Aż 30 proc. produktów oznakowanych przez producentów jako naturalne czy tradycyjne zawierało niedozwolone substancje. To wyniki kontroli Inspekcji Handlowej, która sprawdziła zgodność deklaracji z etykiet środków spożywczych z wymogami prawa żywnościowego.

Inspektorzy z całej Polski sprawdzili jakość i oznakowanie produktów sprzedawanych jako domowe, tradycyjne, naturalne, bez konserwantów czy wolne od GMO. Stosowanie tych określeń jest dobrowolne. Nie może jednak wprowadzać konsumentów w błąd, np. sugerować im, że kupują produkt bez konserwantów, gdy ten w rzeczywistości je zawiera.
W wyniku kontroli w III kw. 2014 r. zakwestionowano 300 z 966 sprawdzonych partii produktów ze 160 losowo wybranych sklepów. Inspektorzy brali pod uwagę wykaz składników, rodzaj produktu, sposób rozmieszczenia oraz wyeksponowania obowiązkowych i dobrowolnych informacji na etykiecie lub w miejscu sprzedaży, a także szatę graficzną opakowania.
286 partii zakwestionowano z uwagi na niewłaściwe oznakowanie. W 233 przypadkach stwierdzono, że do produkcji użyto licznych substancji dodatkowych, np. wzmacniaczy smaku, stabilizatorów czy przeciwutleniaczy, a – zgodnie z przepisami – produkty naturalne nie mogą ich zawierać. W 12 przypadkach stwierdzono, że w sprzedaży był asortyment przeterminowany. Pozostałe uchybienia dotyczyły niewłaściwych cech fizyko-chemicznych produktu.
Inspekcja, za wprowadzenie produktów zafałszowanych lub o niewłaściwej jakości, nałożyła 11 kar w łącznej wysokości 6,1 tys. zł. Do tego wymierzono 10 mandatów za sprzedaż produktów przeterminowanych. Kontrolerzy przekazali też 135 zawiadomień do Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Państwowej Inspekcji Sanitarnej.