"Trybunał Konstytucyjny zajął w tej sprawie stanowisko co do zgodności z konstytucją przepisów Kodeksu postępowania karnego dotyczących przesłanek wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia" - wskazała w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Małgorzata Pyziak-Szafnicka.

W sprawie chodziło o przepisy przewidujące, że w przypadku drugiej decyzji prokuratora o umorzeniu śledztwa lub odmowie wszczęcia postępowania - po wcześniejszym uchyleniu pierwszej takiej decyzji przez sąd - osoba mająca status pokrzywdzonego może sama wnieść do sądu tzw. prywatny (subsydiarny) akt oskarżenia.

Regulacje te zaskarżyła do TK osoba, według której obecne zasady naruszają prawo osób o statusie pokrzywdzonych do równego traktowania przez wymiar sprawiedliwości. Zgodnie bowiem z obecną wykładnią przepisów, aby uzyskać prawo do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, prokuratura po raz drugi musi podjąć taką samą decyzję, czyli powtórnie umorzyć śledztwo lub powtórnie odmówić jego wszczęcia.

Tymczasem - w przypadku skarżącego - w sprawie prowadzonej z paragrafu dotyczącego oszustwa najpierw prokurator w kwietniu 2010 r. odmówił wszczęcia postępowania. Dochodzenie rozpoczęto dopiero po uchyleniu przez sąd we wrześniu 2010 r. decyzji odmownej. Ostatecznie prokuratura w marcu 2011 r. dochodzenie umorzyła, a sąd tę decyzję utrzymał.

Pokrzywdzony nie uzyskał jednak prawa do wniesienia własnego aktu oskarżenia, gdyż w jego sprawie prokuratura nie podjęła formalnie dwóch takich samych decyzji - jedną decyzją była bowiem odmowa wszczęcia dochodzenia, a drugą jego umorzenie.

"Możliwość wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia stanowi dodatkowy instrument ochrony interesów pokrzywdzonego" - wskazała sędzia Pyziak-Szafnicka i dodała, że decyzje o odmowie wszczęcia postępowania oraz o umorzeniu zapadają w innych sytuacjach procesowych.

Sędzia powiedziała, że wbrew przekonaniu skarżącego odmienna jest sytuacja pokrzywdzonego w obu przypadkach postanowień prokuratora. "Nie można uznać, jak czyni to skarżący, że różnice sprowadzają się wyłącznie do formy prokuratorskich rozstrzygnięć, które mogą mieć tożsame podstawy prawne i być wydane na podstawie niczym nieróżniących się okoliczności" - zaznaczyła.

"Taki tok rozumowania należy zakwestionować, ponieważ prowadzi on do nieuzasadnionego zatarcia różnicy między odmową wszczęcia postępowania a jego umorzeniem. (...) Nie jest tak, że w danej sytuacji procesowej prokurator może dowolnie wybierać między postanowieniem o odmowie wszczęcia postępowania a postanowieniem w przedmiocie jego umorzenia" - mówiła sędzia.

Podkreśliła, że w rozpatrywanej sprawie postanowienia prokuratora o odmowie wszczęcia i umorzeniu podlegały merytorycznej kontroli sądowej, więc nie można mówić o pozbawieniu skarżącego prawa do sądu. "W szczególności w tej sprawie, w której zarzucanym przestępstwem było oszustwo, Trybunał akcentuje, że pokrzywdzony może dochodzić ochrony swoich interesów majątkowych przede wszystkim na drodze procesu cywilnego" - dodała sędzia.

O uznanie przepisów za zgodne z konstytucją wnieśli we wtorek przed TK zarówno przedstawiciel Sejmu, jak i reprezentant Prokuratury Generalnej.