Nowe przepisy wyłączyły nadzór prokuratora nad tak ważnymi czynnościami policji, jak odmowa wszczęcia dochodzenia czy jego umorzenie.
Od 1 lipca prokuratorzy wciąż mają obowiązek sprawować nadzór nad postępowaniem przygotowawczym – w takim zakresie, w jakim sami go nie prowadzą. Sens głównej zasady ustalonej w art. 326 par. 1 k.p.k. praktycznie się nie zmienił. Odpowiedzialność też nie. Z drugiej jednak strony wpływ oskarżycieli na sprawy prowadzone przez policję uległ drastycznemu ograniczeniu: zrezygnowano z konieczności zatwierdzania przez prokuratora odmów wszczęcia postępowania oraz umorzeń w przypadku dochodzeń w fazie in rem (a więc jeszcze zanim postawiono komukolwiek zarzuty). Zrezygnowano także z obowiązku powiadamiania prokuratora o wszczęciu dochodzenia. Wyłączono więc jego nadzór w bardzo ważnych czynnościach, przerzucając ich ciężar na funkcjonariuszy.
„Wszystkie te zmiany w jednoznaczny sposób wskazują, że intencją ustawodawcy była redukcja czynności nadzoru prokuratora nad dochodzeniem na rzecz większej samodzielności orzeczniczej nieprokuratorskich organów postępowania przygotowawczego. W świetle nowych regulacji prokurator, nie mając wiedzy o toczącym się postępowaniu, jak również nie zatwierdzając decyzji o odmowie wszczęcia i umorzenia postępowania w fazie in rem, z oczywistych względów nie sprawuje nadzoru nad toczącym się postępowaniem przygotowawczym” – czytamy w piśmie wysłanym przez Prokuraturę Generalną do prokuratur apelacyjnych.
Policja ma więc samodzielność orzeczniczą, a czynności zastrzeżone do kompetencji prokuratora należy traktować jako czynności incydentalne, „które mogą, ale nie muszą być podstawą inicjacji stałego nadzoru prokuratora nad prowadzonym dochodzeniem”.
Skutki tych zmian są niebagatelne: dochodzeń trwających do 2 miesięcy bez postawienia zarzutów prokurator nie ma nawet jak objąć ewentualnym nadzorem, bo nie ma o nich praktycznie żadnej wiedzy: ani w momencie wszczęcia, ani w momencie odmowy wszczęcia czy umorzenia. Jednocześnie jednak nie ograniczono jego odpowiedzialności za tę kategorię spraw. Dlatego PG przypomina oskarżycielom, że takie regulacje nie przekreślają odpowiedzialności prokuratora za zapoznanie się ze sprawą w toku czynności incydentalnych i ewentualnie podjęcie decyzji o objęciu jej nadzorem stałym, gdy jest to uzasadnione okolicznościami.
Kiedy prokurator ma wkraczać ze stałym nadzorem? Gdy dowie się o wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów, zostanie mu przedłożone do zatwierdzenia postanowienie o zawieszeniu, wpłynie zażalenie na postanowienie o umorzeniu dochodzenia w fazie in rem, a także wtedy, gdy chodzi o przeciwdziałanie przewlekłości postępowania.
– Zmiana przepisów oznacza, że wiele uprawnień czy obowiązków, które do tej pory leżały w gestii prokuratury, przerzucono na policję. Od początku postępowania do jego ewentualnego umorzenia policjant pozostawiony jest sam sobie – komentuje jeden z prokuratorów.
Dziś zatem to funkcjonariusz policji ma dokonywać oceny prawnej czynów i decydować, czy zachowanie wyczerpuje wszystkie znamiona przestępstwa, czy nie.
– Do tego często potrzebna jest gruntowna znajomość przepisów i orzecznictwa. Biorąc pod uwagę, że policjanci takiej wiedzy nie mają – i to nie jest zarzut wobec nich – że nie zostali do tego przygotowani i nie mają w tym zakresie żadnej pomocy, można obawiać się, czy będą w stanie prawidłowo prowadzić postępowania przygotowawcze – dodaje nasz rozmówca.
Dodajmy, że – z nieoficjalnych informacji – na wielu komisariatach nie tylko nie ma programów prawniczych, takich jak np. Lex, ale nawet obowiązujących kodeksów.
Co więcej, od 1 lipca więcej spraw dotychczas prowadzonych w formie śledztw jest prowadzonych w uproszczonej formie dochodzeń.
– Zostawienie policji wolnej ręki w tego rodzaju sprawach to brawura ustawodawcy – podkreśla oskarżyciel.