Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Sądu Najwyższego w sporze z fundacją ePaństwo. Poszło o umowy zawarte z wydawnictwem prawniczym W. oraz redakcją P., które publikowały orzecznictwo SN. Fundacja chciała je poznać. Pytała też, w jakiej liczbie i w jakim trybie wydane serie zostały potem zakupione przez SN.

Fundacja od lat drąży temat współpracy SN z prywatnymi wydawnictwami. Sama wystąpiła kiedyś o dostęp do orzeczeń SN i natrafiła na opór. Chciała zapewnić dostęp do najważniejszego orzecznictwa w Polsce nie tylko użytkownikom specjalistycznych, płatnych programów, lecz także zwykłym obywatelom.
Jednak mimo wielu wygranych spraw sądowych fundacja do dziś nie dostała umów do ręki. SN początkowo w ogóle odmawiał wszczęcia postępowania. Takie rozstrzygnięcia podważył WSA w Warszawie, a potem NSA (sygn. akt II SA/Wa 2259/11, sygn. akt I OSK 916/12). W 2012 r. pierwszy prezes SN uznał z kolei, że wniosek fundacji nie zasługuje na uwzględnienie, bo żądane informacje nie są informacjami publicznymi. Fundacja wniosła wtedy skargę na bezczynność, a WSA przyznał jej rację (sygn. akt II SAB/Wa 443/13). Teraz NSA oddalił kasację SN w tej sprawie.
Według NSA nie ulega wątpliwości, że umowy na wydawanie zbiorów orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz informacje dotyczące trybu, ilości i kwot na ten cel wydatkowanych stanowią informację publiczną, wskazują bowiem sposób działania władzy publicznej. Ustawa o finansach publicznych ustanawia wszak zasadę jawności gospodarki środkami publicznymi (art. 9 pkt. 1 i art. 33 ust. 1; Dz.U. z 2013 r. poz. 885 ze zm.). I reguła ta dotyczy także Sądu Najwyższego. Zdaniem NSA niższa instancja słusznie zresztą przywołała wyrok samego Sądu Najwyższego z 2012 r. (sygn. akt I CSK 190/12), który przesądził, że umowy cywilnoprawne zawierane przez warszawski ratusz są informacją publiczną.
Według NSA do udostępnienia wnioskowanych umów nie znajdują zastosowania przepisy innych ustaw niż ustawa o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm. – u.d.i.p.). Takim przepisem nie jest również art. 139. ust. 3 ustawy – Prawo o zamówieniach publicznych (Dz.U. z 2013 r. poz.907) stanowiący, że umowy w sprawach zamówień publicznych zawierane w trybie tej ustawy są jawne i podlegają udostępnianiu na zasadach określonych w przepisach o dostępie do informacji publicznej. Nie można twierdzić – jak pierwszy prezes SN – że skoro ustawa dotycząca przetargów ustanawia zasadę jawności dla umów o większej wartości, to tym samym do umów o mniejszej wartości wyłącza stosowanie u.d.i.p.
Według NSA nietrafne były także zastrzeżenia SN, który oczekiwał zawieszenia postępowania z powodu zaskarżenia przez pierwszego prezesa ustawy o informacji publicznej do Trybunału Konstytucyjnego (K 58/13). W takim bowiem przypadku sąd może zawiesić postępowanie, ale nie musi. A sąd I instancji nie miał wątpliwości co do konstytucyjności przepisów, na podstawie których rozstrzygał. Takie stanowisko podzielił NSA.
Sąd I instancji nie miał wątpliwości co do konstytucyjności przepisów, na podstawie których rozstrzygał
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 30 września 2015 r., sygn. akt I OSK 2093/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia