Policjant nie będzie już musiał oddawać strzału ostrzegawczego, a broni palnej będzie mógł używać także wobec kobiet w widocznej ciąży i dzieci poniżej 13. roku życia. Takiej rewolucji chce Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które przygotowało projekt założeń do projektu ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej.
ikona lupy />
Poszerzanie uprawnień służb / DGP
Po co policji takie uprawnienia? MSW uzasadnia je wyrafinowanymi i przemyślanymi działaniami grup przestępczych i organizacji terrorystycznych. Jeżeli zmiany wejdą w życie, policjant będzie mógł strzelać do takich osób, gdy dojdzie do „zagrożenia życia lub zdrowia funkcjonariusza lub innej osoby”.
Eksperci nie potrafią znaleźć wystarczającego uzasadnienia dla zmian. Ich zdaniem w demokratycznym państwie prawa, które uznaje życie ludzkie od momentu poczęcia za wartość konstytucyjną, nie mogą być wprowadzane rozwiązania, które ułatwiają zabijanie
. – Na razie w Polsce nie mamy przecież do czynienia z plagą bandytyzmu. Warszawa to nie Nowy Jork – komentuje prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. I dodaje: – Użycie broni palnej w państwie prawa powinno być wyjątkiem. A jeśli już zajdzie taka konieczność, oddanie strzału do obywatela musi być poprzedzone całą obowiązkową procedurą.

Prof. Marek Chmaj: Użycie broni powinno być wyjątkiem, nie regułą

Z kolei dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego przypomina, że podobne uprawnienia przysługują już żołnierzom służącym poza granicami naszego kraju. – To, że uchwalone zostały takie regulacje wojenne, które są zresztą niekonstytucyjne, nie może być pretekstem do psucia prawa obowiązującego na terenie naszego kraju – podkreśla dr Piotrowski.
Jego zdaniem to, co proponuje resort spraw wewnętrznych, można określić jako nieproporcjonalną i nadmierną ingerencję w prawa i wolności obywateli. – Nie usprawiedliwia tego ani kultura funkcjonowania służb, ani zwiększenie zagrożenia obywateli – twierdzi konstytucjonalista.
Ekspertom nie podoba się również pomysł rezygnacji z oddawania strzału ostrzegawczego. Obecnie zanim policjant strzeli w kierunku obywatela, ma obowiązek krzyknąć: „policja”, i wezwać go do zachowania się zgodnego z prawem. Jeżeli podejrzany nie podporządkuje się, funkcjonariusz musi krzyknąć: „Stój – bo strzelam”, później oddać strzał ostrzegawczy. Dopiero potem ma prawo strzelać.
Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSW, podkreśla, że rozszerzenie uprawnień, które zawiera projekt założeń do ustawy, to postulat samych służb. W toku prac legislacyjnych zostaną one poddane szczegółowej analizie.

Więcej służb dostanie paralizatory

Zasady użycia broni palnej oraz środków przymusu bezpośredniego przez służby państwowe znajdą się w jednej ustawie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało projekt założeń do projektu ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej.
Przy okazji resort zamierza poszerzyć katalog tego typu środków. Funkcjonariusze będą mogli korzystać m.in. z materiałów wybuchowych, granatów hukowo-błyskowych, petard czy granatów dymnych. Ponadto więcej służb, a wśród nich Straż Ochrony Kolei, Służba Leśna czy straż parku, zostanie doposażonych w środki przymusu bezpośredniego, takie jak paralizatory czy pociski niepenetracyjne.

Niekonstytucyjne prawo

Na potrzebę stworzenia jednej ustawy, która regulowałaby w sposób kompleksowy zasady używania broni palnej i środków przymusu bezpośredniego przez wszystkie służby państwowe, wskazywał m.in. rzecznik praw obywatelskich. Brak takich regulacji krytykował też Andrzej Seremet, prokurator generalny, który w marcu br. złożył w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Zwrócił się w nim o zbadanie, czy zasady używania przez służby środków przymusu bezpośredniego, takich jak np. kajdanki, mogą być uregulowane w rozporządzeniach.
– Środki przymusu bezpośredniego bardzo głęboko ingerują w chronione konstytucją prawa i wolności obywatelskie – uzasadniał skierowanie wniosku do TK Wojciech Sadrakuła, prokurator Prokuratury Generalnej.
Konstytucja wyraźnie określa, w jaki sposób i w jakim zakresie te wolności mogą być ograniczane. Co więcej, muszą mieć one oparcie w akcie prawnym rangi ustawowej. Ponadto taka ustawa musi w sposób wyczerpujący regulować najistotniejsze elementy stosowania przymusu bezpośredniego: ich rodzaj, warunki stosowania, przypadki i cele.
Tymczasem wszystkie z zaskarżonych przez Andrzeja Seremeta przepisów odsyłają w tych kwestiach do rozporządzeń wydawanych albo przez ministra, albo przez Radę Ministrów.
Wątpliwości Andrzej Seremeta w maju podzielili sędziowie TK i dali ustawodawcy 12 miesięcy na stworzenie ustawy, która likwidowałaby niekonstytucyjność. Projekt, który przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ma rozwiązać ten problem.



Poszerzony zakres

Tyle że oprócz przeniesienia wszystkich już teraz obowiązujących zasad użycia środków przymusu bezpośredniego i broni palnej z rozporządzenia do ustawy resort postanowił poszerzyć kompetencje przysługujące w tym zakresie niektórym służbom.
Tak będzie m.in. w przypadku funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, którzy otrzymają paralizatory elektryczne i pociski niepenetracyjne (gumowe) miotane z broni palnej. Jak wyjaśnia MSW, doposażenie tej służby w tego typu środki przymusu bezpośredniego ma poprawić bezpieczeństwo zarówno funkcjonariuszy, jak i osób, wobec których będą one użyte.
Paralizatory trafią również do rąk strażników Państwowej Straży Rybackiej. Co więcej, dostaną oni również pałki służbowe wielofunkcyjne. Resort twierdzi, że jest to konieczne, ponieważ taka pałka umożliwia skuteczną obronę np. przed uderzeniem wiosłem. A na tego typu ataki są oni często narażeni.
Z kolei paralizatory mają być wykorzystywane przede wszystkim do obezwładniania agresywnych psów, którymi często szczuci są strażnicy przez osoby przebywające nad wodą. Ponadto wśród służb, wobec których poszerzony zostanie katalog możliwych do zastosowania środków przymusu bezpośredniego, są: Państwowa Straż Łowiecka, straże parków, Służba Leśna czy Straż Marszałkowska.
I takie rozszerzanie uprawnień poszczególnym służbom już się prawnikom nie podoba.
– Sposób, w jaki do tej pory służby korzystały z dostępnych im środków przemocy, budzi poważne wątpliwości i zastrzeżenia. Dlatego też państwo nie powinno wyposażać tych służb w nowe środki, które bardzo często są nadmierne w skutkach i nieproporcjonalne – podkreśla doc. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Podobnego zdania jest prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
– Niedopuszczalne jest wyposażanie służb w zbyt duże uprawnienia w stosunku do ich zadań. Środki przymusu przysługujące służbom muszą być absolutnie minimalne i dostosowane do danego zagrożenia – mówi prof. Marek Chmaj.
Dlatego też konstytucjonaliści ostrzegają, że planowane przez resort spraw wewnętrznych zmiany mogą być niezgodne z zasadą proporcjonalności, którą wyprowadza się z art. 2 i 31 konstytucji. Pierwszy z wymienionych przepisów stanowi, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Z kolei ust. 3 drugiego z wymienionych artykułów ustawy zasadniczej wskazuje, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób.
A zdaniem ekspertów w przypadkach wskazanych w uzasadnieniu opisywanego projektu taka konieczność nie zachodzi.
– Z pewnością uzasadnieniem dla wyposażenia służby nie może być obawa np. przed atakiem agresywnego psa – twierdzi Marek Chmaj.

Więcej środków

Projekt wymienia enumeratywnie rodzaje środków przymusu i dookreśla zasady ich stosowania. Dla przykładu w projekcie wskazano, że służby mogą stosować środki przeznaczone do pokonywania zamknięć budowlanych i innych przeszkód, w tym materiały wybuchowe oraz środki pirotechniczne o właściwościach ogłuszających lub olśniewających, m.in. granaty hukowo-błyskowe, petardy, granaty dymne.
– Policja już obecnie stosuje tego typu środki – przyznaje Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji.
Dodaje jednak, że obecnie obowiązujące przepisy regulujące kwestie ich używania są rzeczywiście bardzo ogólne.

Etap legislacyjny
Projekt założeń do ustawy skierowany do uzgodnień



Prawa i wolności obywatelskie w zaniku
ikona lupy />
Paweł Dobrowolski, prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju
Topnieje wolność w Polsce, bo rosną uprawnienia władzy i obszar tajemnic, które utrudniają ocenę i rozliczenie rządzących. Obywateli inwigiluje coraz więcej służb, i to coraz nowocześniejszym sprzętem. Rośnie liczba instytucji, które mogą stosować wobec nas przemoc.
Władza nie potrafi korzystać z nowych, nadzwyczajnych uprawnień z umiarem. Działania policji są coraz bardziej militaryzowane. Niespotykana w innych krajach liczba jednostek antyterrorystycznych, wyważając drzwi, z hukiem i błyskiem granatów wjeżdża po kolejnych obywateli.
Co się stało ze zwyczajnym aresztowaniem? Dlaczego za wpis na blogu można doczekać się wizyty ABW o szóstej rano?
Za to władza chowa się za kolejnymi płotami oraz tajemnicami. Poprawka Rockiego ograniczyła dostęp do informacji publicznej. Poprawka Komorowskiego ograniczy wolność zgromadzeń. Straż miejska chce dostać broń palną. Aż strach pomyśleć, co będzie za kilka lat.