Największa od ponad dwóch dekad zmiana unijnego prawa celnego wejdzie w życie 1 maja 2016 r. To zmiana oczekiwana – zarówno przez przedsiębiorców (Ministerstwo Finansów szacuje, że 113 tys. polskich firm dokonuje wymiany handlowej z krajami spoza UE), jak i przez organy celne. I jedni, i drudzy liczą na uproszczenie i ujednolicenie procedur, zminimalizowanie nadmiernych obciążeń.
Głównym celem nowego unijnego kodeksu celnego jest bowiem poprawa funkcjonowania unii celnej jako całości – poprzez jednolite stosowanie przepisów na całym obszarze UE przez krajowe służby celne. Trzeba przy tym dodać, że unia celna jest podstawą funkcjonowania UE.
Chodzi przede wszystkim o ułatwienie legalnej wymiany handlowej oraz zwalczanie nadużyć. Dlatego procedury celne mają być proste i ekonomicznie uzasadnione, a postępowania celne – szybkie i ujednolicone. Ma być zapewniona przy tym równowaga pomiędzy obowiązkiem zapewnienia prawidłowego stosowania przepisów celnych przez organy celne a prawem przedsiębiorców do sprawiedliwego traktowania.
Unijny kodeks celny przewiduje pełną elektronizację wymiany i przechowywania danych. Docelowo wszystkie transakcje celne i handlowe mają być przeprowadzane elektronicznie, a systemy informacyjno-komunikacyjne wykorzystywane w operacjach celnych powinny przy tym oferować przedsiębiorcom we wszystkich państwach członkowskich takie same ułatwienia.
Przedsiębiorców czeka jednak sporo wysiłku. A to dlatego, że obowiązkowo będą musieli zapoznać się z nowymi przepisami i podjąć decyzję, w jaki sposób zastosować je w praktyce. A zmian jest sporo, można mówić, że są rewolucyjne. Najważniejsze z nich dotyczą upoważnionego przedsiębiorcy, zabezpieczenia długu celnego, wartości celnej, wiążących informacji i procedur celnych.
Maciej Turżański doradca podatkowy w zespole ds. cła i akcyzy w KPMG w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Przede wszystkim jednak istotne jest, że bardziej niż do tej pory opłacało będzie się uzyskać status AEO – upoważnionego przedsiębiorcy. Przedsiębiorca ze statusem AEO będzie tak jak obecnie postrzegany przez urzędników jako godny zaufania i traktowany priorytetowo w stosunku do zwykłych uczestników transakcji w handlu międzynarodowym. Korzyści będzie jednak o wiele więcej niż dotychczas. Tyle że aby uzyskać taki status po 1 maja – trzeba będzie spełnić zaostrzone wymogi. Ale ten zwiększony wysiłek będzie opłacalny.
Zapoznania się z nowymi przepisami nie ułatwi jednak to, że nowy kodeks jest obszerniejszy od poprzedniego. I do tego zamiast dwóch unijnych rozporządzeń – obowiązywać będą trzy. Nierzadko więc rozwiązując problem prawny, trzeba będzie zajrzeć nawet do kilku aktów prawnych: i to nie tylko unijnych, ale i polskich.
Zbigniew Sobecki ekspert podatkowy w zespole ds. cła i akcyzy w KPMG w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Nie wszystkie zmiany wejdą od razu. Aby wszelkie informacje – deklaracje, wnioski czy decyzje – mogły być przechowywane i przesyłane za pomocą technik elektronicznych, konieczne jest dostosowanie systemów informatycznych. Państwa UE, zdając sobie sprawę, że 1 maja nie wszystkie systemy będą gotowe – podjęły jednak decyzję, że w okresie przejściowym, tj. do 31 grudnia 2020 r., możliwe będzie wykorzystywanie innych technik.
Przedstawiamy najważniejsze zmiany, jakie czekają przedsiębiorców po 1 maja 2016 r.
113 tys. tyle polskich firm prowadzi wymianę handlową z krajami spoza UE
773 tyle przedsiębiorstw z Polski figuruje w unijnej bazie upoważnionych przedsiębiorców