Konsumenci biorący kredyt w obcej walucie muszą mieć możliwość oceny skutków finansowych stosowania do spłaty zadłużenia kursu innego niż ten, którym posłużył się bank przy obliczaniu wartości udzielanego kredytu – uznał TSUE w wyroku w sprawie „nabitych we franka”.

Decyzja dotycząca węgierskich kredytobiorców wskazuje pewne punkty, w których skuteczność umów kredytowych w walutach obcych może zostać podważona.
W maju 2008 r. małżeństwo Kásler skorzystało z bardzo niskiego kursu franka i zaciągnęło w Jelzálogbanku kredyt hipoteczny na 25 lat w wysokości 14 400 000 forintów (HUF) denominowany w szwajcarskiej walucie (CHF). Zgodnie z kursem kupna waluty obowiązującym w banku w momencie uruchomienia finansowania kwota ta została ustalona na 94 240,84 CHF. Według postanowień umowy z bankiem oprocentowanie kredytu wynosiło 5,2 proc. powiększone o koszty administracyjne w wysokości 2,04 proc., co łącznie w dniu zawarcia umowy odpowiadało rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania. Należne odsetki, koszty administracyjne oraz odsetki za zwłokę miały być denominowane we frankach. Zgodnie z umową kredytową wysokość należnych rat miesięcznych, wyrażona w forintach, miała być określana po stosowanym przez bank kursie sprzedaży franków obowiązującym w dniu poprzedzającym dzień wymagalności.

To właśnie ten punkt umowy zakwestionowali przed sądami krajowymi kredytobiorcy, wskazując, że ma on nieuczciwy charakter. Ich zdaniem zastosowanie na potrzeby spłaty kredytu kursu sprzedaży, podczas gdy przy jego udzielaniu posłużono się kursem kupna, przysporzyło Jelzálogbankowi jednostronnej i nieuzasadnionej korzyści.
Sądy pierwszej i drugiej instancji uwzględniły powództwo małżeństwa. Sąd odwoławczy stwierdził w wydanym orzeczeniu, że w ramach transakcji kredytowej bank nie udostępniał swoim klientom waluty obcej, a jedynie uzależniał wartość raty miesięcznej wyrażonej w forintach od bieżącego kursu franka szwajcarskiego w celu dokonania indeksacji wysokości spłat kredytu. Innymi słowy Jelzálogbank nie świadczył kredytobiorcom żadnej usługi kupna bądź sprzedaży obcej waluty, w związku z czym dla celów amortyzacji kredytu (jako wynagrodzenia za świadczenie usługi wirtualnej) nie może stosować kursu wymiany innego niż ten wykorzystany przy uruchomieniu kredytu. Ponadto sąd odwoławczy uznał sporny warunek umowy za niejednoznaczny i niezrozumiały, gdyż nie pozwalał on na ustalenie, dlaczego sposób rozliczania kredytu zróżnicowano w zależności od tego, czy chodziło o jego odblokowanie czy o spłatę.

W kasacji wniesionej od wyroku sądu drugiej instancji bank powołał się na dyrektywę 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, która stanowi, że nieuczciwe warunki umów zawieranych przez przedsiębiorców z konsumentami są dla tych ostatnich niewiążące. Dopuszcza ona jednak wyłączenie warunków określających główny przedmiot umowy oraz relację ceny i wynagrodzenia do dostarczonych w zamian towarów lub usług z oceny ich nieuczciwego charakteru. A przepisy węgierskie implementujące dyrektywę 93/13 przewidują taki właśnie wyjątek.

W związku z wątpliwościami dotyczącymi interpretacji dyrektywy węgierski sąd najwyższy zwrócił się do TSUE z pytaniami o to, czy zakwestionowany warunek dotyczący kursów wymiany stosowanych do wykonania umowy kredytu określa główny przedmiot umowy lub odnosi się do stosunku jakości towarów i usług do ich ceny; czy został on wyrażony prostym i zrozumiałym językiem, dzięki czemu można zrezygnować z oceny jego nieuczciwego charakteru; oraz czy sąd krajowy ma uprawnienie do zmiany lub uzupełnienia warunku, który został uznany za nieuczciwy.

W pierwszej kolejności trybunał stwierdził, że to do sądu krajowego należy ustalenie, czy zakwestionowany warunek umowny stanowi „główny przedmiot umowy kredytowej”, takiej jak ta, zawarta przez małżeństwo Kásler. Co więcej, sędziowie uznali, że sporny warunek określa tylko kurs wymiany między forintem a frankiem szwajcarskim, natomiast nie przewiduje świadczenia przez bank usługi wymiany waluty. Z tego względu ciężar finansowy wynikający z różnicy między kursem sprzedaży i kursem kupna, który musi ponieść kredytobiorca, nie może zostać uznany za wynagrodzenie należne za usługę. Oznacza to, że warunek wskazujący kurs wymiany waluty obcej nie jest zwolniony z oceny uczciwości.

W odpowiedzi na drugie pytanie TSUE podkreślił, że warunek określający główny przedmiot umowy nie podlega ocenie uczciwości, jeśli jest on sformułowany w sposób prosty i jednoznaczny. Chodzi przede wszystkim o to, aby kredytobiorca bez problemu zrozumiał, na czym polega mechanizm przeliczania obcej waluty, oraz jakie są powody i konsekwencje jego zastosowania. W kompetencjach sądu krajowego leży zaś ustalenie, czy konsument mógł w trakcie negocjacji z bankiem nie tylko uzyskać informacje o ryzyku kursowym ale także oszacować skutki zastosowania kursu sprzedaży przy obliczaniu miesięcznych rat kredytu, a w efekcie także jego całkowity koszt.

Zdaniem TSUE w przypadku wykreślenia z umowy nieuczciwego warunku, dyrektywa zezwala sądom krajowym na zastąpienie uchylonego postanowienia przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym. Takie rozwiązanie zapewniłoby większą równowagę między przedsiębiorcami a konsumentami, którzy z założenia są stroną gorzej poinformowaną i znajdują się w słabszej pozycji negocjacyjnej.

Gdyby zastąpienie nieuczciwego warunku nie było jednak dopuszczalne, zaś sąd miał obowiązek unieważnienia umowy, konsument stanąłby przed koniecznością natychmiastowej spłaty kredytu. Konsekwencje takiej sytuacji byłby jednak dużo bardziej dotkliwe dla klienta niż dla banku. Odstraszający skutek wynikający z nieważności umowy nie zostałby więc osiągnięty, a kredytodawca nie miałby powodów, aby zrezygnować z wprowadzania w podpisywanych umowach nieuczciwych warunków.

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 30 kwietnia 2014 r. w sprawie Árpád Kásler i Hajnalka Káslerné Rábai przeciwko OTP Jelzálogbank Zrt (sygn. C 26/13)