Trybunał Konstytucyjny faktycznie nie uznał uchwał unieważniających wybór sędziów Trybunału przez Sejm VII kadencji. Chodzi o uchwały z 25 listopada, które stały się podstawą do wyboru nowych pięciu sędziów przez większość sejmową Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie obecnej kadencji.

Leon Kieres w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że uchwały nie były przedmiotem orzekania Trybunału. Jednak, aby móc wydać orzeczenie w sprawie zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy z czerwca, musiał zająć stanowisko w tej kwestii. Możliwość badania artykułu 137 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest dopuszczalna o tyle, o ile trwa procedura obsadzania stanowiska sędziego. Trybunał uznał, że skoro pięciu sędziów wybranych przez PO i PSL nie zostało zaprzysiężonych, a uchwały z 25 listopada nie mają mocy wiążącej, to może zająć stanowisko w sprawie artykułu 137.

Trybunał Konstytucyjny uznał, że proces wyboru sędziego Trybunału powinno zakończyć się zaprzysiężeniem sędziów. Nie ma natomiast w tym procesie możliwości podjęcia przez Sejm uchwały unieważniającej wcześniejszy wybór. Dlatego uchwały te nie wypełniały funkcji kreacyjnej Sejmu, a jedynie należy je uznać za pewien apel polityczny.
Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie czerwcowej ustawy o Trybunale, przyjętej przez Sejm poprzedniej kadencji. Wynika z niego, że trzech sędziów powołano zgodnie z konstytucją, dwóch - niezgodnie.