Gdyby dziś zrobić badanie wśród Polaków, co wiedzą o samej Karcie, może część z nas przypomniałaby sobie hasłowe tezy: małżeństwa par homoseksualnych, przyzwolenie na aborcję, eutanazję, eksperymenty naukowe, nawet obawa przed upominaniem się przez niemieckich przesiedleńców o ziemie odzyskane – tak bowiem politycy uzasadniali swój sprzeciw wobec podpisania tego dokumentu.
(...)
Zamiast edukować społeczeństwo tak, by znało przysługujące im prawa i potrafiło z nich korzystać, straszymy obywateli zagrożeniami, których bezpośrednio z przepisów nie da się wyczytać. Nawet jeśli istnieją uzasadnione zastrzeżenia do niektórych zapisów Karty, trudno pogodzić się z tym, że przedstawiane są jedynie jej wady, a zupełnie pomijane zalety.
(...)