Osoba fizyczna będzie mogła – bez prawomocnego wyroku czy ugody z klauzulą wykonalności – zgłosić dłużnika do biura informacji gospodarczej. BIG-i ostrzegają, że może to zaszkodzić wiarygodności danych, którymi dysponują
Najważniejsze zmiany proponowane przez Ministerstwo Gospodarki / Dziennik Gazeta Prawna
Mariusz Haładyj, wiceminister gospodarki / Media
Osoby fizyczne będą mogły przekazywać do biur informacji gospodarczej (BIG) dane o nierzetelnych dłużnikach: zarówno osobach prywatnych, jak i przedsiębiorcach. I to bez potwierdzania wierzytelności tytułem wykonawczym, czyli np. wyrokiem sądu z klauzulą wykonalności. Wprowadzenie takiej zmiany przewiduje projekt założeń nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji i wymianie danych gospodarczych, jaki przygotowało Ministerstwo Gospodarki. Tymczasem same BIG-i podchodzą do zmian sceptycznie.
Gdy nowe przepisy wejdą w życie, niezadowolony klient będzie mógł zgłosić do biura np. nierzetelnego dewelopera, biuro podróży albo sklep. Na czarną listę mogą też trafić pracodawcy zalegający z wypłatą wynagrodzeń, jak również osoby prywatne, które np. nie zwróciły pożyczki, choćby sąsiadowi czy znajomemu. Tyle że zdaniem BIG-ów przełoży się to na długość czarnych list, a niekoniecznie na ich jakość.
– Istnieje ryzyko, że w efekcie do rejestrów mogą trafić sprawy dotyczące nieistniejących zobowiązań, co będzie miało wpływ na wiarygodność systemu – ocenia Agnieszka Salach z ERIF BIG. Wtóruje jej Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów. – Mamy dystans do tej zmiany. Rodzi ona duże ryzyko także dla osób zgłaszających takie informacje. Będą musiały się liczyć z odpowiedzialnością karną za błędny wpis – mówi.
Za podanie nieprawdziwych informacji grozić będzie grzywna do 30 tys. zł. Ponadto osoba zgłaszająca będzie musiała zawrzeć z biurem pisemną umowę, wnieść stosowne opłaty na jego rzecz oraz odpowiednio udokumentować istnienie zobowiązania.
Obecnie sytuacja wierzycieli – osób fizycznych jest zróżnicowana. Ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą, mają lepiej, bo aby zgłosić dłużnika do biura informacji gospodarczej (BIG), nie muszą dysponować prawomocnym wyrokiem lub ugodą zaopatrzoną w klauzulę wykonalności. Inaczej jest w przypadku osób fizycznych, które takiej działalności nie prowadzą. Ich wierzytelność, aby trafiła do BIG, musi być stwierdzona tytułem wykonawczym. Na tę nierówność wskazywała w swoich wystąpieniach prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich. Skutecznie. Resort gospodarki uwzględnił te uwagi w przedstawionych założeniach zmian do ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych.
To z pewnością spowoduje, że zgłoszeń do BIG będzie więcej. Pytanie, czy będą one rzetelne.
– Największe znaczenie mają tu ryzyko związane z przekazywaniem nieprawdziwych informacji lub też nieaktualizowaniem informacji już przekazanych. Informacje gospodarcze służą ocenie ryzyka kontraktu i wiarygodności potencjalnego kontrahenta – ocena taka jest miarodajna wyłącznie wówczas, gdy dane zgromadzone w BIG są prawdziwe i aktualne – podkreśla Anna Marcinkowska, pełnomocnik zarządu Krajowego Rejestru Długów ds. prawnych.
Tłumaczy, że otwarte pozostaje pytanie, czy przepisy o odpowiedzialności karnej, czy też cywilnej za przekazanie nieprawdziwej informacji gospodarczej – z sankcją do 30 tys. zł grzywny – będą skuteczne i zapobiegną nadużyciom.

Dłużnik z ochroną

Aby ograniczyć pochopne wpisy ministerstwo proponuje poważne rozszerzenie ochrony dłużnika przed nierzetelnym zgłoszeniem. Ma być wprowadzona instytucja sprzeciwu, który umożliwi zablokowanie ujawnienia wpisu, a także możliwość publikowania komentarzy dłużników do podanych informacji. Wszystko po to, aby zwiększyć pewność danych gromadzonych w BIG.
Jak to ma działać? Wierzyciel będzie mógł przekazać do BIG informację o długu wymagalnym od co najmniej 30 dni. W wezwaniu do zapłaty będzie miał obowiązek poinformować dłużnika o możliwości zgłoszenia sprzeciwu wobec informacji objętej wpisem. Dłużnik będzie miał w tej sytuacji dwa wyjścia. Jeśli w ciągu 21 dni nie zgłosi sprzeciwu, wierzyciel przekaże informację do biura jako niekwestionowaną. Jeśli zaś wyrazi sprzeciw (trafi on zarówno do wierzyciela, jak i do BIG), wierzyciel będzie mógł go uznać i zrezygnować z dokonywania wpisu. Albo też, pomimo protestu dłużnika, dokonać wpisu z obowiązkowym podaniem, że wpłynął sprzeciw. Skutek będzie taki, że dopóki BIG ostatecznie nie wyjaśni sprawy, nie będzie mógł ujawniać takiego wpisu. Na decyzję będzie miał 30 dni.
– Rodzi to wiele pytań: jak biura mają identyfikować dłużników, skoro nie mają z nimi umowy? Jak mają weryfikować prawdziwość zarzutów? Czy biura mają rozstrzygać spory, wchodząc tym samym w kompetencje sądów powszechnych? Jaka będzie faktyczna odpowiedzialność dłużnika za nieuzasadniony lub nieprawdziwy sprzeciw? W mojej ocenie wiele z tych kwestii nie zostało rozstrzygniętych w projekcie założeń – wskazuje Anna Marcinkowska.
Podobne wątpliwości mają inne BIG.
– Proponowana ochrona praw dłużnika wobec ochrony praw wierzyciela nie jest zrównoważona – uważa też Agnieszka Salach z biura prasowego Rejestru Dłużników ERIF BIG.

Biura bez narzędzi

Zmiany mogą spowodować utrudnienia dla wierzycieli w procesie odzyskiwania zaległych należności.
– Nowe założenia mówią bowiem o konieczności prowadzenia przez BIG oceny informacji pod kątem uznania wpisanej wierzytelności za nieistniejącą lub wygasłą. Tymczasem BIG nie jest sądem i nie może decydować o wymagalności czy istnieniu zadłużenia - przekonuje Agnieszka Salach.
Resort gospodarki tłumaczy, że wprowadzenie sprzeciwu dłużnika wynika z dotychczasowych doświadczeń ministra jako organu nadzoru nad działalnością biur.
– Przynajmniej niektóre biura już obecnie przewidują podobne procedury w swoich regulaminach zarządzania danymi. Obowiązujące przepisy i oparte na nich orzecznictwo sądowe obligują biura do weryfikacji przekazywanych informacji gospodarczych przed ich publikacją z tym, że nie mają one do tego wystarczających narzędzi – przyznaje Ministerstwo Gospodarki.
Wskazuje jednocześnie, że porównywanie w tym kontekście zadań biur do kompetencji sądów powszechnych nie jest zasadne.
– Należy pamiętać, że biura ponoszą odpowiedzialność za ujawnianie danych nieprawdziwych lub nieaktualnych. Na biurach ciążą już obecnie obowiązki związane z wrażliwym charakterem danych, co potwierdził także Sąd Najwyższy. Wstępna procedura weryfikacji prawdziwości informacji nie jest zatem nowym obowiązkiem w konstrukcji systemu, jego uszczegółowienie w drodze ustawowej jest natomiast interesie korzystających z biur – argumentuje resort.
Etap legislacyjny

Projekt założeń w konsultacjach

Trzy pytania

Wysoka sankcja ograniczy pochopne wpisy

Resort gospodarki przedstawił projekt założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych. Jakie są jeszcze szanse na zmianę proponowanych rozwiązań?

Aktualnie trwają konsultacje publiczne projektu założeń, którego przygotowanie jest efektem wcześniej przeprowadzonych konsultacji Zielonej Księgi. Z uwagą więc wsłuchujemy się w toczącą się dyskusję i sygnalizowane uwagi. Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje i sugestie związane z potrzebami zmian w zakresie systemu oceny wiarygodności płatniczej. Na obecnym etapie nie jest przesądzone, jaka będzie ostateczna propozycja legislacyjna rządu. Celami projektu są wzmocnienie bezpieczeństwa i pewności obrotu gospodarczego poprzez zwiększenie roli informacji gospodarczej w badaniu wiarygodności płatniczej potencjalnych kontrahentów oraz zwiększenie ochrony słusznych praw dłużnika.

A co z pomysłem zliberalizowania zasad wpisywania dłużników przez osoby fizyczne? Nie trzeba będzie przedstawiać wyroku czy ugody z klauzulą wykonalności.

Propozycja dopuszczenia osób fizycznych do przekazywania informacji gospodarczych do biur związana jest z wystąpieniami Rzecznika Praw Obywatelskich, który podnosi problem zróżnicowania sytuacji wierzycieli-przedsiębiorców i wierzycieli-konsumentów. Wobec tego zaproponowaliśmy, żeby każda osoba fizyczna mogła zgłosić do BIG informację o zaległych zobowiązaniach na takich samych zasadach, jak pozostali wierzyciele (przedsiębiorcy). Osoba fizyczna może już obecnie zgłosić dług innej osoby fizycznej. Zaproponowaliśmy jedynie zmianę przesłanki zgłoszenia.

A co z wierzycielami osobami fizycznymi nieprowadzącymi działalności gospodarczej?

Osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej podlegałyby takim samym wymogom dokumentowania wierzytelności, jak inni uczestnicy obrotu, a za zgłoszenie nieprawdziwych informacji podlegałyby podobnej sankcji, tj. grzywnie do 30 tys. zł. Zobowiązania osób fizycznych względem innych osób fizycznych są z reguły nieporównywalnie niższe, niż w obrocie w pełni profesjonalnym. Dlatego też sankcja na tym poziomie powinna być wystarczająca.
W trakcie konsultacji jednak jest dopiero projekt założeń i na obecnym etapie nie jest jeszcze przesądzone, czy taka zmiana znajdzie się w ostatecznej propozycji legislacyjnej. Będziemy wsłuchiwać się w argumenty, które zostaną ewentualnie przesłane przez partnerów społecznych oraz rządowych.

Koniec szybkich pożyczek bez BIK

Dotychczas anons typu „pożyczki bez BIK” dawał nadzieję na gotówkę tym, którzy ze względu na negatywną historię kredytową byli skreśleni jako klienci banków. Tymczasem w firmie pożyczkowej mieli jeszcze szanse na chwilowe (choć często kosztowne) podreperowanie domowego budżetu. Wkrótce jednak większość firm pożyczkowych będzie sprawdzać swoich klientów w bazie Biura Informacji Kredytowej, gdzie znajdują się dane na temat wszystkich zobowiązań Polaków wobec banków. Pożyczkodawcy będą również przekazywać do BIK informacje o swoich klientach. Umowy na wymianę danych z BIK mają już dwie duże firmy oferujące chwilówki w internecie – Wonga i Vivus. Rozmowy na temat współpracy z biurem prowadzi kilka kolejnych instytucji, m.in. lider rynku Provident oraz SMS Kredyt i Kredito24.