Brak wyodrębnionej kategorii przestępstw internetowych nie jest wytłumaczeniem niskiej skuteczności w ich ściganiu – przypomina rzecznik praw obywatelskich (RPO).
W piśmie skierowanym do prokuratora generalnego prof. Irena Lipowicz wskazuje, że osoby, których dobra osobiste zostały naruszone poprzez złośliwe czy obraźliwe opinie w sieci, mają problemy z dochodzeniem swoich praw.
Wszystko przez niemrawe działania policji, prokuratury i sądów, dla których wygodnym tłumaczeniem jest brak przepisów dotyczących opisywanego problemu.
„Obowiązujące regulacje są wystarczające do dochodzenia odpowiedzialności autorów niedozwolonych i obraźliwych treści zamieszczonych w internecie” – czytamy w wystąpieniu.
Zdaniem prof. Lipowicz, problemem jest brak jednolitych standardów w zakresie współpracy organów ścigania przy ustalaniu tożsamości sprawców niedozwolonych czynów.
Takie współdziałanie jest konieczne, bo namierzanie danych osób w sytuacji, gdy dysponuje się wyłącznie adresem IP komputera, jest trudne, a często to jedyny ślad, jaki pozostawia po sobie sprawca w sieci.