Przeciętny Polak o prawie nie wie zbyt wiele. Taka refleksja nasuwa się po obserwacji osób, które z różnych powodów stają przed obliczem Temidy. Można to zmienić - mówi Jan Drąg, sędzia.
Jan Drąg, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi-Północ w Warszawie
To, że różne osoby trafiają do sądu, często wynika z ich nieświadomości prawnej.
Z drugiej strony trudno się temu dziwić, skoro w prasie codziennej czytamy, a w telewizji często słyszymy z ust polityków czy dziennikarzy, że organami wymiaru sprawiedliwości w Polsce są... policja i prokurator.Trudno o bardziej błędne stwierdzenie.
Przecież art. 175 konstytucji jasno precyzuje, że wymiar sprawiedliwości sprawują: Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne i sądy wojskowe. Ani słowa nie ma tam o policji czy prokuraturze.Nie ma dlatego, że są to organy ścigania, które ewentualnie mogą być stroną procesu karnego, pełniąc funkcję oskarżycieli publicznych.
Jednak przeciętny Kowalski słyszy taki przekaz i utwierdza się w swoim błędnym przekonaniu.
To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej:
W pełnej wersji artykułu znajdziesz odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania:
- Czy każdy pozwany zdaje sobie sprawę z tego, dlaczego znalazł się przed sądem?
- Czy każdy z nas znać podstawowe pojęcia z zakresu prawa?
- Czy przeciętny Polak powinien umieć napisać wniosek o stwierdzenie nabycia spadku?
- Wprowadzenie edukacji z zakresu prawa - czy to konieczność?


Jan Drąg, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi-Północ w Warszawie