Komisja Europejska wezwała w czwartek Polskę do przyjęcia do polskiego dyrektywy UE o bezpieczeństwie jądrowym, które określa zasady bezpieczeństwa wszystkich instalacji jak elektrownie jądrowe, reaktory badawcze lub centra przechowywania wypalonego paliwa.

Czas na wdrożenie przez państwa UE tej dyrektywy minął 22 lipca 2011 roku. Dotychczas nie zrobiły tego trzy państwa: Grecja, Polska i Portugalia. W związku z tym KE podjęła decyzję o otwarciu wobec tych państw drugiego etapu procedury o naruszenie unijnego prawa (przesyłając tym państwom tzw. uzasadnioną opinię).

Wspomniane trzy państwa członkowskie będą mieć dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi. Jeżeli nie wypełnią one swoich zobowiązań prawnych, KE może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Chodzi o dyrektywę UE w sprawie bezpieczeństwa jądrowego z 2009 roku, która określa prawnie wiążące zasady zapewniające bezpieczeństwo wszystkich instalacji jądrowych w całej UE. KE przekonuje, że drożenie dyrektywy w krajach UE "wzmocni system bezpieczeństwa jądrowego UE oraz zagwarantuje ochronę pracowników obiektów jądrowych i całego społeczeństwa, a także środowiska naturalnego przed ryzykiem skażenia promieniotwórczego".

Polska ma w planach inwestować w energetykę jądrową. Zgodnie z planami polskiego rządu pierwsza elektrownia jądrowa ma powstać w 2020 r. Planowane są dwie elektrownie o mocy 3 000 MW każda. W swojej strategii inwestor, spółka Polska Grupa Energetyczna (PGE), zakłada uruchomienie pierwszego bloku energetycznego nie wcześniej niż w 2020 r. i nie później niż w 2025 r.