Gowin wzywa 136 sędziów, by oddali swoje wynagrodzenia >>
Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości, który do historii przejdzie jako likwidator 79 sądów rejonowych, zażądał, aby 136 sędziów oddało swoje wynagrodzenia. Powód? Sędziowie ci, których Gowin wymienił z imienia i nazwiska w e-mailu rozesłanym dziennikarzom, w okresie od października 2013 r. do stycznia 2014 r. powstrzymywali się od orzekania. Jego zdaniem robili to bezpodstawnie, na co dowodem ma być wtorkowa uchwała pełnego składu Sądu Najwyższego.
Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości, który do historii przejdzie jako likwidator 79 sądów rejonowych, zażądał, aby 136 sędziów oddało swoje wynagrodzenia. Powód? Sędziowie ci, których Gowin wymienił z imienia i nazwiska w e-mailu rozesłanym dziennikarzom, w okresie od października 2013 r. do stycznia 2014 r. powstrzymywali się od orzekania. Jego zdaniem robili to bezpodstawnie, na co dowodem ma być wtorkowa uchwała pełnego składu Sądu Najwyższego.
Zdaniem Gowina SN potwierdził, że nie było żadnego uzasadnienia dla niewypełniania przez sędziów ich obowiązków.
„Sędziowie nie są świętymi krowami” – napisał w e-mailu do dziennikarzy były minister. I zażądał, aby zwrócili swoje wynagrodzenia.
To wywołało burzę w środowisku sędziowskim.
– To bezczelność przekraczająca wszelkie granice. Do tego zdolni są w Polsce tylko politycy oraz oskarżeni w niektórych sprawach karnych. SN orzekł dokładnie odwrotnie, niż twierdzi pan Gowin – komentuje Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Dodaje, że to raczej były minister sprawiedliwości i jego zastępcy, jako że działali bezprawnie i spowodowali całe zamieszanie, powinni zwrócić swoje wynagrodzenia.
Przypomnijmy, że we wtorkowej uchwale SN stwierdził, że minister sprawiedliwości nie może wyręczać się zastępcami przy podpisywaniu decyzji o przeniesieniu sędziego. Jednocześnie jednak sanował wszystkie decyzje podpisane dotychczas przez wiceministrów. Zrobił to, bo wziął pod uwagę skutki, jakie mogłaby wywołać przeciwna uchwała – miliony orzeczeń musiałyby bowiem trafić do kosza, gdyż zostały wydane przez sędziów nieposiadających do tego uprawnień.
– SN potwierdził tym samym, że sędziowie słusznie mieli wątpliwości co do tego, czy zostali prawidłowo przeniesieni. Stwierdził przecież wyraźnie, że minister sprawiedliwości i jego zastępcy działali niezgodnie z prawem. W takiej sytuacji żądanie od sędziów zwrotu wynagrodzenia za okres, kiedy powstrzymywali się od orzekania, jest pozbawione jakichkolwiek podstaw – mówi dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Sędziowie wymienieni na stworzonej przez Gowina czarnej liście wymiaru sprawiedliwości nie poczuwają się więc do uczynienia zadość apelowi byłego ministra.
– Jestem zbulwersowany tym, co zrobił pan Gowin. To cyniczne. To raczej on powinien zapłacić społeczeństwu odszkodowanie za niepowetowane szkody w sądownictwie, jakie spowodowały jego działania – komentuje Paweł Pośpiech, sędzia Sądu Rejonowego w Środzie Śląskiej, który podjął decyzję o nieorzekaniu.
Dodaje, że bynajmniej nie chodzi mu tylko o fuszerkę związaną z przenosinami sędziów, ale ogólnie o reorganizację sądów.
– Przypominam, że pan Gowin zniósł, bo taki miał kaprys, 79 sądów. A teraz prezydent i parlament próbują odwrócić skutki tego kaprysu i przywrócić część ze zniesionych sądów. Zapłacą za to podatnicy – zaznacza sędzia Pośpiech.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama