Dziś rząd zdecyduje, czy będziemy mieć pełną kontradyktoryjność procesu karnego. Na posiedzenie trafi proponowany przez ministra sprawiedliwości projekt zmiany kodeksu karnego oraz innych ustaw. Wprowadza on – do już uchwalonej nowelizacji procedury karnej, która ma wejść w życie w lipcu 2015 r. – fundamentalną modyfikację art. 167 k.p.k.: rezygnację z furtki, która pozwalałaby sądowi w wyjątkowych sytuacjach na przeprowadzanie dowodów z urzędu. Ministerstwo Sprawiedliwości obawia się bowiem, że ten wyjątek stałby się regułą.

Ani szybciej, ani taniej

W najnowszej wersji projektu ustalony zostaje wąski katalog dowodów, które sąd będzie mógł dopuścić z urzędu w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami. Będzie to tylko opinia na okoliczność stanu zdrowia psychicznego oskarżonego oraz inny dowód z opinii biegłego. W razie potrzeby sąd będzie mógł zasięgać także informacji o poprzednich skazaniach oskarżonego.„Inicjatywa w tym zakresie w intencji projektodawców ma – przy bierności stron – zapobiec skazaniu osoby, co do której zachodzą negatywne przesłanki procesowe, albo wymierzeniu rażąco nieadekwatnej sankcji karnej” – wskazuje resort.
Przed skutkami tak głębokiej reformy procedury karnej i wprowadzeniem pełnej kontradyktoryjności ostrzegają prokuratorzy. „Uchwalone przez Sejm przepisy jeszcze nie weszły w życie, a już przedstawia się pierwsze z projektów ich kolejnych nowelizacji” – czytamy w najnowszej uchwale Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Alarmują oni, że zmiany mogą odbić się rykoszetem na bezpieczeństwie państwa i obywateli. Co więcej, ich zdaniem nie będzie ani szybciej, ani taniej. Procesy sądowe będą dłuższe, a bez reformy prokuratury i policji grozi nam wręcz paraliż śledztw. Czy zaoszczędzimy? Zdaniem prokuratorów nie. Wprowadzenie obrony na życzenie na koszt Skarbu Państwa obciąży budżet. Zapłacą więc podatnicy.

Brakuje szkoleń

Śledczy twierdzą, że tak szeroko zakrojona transformacja postępowania karnego powinna być połączona ze stworzeniem całkowicie nowego kodeksu w miejsce dziś obowiązującego (z 1997 r.). Inaczej mamy chaos. Zarzucają też, że zmianom nie towarzyszą kompleksowe prace nad zreformowaniem prokuratury oraz policji.
„Wielokrotnie zapowiadany projekt ustawy – Prawo o prokuraturze jak dotąd nie trafił pod obrady rady ministrów. Jego kolejne wersje charakteryzują się stopniową redukcją rozwiązań, które umożliwiłyby stawienie czoła wymaganiom nowej procedury” – czytamy w uchwale.
W policji brakuje szkoleń. Podobnie jest z prokuratorami. „Szkolenia prowadzone są przez wąskie grono naukowców, rekrutujących się spośród autorów reformy. (...) Cechuje je entuzjastyczne i bezkrytyczne podejście do wprowadzonych zmian oraz daleko idące oderwanie od realiów praktyki wymiaru sprawiedliwości” – zarzucają śledczy.

Zmienić zmiany

Co więc zrobić, aby wszystko nie skończyło się wielką katastrofą w 2015 r.? Oprócz odroczenia wejścia w życie zmian (do 30 lipca 2016 r.)prokuratorzy proponują, aby ustawodawca powiązał prokuratora referenta ze sprawą od samego początku aż do końca. Bo pełna kontradyktoryjność wymaga od oskarżyciela bezwzględnej znajomości akt i przygotowania do udziału w rozprawie. „Konieczne jest też wprowadzenie zasady obowiązkowego referatu oskarżycielskiego dla każdego prokuratora bez wyjątków” – uważają członkowie ZZPiPP. Tylko to ich zdaniem pozwoli na równomierny podział nowych obowiązków na wszystkich prokuratorów wszystkich szczebli.
Nieodzowne jest też, zdaniem związkowców, możliwie szerokie określenie właściwości rzeczowej prokuratur wyższych szczebli: okręgowych i apelacyjnych. Śledczy domagają się też wsparcia ich asystentami i pracownikami administracji. Postulują zmiany w postępowaniu przygotowawczym. Kwestionują np. sens pomysłu, aby wypowiedzi świadka policja utrwalała co do zasady w formie notatki urzędowej, a w przypadku gdy przystąpi do przesłuchania – w formie protokołu ograniczonego do zapisu najbardziej istotnych oświadczeń. Potem funkcjonariusze będą mogli skierować do prokuratora wniosek o pełne przesłuchanie świadka, jeżeli jego zeznania mogą mieć szczególne znaczenie dla procesu.
Prokuratorzy ostrzegają, że to oznacza de facto przerzucenie obowiązku słuchania wszystkich świadków na grupę niespełna czterech tysięcy prokuratorów, zwłaszcza na poziomie prokuratur rejonowych i okręgowych. A to doprowadzi do całkowitego zakorkowania śledztw, a co za tym idzie – wydłużenia postępowań.

Propozycje oznaczają przerzucenie na 4 tys. prokuratorów przesłuchiwania wszystkich świadków