Pierwotnie ustawę zaskarżyło PiS, kwestionujące wybór w październiku 5 sędziów, ale potem wycofało skargę. Ponowili ją posłowie PO i PSL, a przyłączył się do niej RPO.
Jak powiedział przedstawiciel wnioskodawców poseł PO Borys Budka, tylko TK – a nie prezydent lub parlamentarna większość - może rozstrzygnąć, czy październikowy wybór sędziów był zgodny z konstytucją.
"Nie ma w tej chwili bardziej znanej opinii publicznej sprawy dotyczącej funkcjonowania Trybunału i tego, czy dokonane w ustawie zmiany są zgodne z konstytucją" - podkreślił Budka.
Dodał, że TK powinien rozstrzygnąć w czwartek także, jaki charakter ma ślubowanie składane przed prezydentem przez osobę wybraną na sędziego i od kiedy staje się ona sędzią. Ponadto, jak dodał, zachodzi "potrzeba określenia relacji między regulaminem Sejmu a źródłem prawa powszechnie obowiązującego, jakim jest ustawa o TK". Chodzi więc - jak zaznaczył - o odpowiedź na pytanie, czy ustawa "jest hierarchicznie wyższa od norm zawartych w regulaminie".
RPO, który przyłączył się do skargi, podkreślił, że władze muszą działać „w duchu rządów prawa”.
Władzę ustawodawczą i wykonawczą sprawują przedstawiciele większości parlamentarnej, ale posiadanie większości musi wiązać się z ograniczeniami – podkreślił Adam Bodnar. "Czwartkowa rozprawa ma znacznie poważniejsze znaczenie niż tylko techniczne rozstrzygnięcie, czy przepisy czerwcowej ustawy o TK dotyczące powoływania sędziów są zgodne z konstytucją" - zaznaczył.
Jak podkreślił, podejmowanie przez Sejm decyzji przy obsadzie stanowisk sędziowskich w TK na zasadzie woli większości, przy zignorowaniu przepisów konstytucyjnych i ustawowych, to "otwarte kwestionowanie niezależności Trybunału Konstytucyjnego". "A bez niezależności trudno wymagać, by TK należycie wypełniał swoją rolę ustrojową w zakresie ochrony praw i wolności jednostki" - dodał.
"Powstała zatem sytuacja, w której Sejm samodzielnie ocenił zgodność z konstytucją przepisów i samodzielnie odwołał prawowicie powołanych (w październiku - PAP) sędziów, wychodząc tym samym poza zakres kompetencji przewidzianych w konstytucji i ustawie o TK, naruszył zasady trójpodziału i równowagi władz" - ocenił Bodnar.
Przepis ustawy o TK, który umożliwił w październiku wybór dwóch sędziów, których kadencja upływa dopiero w grudniu, jest niekonstytucyjny - wskazał przed TK zastępca PG Robert Hernand.
"Prokurator generalny przyznał wnioskodawcom rację w odniesieniu do jednego zarzutu dotyczącego artykułu 137 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. (...) Jeśli dopuścimy do wyprzedzającego wybierania sędziów w sytuacji, gdy nie jest to konieczne dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania Trybunału w składzie określonym w konstytucji, to zrodzi się pytanie o granice owego wyprzedzenia. Oznaczałoby to zaprzeczenie zasad funkcjonowania demokracji parlamentarnej" – mówił Hernand.
Hernand podtrzymał stanowisko PG złożone do TK na piśmie, wskazujące, że art. 137 ustawy o TK - jako przepis o charakterze przejściowym, wprowadzający 30-dniowy termin od dnia wejścia w życie ustawy na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydatów na sędziów TK w miejsca wszystkich sędziów, których kadencja upływa w 2015 r. - łamie zasadę indywidualnego wyboru. Według Hernanda ustawodawca mógł uniknąć takiej sytuacji, gdyby inaczej określił termin na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydata na sędziego, umożliwiając wybór Sejmowi kolejnej kadencji następców dwóch sędziów, których kadencja upływa w grudniu 2015 r.
Sejm nie zdążył przygotować pisemnego stanowiska w sprawie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, dlatego trudno będzie mi się odnieść do poszczególnych zarzutów badanej skargi - powiedział przedstawiciel Izby Marek Ast (PiS). Uzasadniał to szybkim terminem rozprawy wyznaczonym przez TK.
"Nie mając stanowiska Sejmu, mogę wyrazić jedynie pogląd logiczny, że Sejm w obecnym kształcie nie ma innego wyjścia niż skargę poprzeć" – oświadczył Ast.
Dodał zarazem, że doszło do "absolutnie szczególnej" sytuacji, iż twórcy ustawy postawili się w roli wnioskodawców. "Ten wniosek jest złożony dla pozoru, bo im chodzi nie o zakwestionowanie przepisów ustawy, ale o stwierdzenie ich konstytucyjności" - dodał.
Ast podkreślił, że TK nie można traktować jako "instrumentu do rozwiewania wątpliwości". Według posła takiej sprawy do tej pory nie było. "To psucie procedury" - dodał.
TK nie uwzględnił wniosku marszałka Sejmu o odroczenie rozprawy. Jak mówił Ast, konstytucyjność ustawy o Trybunale TK powinien badać w pełnym, a nie pięcioosobowym składzie, jaki wyznaczono do tej sprawy.
"Nie powstały nowe okoliczności, by uznać, że zaistniała przesłanka, by nie orzekać w składzie pięcioosobowym" - powiedziała przewodnicząca składu sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, odnosząc się do wniosku. "Brak podstaw do stwierdzenia, by uznać, że konieczny jest skład inny niż pięcioosobowy" - dodała. Taka sama jest moc wyroku składu pięcioosobowego, jak i pełnego - dodała.
Przedstawiciel rządu Robert Brochocki powiedział, że Rada Ministrów nie zdążyła przygotować pisemnego stanowiska w tej tak skomplikowanej sprawie, z uwagi na zbyt krótki termin wyznaczony na to 19 listopada przez TK (do 27 listopada). TK oddalił wniosek rządu o przedłużenie tego terminu - dodał.
Prezentująca stanowisko prezydenta Anna Surówka-Pasek powiedziała, że parlament ma możliwość samodzielnego kształtowania procedury, dotyczącej sposobu procedowania i obsadzania stanowisk niektórych organów.
Jak powiedziała, dotyczy to także sposobu obsadzania tych organów, których obsadzenie zostało powierzone parlamentowi.
"Doszło do takiej sytuacji, że mamy w systemie dwa różne rodzaje aktów normatywnych - ustawę o TK oraz regulamin Sejmu, które regulują to w różny sposób" - powiedziała.Dodała, że według prezydenta Sejm miał pełne prawo - w ramach swojej autonomii zagwarantowanej art. 112 konstytucji w drodze regulaminu - by samodzielnie to określać.
"Natomiast przepisy ustawy winny być zharmonizowane z regulacjami wynikającymi z regulaminu Sejmu. Jest to tym bardziej uzasadniony zarzut, że Sejm VII kadencji nie dokonał stosownej zmiany w regulaminie, która pozwoliłaby na uniknięcie tego typu kwestii, jeżeli Sejm doszedł do wniosku, że jednak należałoby zmienić zapisy dot. sposobu zgłaszania kandydatów na sędziów TK" - powiedziała Surówka-Pasek.
"I to, co jest konsekwencją istnienia tych dwóch różnych jakby porządków: w ramach jednej procedury wyboru sędziów doszło do pomieszania procedur wynikających z dwóch aktów normatywnych. Częściowo zostały zastosowane przepisy Sejmu, częściowo ustawy o TK" - dodała.
Surówka-Pasek powiedziała, w trakcie uchwalania ustawy z 25 czerwca br. naruszona została zasada tzw. ciszy legislacyjnej, która jest również elementem zasady przyzwoitej legislacji.
Dodała, że zasada ta była co prawda przypisywana przez Trybunał głównie prawu wyborczemu, ale - zdaniem prezydenta - należy ją rozumieć szeroko i przyjąć, że obowiązuje również instytucje kreowane przez organy wybierane w wyborach powszechnych.
Jak powiedziała Surówka-Pasek, zdaniem prezydenta wniosek TK o zabezpieczenie - czyli powstrzymanie się przez Sejm od wyboru sędziów do czasu wyroku - narusza samodzielność or Sejmu.
"W 2006 roku Trybunał zmagał się z analogiczną sytuacją i wyraźnie powiedział, że w sprawach które są wszczęte, w wyniku wniosku, czyli w wyniku kontroli abstrakcyjnej, taki wniosek o zabezpieczenie nie jest wnioskiem uzasadnionym i dopuszczalnym i tutaj, tego typu postulat, jeśli tak można to nazwać, Trybunału Konstytucyjnego skierowany do Sejmu w ocenie Pana Prezydenta stanowi naruszenie samodzielności organu jakim jest Sejm" – mówiła po rozprawie dziennikarzom.
Prezydent Andrzej Duda zanegował uchwały Sejmu o wyborze 8 października pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego i wszedł w kompetencje TK – odniósł się Budka do słów przedstawicielki prezydenta.
W fazie polemik w TK poseł nie zgodził się z tezą przedstawicielki prezydenta Anny Surówki-Pasek, by regulamin Sejmu w hierarchii źródeł prawa mógł stać wyżej niż ustawa.
Budka dodał, że konstytucja nie przyznaje regulaminowi Sejmu takiej roli. "Jeśli głowa państwa zdaje się nie dostrzegać źródeł prawa określonych w konstytucji, jest to wyjątkowo niebezpieczne dla zasady demokratycznego państwa prawnego" - ocenił."Można dojść do wniosku, że na podstawie regulaminu można by dokonywać wszelkich zmian, również niezgodnych z ustawami" - oświadczył. "Czy na podstawie regulaminu Sejm stwierdzi po dzisiejszej rozprawie brak mocy prawnej wyboru RPO?" - spytał retorycznie Budka.
Polemizując z przedstawicielką prezydenta, Budka podkreślił też, że ustawa o TK nie wyłącza stosowania przez TK przepisów Kpc o zabezpieczeniu. "TK jest tu autonomiczny" - dodał. Według Budki nie doszło tu do naruszenia przez TK zasady podziału władzy. Jego zdaniem doszło do tego, gdy prezydent nie przyjmował zaprzysiężenia od 3 sędziów (spośród 5) powołanych 8 października.
"W tym zaniechaniu doszło do naruszenia podziału władzy" - powiedział Budka. Zdaniem posła prezydent zanegował w ten sposób uchwały Sejmu z 8 października i wszedł w kompetencje TK, a sam nie skierował wniosku do TK w sprawie ich wyboru.
Swoje stanowisko zaprezentowała przed Trybunałem Naczelna Rada Adwokacka."W ocenie NRA podejmowane przez Sejm VII i VIII kadencji działania w odniesieniu do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego stanowią przejaw instrumentalnego stosowania prawa w celach politycznych i atak na niezależność Trybunału Konstytucyjnego oraz niezawisłość jego sędziów" - powiedział Mikołaj Pietrzak z NRA.
Te działania - zaznaczył - zagrażają „efektywności środków ochrony konstytucyjnych praw i wolności jednostki, a w konsekwencji poważne zagrożenie dla skuteczności realizacji prawa do sądu i bezpieczeństwa prawnego jednostki”.
Pietrzak podkreślił, że wniosek rozpoznawany w czwartek przez Trybunał „nie dotyka kwestii najistotniejszej z punktu widzenia adwokatury powołanej do ochrony praw i wolności jednostki, w tym prawa do sądu”, ponieważ wnioskodawca nie wskazał jako wzór kontroli konstytucyjnej odpowiednich przepisów konstytucji i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Podkreślił, że kwestia niezależności i niezawisłości sędziów wiąże się w sposób konieczny z prawem do sądu. „Adwokatura stoi na stanowisku, że manipulacja składem osobowym celem realizacji bieżących potrzeb politycznych, niezależnie od tego, czy jest dokonywana przez prawą czy lewą stronę Sejmu, przez konserwatystów, liberałów, niezależnie od tego, kto aktualnie jest u władzy, zawsze godzić będzie w niezależność i niezawisłość Trybunału Konstytucyjnego" - mówił Pietrzak.
Według adwokatury "wybór dwóch tzw. sędziów grudniowych na podstawie ustawy czerwcowej godzi w niezależność i niezawisłość sądu, a w konsekwencji uderza w legitymację, wiarygodność, autorytet Trybunału Konstytucyjnego".Pietrzak podkreślił, że także przez TK obywatele realizują swoje prawo do sądu. Przypomniał, że od 1997 r. TK był adresatem ok. 5 tys. skarg składanych przez osoby indywidualne.
W opinii prawnej złożonej do TK, partia Nowoczesna napisała, że art. 137 ustawy o TK jest niekonstytucyjny w zakresie, w jakim pozwolił poprzedniemu Sejmowi na powołanie dwóch "grudniowych" sędziów.