Ustawa o bezpłatnej pomocy prawnej, informacji i edukacji prawnej została już skierowana z parlamentu do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy.

"Oczywiście cieszę się i mam nadzieję, że uchwalona ustawa będzie jakoś działała, ale ostateczny jej kształt oceniałbym jako niewykorzystanie istniejącego potencjału i szansy, jaka się rysowała" - powiedział PAP członek zarządu i współzałożyciel INPRIS-Instytutu Prawa i Społeczeństwa Grzegorz Wiaderek, który od wielu lat zajmuje się kwestiami bezpłatnego poradnictwa prawnego na etapie przedsądowym.

Dodał, że wadą jest, iż w organizacji pomocy "przyjęto system dyżurowania i płacenia za godziny dyżurów, a nie za realną pracę". "Jeśli nie trafiono z szacowaniem popytu na taką pomoc, to może się okazać, iż te dyżury nie będą w pełni wykorzystane" - powiedział.

"Trzeba pamiętać, że po porady przychodzą różni ludzie. Doświadczenia pozarządowych biur poradnictwa pokazują, że często oni nie potrzebują pomocy doświadczonego, wyspecjalizowanego prawnika" - zaznaczył. Jak wskazał, w wielu krajach osoby szukające pomocy przychodzą najpierw do kogoś, kto ma ogólną wiedzę na temat rożnych dziedzin - nie tylko kwestii prawnych. "Ta osoba w prostych sprawach sama udziela informacji albo, w trudniejszych, kieruje do właściwego specjalisty, np. adwokata lub pomocy społecznej. Dzięki temu potencjał różnych instytucji jest wykorzystany" - powiedział.

Z kolei w opinii mec. Karoliny Kędziory, radcy prawnej współpracującej z Polskim Towarzystwem Prawa Antydyskryminacyjnego, dla organizacji takich jak PTPA niewiele się zmieni po wejściu w życie ustawy o bezpłatnej pomocy prawnej.

"Nie powinno się ograniczać organizacjom pozarządowym możliwości świadczenia pomocy prawnej, bo przecież korporacje zawodowe prawników nie mają takiego rozeznania i takich możliwości dotarcia do potrzebujących, jak te organizacje" - zauważyła, dodając, że "PTPA i tak ma do zrobienia robotę w dziedzinie świadzenia pomocy prawnej osobom dyskryminowanym, odwołując się do ustawy antydyskryminacyjnej".

"Wiele jest też do zrobienia, gdy chodzi o dyskryminację w miejscach pracy, czy to ze względu na płeć, czy na niepełnosprawność, czy na orientację seksualną. Te tematy powracają ciągle, w kolejnych sprawach, z jakimi przychodzą do nas obywatele" - powiedziała PAP mec. Kędziora.

Wiaderek zaznaczył, że w związku z tym do profesjonalnych prawników specjalizujących się w określonych dziedzinach prawa powinny trafiać już sprawy wyselekcjonowane. "Często interesanci przychodzą nieprzygotowani do takiej pomocy i początkowa porada adwokata lub doświadczonego pracownika organizacji pozarządowej będzie polegała na wyliczeniu, jakie dokumenty kolejnym razem ma przynieść osoba szukająca porady" - dodał.

"Są miasta i regiony kraju, gdzie organizacje pozarządowe działają świetnie i mają już wieloletnie doświadczenie w takiej pomocy. Są też miejsca, gdzie jest deficyt takich organizacji" - mówił Wiaderek. Dlatego, jak zaznaczył, nie wiadomo, czy ostatecznie połowa punktów pomocy - jak dopuszcza ustawa - będzie prowadzona przez organizacje pozarządowe.

Inną z wad ustawy jest - według niego - brak systemu weryfikacji systemu pomocy. "Jak tworzy się nowy system, to trzeba sprawdzać, czy właściwe osoby dostają pomoc i jaka jest jej jakość. A wiedza gromadzona w ramach takiego systemu może być bezcenna dla polityki społecznej i praktyki prawa" - powiedział.

Do kwestii wniosków z funkcjonowania systemu nawiązała też mec. Kędziora. Wskazała, że z kwestią wiedzy, jaka jest pozyskiwana dzięki systemowi bezpłatnej pomocy, wiążą się tematy, o których ustawa milczy. "Takim tematem jest np. litygacja strategiczna" - powiedziała, wskazując na stosowaną przez wiele organizacji pozarządowych metodę wpływania na zmiany w prawie na poziomie krajowym przez wszczynanie lub przystępowanie do toczącego się procesu, aby wywołać precedensowe orzeczenie mogące zmienić złą praktykę stosowania prawa.

Podpisanie ustawy przez prezydenta zakończy wieloletnie wysiłki zmierzające do wprowadzenia takich przepisów. Propozycje regulacji o nieodpłatnej pomocy prawnej na etapie przedsądowym omawiane były od ponad dekady, a złożenie w Sejmie projektu dotyczącego tych kwestii planowało kilku ministrów sprawiedliwości.

Ustawa przewiduje bezpłatną pomoc prawną dla osób niezamożnych uprawnionych do świadczeń z pomocy społecznej, osób młodych do 26. roku życia, seniorów, którzy ukończyli 65. rok życia, kombatantów, weteranów, posiadaczy Karty Dużej Rodziny i ofiar klęsk żywiołowych.

Zgodnie z ustawą w kraju ma zostać utworzonych ponad 1,5 tys. punktów, w których od stycznia 2016 r. będą udzielane bezpłatne porady. Jako regułę przyjęto, że pomoc będą świadczyć adwokaci lub radcowie prawni na podstawie umowy zawartej z powiatem. Do udzielania bezpłatnych porad "w szczególnych wypadkach" dopuszczono aplikantów adwokackich i radcowskich.

Powiat będzie mógł jednak powierzyć prowadzenie połowy punktów na jego terenie organizacjom pozarządowym. W punktach prowadzonych przez te organizacje - obok pomocy adwokatów i radców - będzie możliwe także uzyskanie porad dotyczących prawa podatkowego, które będą udzielane przez doradców podatkowych. Organizacje pozarządowe będą także mogły zatrudniać do udzielania pomocy osoby, które ukończyły wyższe studia prawnicze, jeśli mają one co najmniej trzyletnie doświadczenie w wykonywaniu czynności związanych ze świadczeniem pomocy prawnej.