Faktury, sondaże i umowy na ich przygotowanie stanowią informację publiczną. Taka jest konkluzja dzisiejszych orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt I OSK 687/14; I OSK 611/14), który rozpatrywał skargi kasacyjne wniesione przez PO.

O dokumenty z wybranych miesięcy z 2013 r. poprosiła Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Zwróciła się z wnioskami o udostępnienie informacji publicznej do wszystkich partii.

PSL i SLD odpowiedziały, że w tym okresie nie zamawiały sondaży. Początkowo nie chciały udostępnić faktur. Ale po niekorzystnych wyrokach wojewódzkiego sądu administracyjnego w Warszawie, czyli pierwszej instancji (sygn. akt II SAB/Wa 420/13, sygn. akt II SAB/Wa), obie partie się zreflektowały i wykonały wyroki, nie wnosząc kasacji.

Bez długiej batalii sądowej nie obeszło się za to w przypadku PO i PiS. Obie partie odmawiały upublicznienia dokumentów do ostatniej instancji, wnosząc kasacje od niekorzystnych dla siebie wyroków. PO dziś przegrała. NSA oddalił jej kasację. To oznacza, że partia pozostawała w bezczynności, a wnioskowane dokumenty stanowią informację publiczna.

Kasacja PiS także została rozpatrzona. Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I OSK 564/14) na początku października oddalił ją, przesądzając, że żądane dokumenty stanowią informację publiczną. Beata Szydło, skarbnik PiS, poinformowała stowarzyszenie, że „Prawo i Sprawiedliwość podjęło wysiłek organizacyjny wykonania powyższych orzeczeń. Nie jest to zadanie łatwe w obliczu prowadzonej aktualnie kampanii wyborczej (...)”. PiS prosi więc o wyrozumiałość „dla ewentualnych opóźnień w wykonaniu wniosku”. Stowarzyszenie otrzymało już faktury PiS.

Najbardziej zaskakująca jest jednak postawa Twojego Ruchu. Partia wskazała, że nie ma możliwości wykonania wniosku, nie posiada bowiem skanera. A w e-mailu Sieci brakuje podpisu kwalifikowanego. Pojawia się też teza, że faktury należy chronić ze względu na dane osobowe i tajemnicę przedsiębiorstwa. To ugrupowanie stawiało opór też w inny sposób. Nie przekazało całej dokumentacji do sądu administracyjnego, co uniemożliwia prowadzenie sprawy (sygn. tymczasowa II KO/Wa 325/13). Sieć zawiadomiła prokuraturę. Ta umorzyła sprawę, ale po zażaleniu sąd nakazał ją wszcząć. Właśnie dlatego, że partia uniemożliwia prowadzenie sprawy przed sądem. Ostatecznie Ruch przekazał dokumenty sądowi i sprawa ma szansę ruszyć z miejsca.

– Partie dysponują środkami publicznymi i muszą się z tego tłumaczyć, poza Państwową Komisją Wyborczą, również obywatelom, z których podatków są utrzymywane. Zajęło nam 1,5 roku, aby tę oczywistość potwierdził prawomocny wyrok wobec jednej z nich. Myślę, że ostatecznie pozostałe postępowania też zakończą się za rok – mówi Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

Jak mówi te sprawy to tak naprawdę historie bez szczęśliwego zakończenia. - Trzeba aż Naczelnego Sądu Administracyjnego, żeby ujawnić wydatki partii politycznych. Mam nadzieję, że przynajmniej koszty sądowe nie zostaną pokryte z naszych podatków – dodaje Osowski.