We wtorkowych pismach do marszałków Sejmu i Senatu Bodnar zakwestionował: przedłużanie czasu kontroli operacyjnej (czyli np. podsłuchu) do 18 miesięcy; możliwość stosowania jej przy wszystkich przestępstwach ściganych z oskarżenia publicznego (nawet tych mniej groźnych); możliwość uzyskiwania przez tajne służby "danych internetowych" bez uprzedniej zgody sądu oraz brak zapisu o informowaniu jednostek o tym, że były przedmiotem działań operacyjnych - co uniemożliwia sądową ocenę ich legalności.

Sejm we wtorek wieczorem ma przeprowadzić pierwsze czytanie projektu posłów PiS, który ma wykonywać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. o częściowej niekonstytucyjności zasad pobierania billingów oraz kontroli operacyjnej prowadzonej przez służby specjalne. Kontrola operacyjna to np. podsłuch lub przegląd korespondencji (na co zgodę wyraża sąd). Billingi to informacje, czyj jest numer telefonu komórkowego, wykazy połączeń, dane o lokalizacji telefonu oraz numer IP komputera. Służby sięgają dziś po nie w każdej niemal sprawie, bez względu na wagę przestępstwa (sąd dziś tego nie kontroluje).

Bodnar napisał obu marszałkom, że uznał za konieczne przedstawienie opinii co do proponowanych rozstrzygnięć pod kątem praw i wolności człowieka i obywatela, w tym ich zgodności z konstytucją. Analiza projektu dokonana przez RPO wskazuje, że część zapisów nie spełnia kryteriów wskazanych przez Trybunał w wyroku z 2014 r.

Według RPO "istotne ryzyko naruszenia standardów konstytucyjnych" niesie dopuszczony w projekcie czas stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych przez maksymalnie 18 miesięcy, a w przypadku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu i Służb Wywiadu oraz Kontrwywiadu Wojskowego przedłużania tego "na następujące po sobie okresy, z których żaden nie może trwać dłużej niż 12 miesięcy". Zdaniem Bodnara brak określenia maksymalnego czasu kontroli operacyjnej narusza przepisy konstytucji. W opinii RPO także samo przedłużanie kontroli do 18 miesięcy, bez szczegółowych przesłanek takiego przedłużenia, przekracza ramy konieczne w demokratycznym państwie prawa.

Bodnar kwestionuje ponadto, że projekt nie przewiduje przepisów określających szczegółowo kategorie podmiotów, wobec których mogą być podejmowane czynności operacyjno-rozpoznawcze. "Oznacza to zupełną dowolność służb w stosowaniu kontroli operacyjnej, ograniczoną tylko przedmiotowo, bez żadnych kryteriów podmiotowych" - napisał RPO.

Jego "poważne wątpliwości" budzą też procedury kontrolne udostępnienia danych telekomunikacyjnych, pocztowych lub "internetowych". Kontrolę tę ma sprawować właściwy sąd okręgowy, który ma zapoznawać się z półrocznymi sprawozdaniami przedkładanymi sądom przez służby w tym zakresie. "Szczegółowa kontrola materiałów uzasadniających udostępnienie policji danych telekomunikacyjnych, pocztowych lub internetowych, biorąc pod uwagę fakultatywność zapoznania się z materiałami przez sąd i obłożenie sądów, wydaje się w praktyce niemożliwa do urzeczywistnienia" - napisał RPO.

Powołał się on na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w 2014 r. uznał, że powinna istnieć uprzednia kontrola pobierania danych telekomunikacyjnych. Bodnar uważa, że tego standardu nie spełniają projektowane przepisy umożliwiające uzyskiwanie "danych internetowych" w celu rozpoznawania, zapobiegania, zwalczania, wykrywania albo uzyskania i utrwalenia dowodów przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego. Zdaniem RPO narusza to wymóg szczegółowego wskazania rodzaju przestępstw, które mogą uzasadniać stosowanie tych czynności, a wskazany zakres przestępstw jest zbyt szeroki i nie spełnia tego kryterium.

Projekt nie spełnia także wymogu informowania jednostek o niejawnym pozyskaniu informacji na ich temat, w rozsądnym czasie po zakończeniu działań operacyjnych i nie zapewnia możliwości poddania sądowej ocenie legalności zastosowania tych czynności - ocenił RPO. Napisał, że musi to "wzbudzać niepokój" - w szczególności, jeżeli sąd decyduje w istocie rzeczy o zarządzeniu czynności, które wkraczają w podstawowe prawa i wolności obywatelskie.

Zdaniem RPO po zakończeniu kontroli operacyjnej obywatel powinien mieć prawo do złożenia zażalenia na decyzje sądu co do przeprowadzonych wobec niego czynności operacyjnych. Tymczasem, zgodnie z projektem, obywatel nie będzie informowany o zarządzonej wobec niego kontroli operacyjnej.

"W związku z powyższym należy zauważyć, że poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o policji oraz niektórych innych ustaw budzi poważne wątpliwości konstytucyjne" - brzmi konkluzja Bodnara. "Mając na uwadze, że dotyczy on problematyki pozwalającej na poważną ingerencję w prawa i wolności człowieka i obywatela, należy dokonać w nim istotnych zmian prowadzących do realizacji przesłanek wynikających z Konstytucji RP, zrekonstruowanych przez TK" - dodał.

RPO wskazał na zapisy konstytucji odnoszące się do godności człowieka oraz na zasady: wolności człowieka, ochrony życia prywatnego, wolności i ochrony tajemnicy komunikowania się oraz ochrony informacji o sobie. Zdaniem Bodnara projektowane zapisy naruszają też Europejską konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.