Pozostały już tylko nieco ponad dwa tygodnie do wejścia w życie nowych przepisów regulujących zasady funkcjonowania sklepów internetowych. Dla przedsiębiorców oznacza to ostatni dzwonek na przeprowadzenie koniecznych zmian, które uchronią ich przed karami i dodatkowymi kosztami
E-sklepy ciągle niedoinformowane / Dziennik Gazeta Prawna
21 nowych obowiązków informacyjnych trzeba spełnić, żeby po 25 grudnia móc rozpocząć handel w internetowym sklepie z poczuciem, że działa się zgodnie z prawem. Część z nich można szybko i bez dużych kosztów wprowadzić w życie, z częścią mogą być problemy, jeśli przedsiębiorcy zostawili sobie wypełnienie wymogów na ostatnią chwilę. W niektórych firmach właściciele, pracownicy i informatycy mogą mieć pracowite święta.

Zmiany na święta

Według naszych rozmówców problemy mogą mieć sprzedawcy elektroniki użytkowej.
Od świąt Bożego Narodzenia na stronie internetowego sklepu konsument musi mieć dostęp do karty produktu każdego oferowanego towaru. Należy udostępnić mu informacje o zasadach i czasie trwania gwarancji. W praktyce oznacza to konieczność wystąpienia do producenta o kartę każdego produktu w wersji PDF i zamieszczenie jej przy opisie towaru. Przy bogatym asortymencie istnieje duże ryzyko, że nie wszyscy producenci dostarczą konieczne dokumenty.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku e-sklepów z ubraniami. Te muszą zadbać o rzetelny i dokładny opis prezentowanego towaru, tak by nie budził wątpliwości u klienta. Ma on się znaleźć nie tylko na stronie głównej, podczas prezentacji oferty, ale i w podsumowaniu zamówienia. – Jeśli kupujemy buty, to powinien być podany nie tylko ich rozmiar i marka, ale też kolor, przeznaczenie czy rodzaj użytego do ich wykonania materiału – tłumaczy przedstawiciel jednego z firmowych e-sklepów z obuwiem. Z przygotowaniem takiego opisu nie powinno być problemów, nawet przy asortymencie liczącym tysiące produktów.

Lista spraw do załatwienia

Ale na tym zmiany się nie kończą. Wszyscy e-handlowcy mają długą listę spraw do załatwienia. – W pierwszej kolejności należy dostosować formularz, za pośrednictwem, którego składane jest zamówienie. Konieczna jest zmiana nazwy przycisku zatwierdzającego zamówienie, tak aby nie było wątpliwości, że klient kupuje i płaci, trzeba też będzie poinformować nabywcę o tym, w jaki sposób przedsiębiorca będzie kontaktował się z nim po złożeniu zamówienia – wymienia Rafał Stępniewski, prezes zarządu RzetelnyRegulamin.pl.
Sprzedawca musi zadbać, by w podsumowaniu zamówienia znalazły się wszystkie niezbędne informacje: o sposobie dostawy i jej kosztach czy kosztach wybranej formy płatności.
– Kolejną ważną i w sumie prostą do zrobienia rzeczą jest zamieszczenie formularza odstąpienia od umowy na stronie sklepu – uzupełnia Stępniewski.
W zakresie stałych obowiązków informacyjnych, czyli takich, które dotyczą każdego zamówienia, wystarczy dokonać aktualizacji regulaminu sklepu internetowego. A w nim obowiązkowo należy umieścić m.in. dane identyfikacyjne przedsiębiorcy, dane kontaktowe, adres, na który należy przesyłać reklamacje, informacje kiedy przysługuje prawo do odstąpienia od umowy. Nie może też zabraknąć nowego terminu na odstąpienie od transakcji bez podania przyczyny – będzie wynosił nie 10, jak dotychczas, ale 14 dni.
Z badania przeprowadzonego przez Siódemkę wynika, że wiedzę na temat nowych zasad zwrotów deklaruje jedynie 27 proc. respondentów. 35 proc. ankietowanych nie ma żadnego pojęcia o nowych przepisach, a 26 proc. przyznaje, że ich wiedza jest fragmentaryczna. Dalsze 12 proc. podkreśla konieczność zapoznania się z wprowadzanymi rozporządzeniami.
A warto wiedzieć, o co toczy się gra. Wraz z wejściem w życie dyrektywy UE wydłużającej okres reklamacji, spodziewany jest gwałtowny wzrost liczby zwrotów. – Polscy konsumenci są coraz bardziej świadomi swoich praw. Tak jak w przypadku zakupów w tradycyjnym sklepie, gdzie jesteśmy informowani o możliwości i zasadach zwrotu towaru, tak w przypadku kupowania online chcemy mieć możliwość łatwego i taniego zwrotu produktu – wyjaśnia Rafał Nawłoka, prezes zarządu DPD Polska, właściciela spółki Siódemka.
Podanie na stronie sklepu nowych zasad dotyczących zwrotu zakupionych towarów jest istotne chociażby dlatego, że niedopełnienie tego obowiązku będzie miało dla przedsiębiorcy wymierne konsekwencje. Poza tym trzeba obowiązkowo podać informacje na temat tego, że transakcja wiąże się z koniecznością uiszczenia zapłaty, ile wynosi ostateczna kwota na rachunku oraz ile wyniosą ewentualne koszty odesłania towaru. Na liście nowości jest też obowiązek potwierdzenia zawarcia transakcji e-mailem lub SMS-em, ale to jest właściwie standardową procedurą w handlu internetowym.
– Na własną rękę koniecznych zmian nie da się przeprowadzić. Trzeba skorzystać z usług programistów – mówi Piotr Krawiec, prezes zarządu firmy mGenerator.pl, specjalizującej się w zakładaniu sklepów i tworzeniu aplikacji. Dodaje, że na ich przeprowadzenie powinny wystarczyć dwa, trzy dni. – Przedsiębiorca nawet w ostatnim tygodniu przed świętami może dostosować w dużej części swój sklep – uważa Rafał Stępniewski.

Gdy zabraknie czasu

Jeżeli sprzedawca nie dostosuje sklepu do nowych przepisów i będzie prowadził sprzedaż, wówczas naraża się na dotkliwe konsekwencje. Za niespełnienie obowiązku poinformowania konsumenta o jego uprawnieniach dotyczących możliwości odstąpienia od umowy czas na zwrot towaru wydłuży się aż do... 12 miesięcy. Dodatkowo klient nie będzie ponosił żadnej odpowiedzialności za stan zwracanego towaru. – W praktyce oznacza to, że będzie mógł zwrócić go po roku, a przedsiębiorca będzie musiał taki zwrot przyjąć i oddać pełną kwotę – mówi Rafał Stępniewski.
Jeżeli zabraknie informacji o konieczności zapłaty, to zawarcie umowy nie będzie możliwe.
Jeśli nie będzie informacji o konieczności pokrycia kosztów przesyłki zwrotnej przy odstąpieniu od umowy, to przedsiębiorca będzie musiał zapłacić za odesłanie towaru przez klienta do sklepu.
Na tym jednak nie koniec. Za nieprawidłowe wypełnienie nowych obowiązków sprzedawca może zapłacić do 5 tys. zł grzywny lub może zostać wytoczone przeciwko niemu postępowanie przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Istnieje realna groźba wszczęcia przeciwko niemu postępowania w zakresie stosowania nieuczciwych praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Za to będzie mu grozić znacznie bardziej dotkliwa kara finansowa w wysokości 10 proc. przychodów za ubiegły rok – wyjaśnia Stępniewski.
Nie jest tajemnicą, że na rynku istnieją organizacje, które specjalizują się w wyszukiwaniu nieprawidłowości w regulaminach sklepów. One tylko czekają na 25 grudnia, by rozpocząć łowy. – Oczywiście jest szansa, by do postępowania przed sądem nie doszło. To jednak wiąże się często z zawarciem ugody ze skarżącym i zapłatą niemałej sumy – mówi właściciel jednego z e-sklepów.
Właściciele będą się jednak starali, by po świętach ruszyć z handlem na nowych zasadach. Przy obecnej bardzo dużej konkurencji, niedostosowanie się do zmienionych przepisów mogłoby oznaczać utratę wielu klientów. W ostateczności można wstrzymać sprzedaż, ale z punktu widzenia biznesowego i wizerunkowego byłoby to wyjście fatalne. Zamknięcie sklepu w okresie poświątecznym, w którym wbrew pozorom dynamika sprzedaży jest wciąż duża, kłóci się z ideą prowadzenia sklepu internetowego, który co do zasady jest czynny przez siedem dni w tygodniu i 24 godziny na dobę.
W którym miejscu w e-sklepie należy zamieścić informacje, do podania których obligują przedsiębiorców nowe przepisy

1 Jeżeli ma zastosowanie w danym sklepie.
2 Dane identyfikujące powinny być zawsze w regulaminie przy definicji sprzedawcy jako strony w umowie sprzedaży. Na stronie informacyjnej można to również zamieścić w celu bardziej intuicyjnego dostępu.
3 W regulaminie opisujemy generalnie dostępne formy dostawy i płatności wraz z ograniczeniami jakie mogą mieć miejsce, natomiast w koszyku podajemy termin dostawy.
4 Można zamieścić informacje w jednym z wybranych miejsc na stronie sklepu.
5 W regulaminie opisane są ogólne zasady zabezpieczeń finansowych, natomiast w karcie produktu można wskazać konkretną kwotę.