Przedsiębiorcy i urzędnicy nie wiedzą dzisiaj, jak udzielać zamówień publicznych w niekonkurencyjnych trybach, poprawiać omyłki w ofertach, czy ustalać terminy przetargowe.
Nie wynika to jednak z niedouczenia ani braku konsultacji z prawnikiem. Wszystko przez to, że od wielu miesięcy Urząd Zamówień Publicznych i Krajowa Izba Odwoławcza wydają rozbieżne rozstrzygnięcia w tych samych sprawach. Zdarza się nawet, że raz przyjętego stanowiska nie potrafią podtrzymać w kolejnych decyzjach arbitrzy.

Szkodliwa praktyka

Przykłady rozbieżnych zapatrywań obu instytucji można mnożyć. W 2009 r. prezes UZP skontrolował przetarg na budowę kompleksu Złoty Róg w Płocku. Ustalił, że zamawiający zamieścił ogłoszenie o przetargu 23 grudnia 2008 r. Termin składania wniosków upływał 31 grudnia. Wniosek zdążyła złożyć tylko jedna firma i to ona dostała kontrakt. UZP uznał, że wyznaczenie bardzo krótkiego terminu składania wniosków w okresie świątecznym uniemożliwiło innym wykonawcom ubieganie się o zamówienie. Inne zdanie w tej sprawie miała KIO, która przyznała rację zamawiającemu.
W innych postępowaniach UZP skontrolował takie przetargi na usługę obsługi odbiorców w ramach umów sprzedaży energii elektrycznej. Analizował dwa postępowania: PGE Dystrybucja Rzeszów i PGE Dystrybucja LUBZEL. Prezes uznał, że obaj zamawiający nie mieli podstaw do udzielenia zamówienia z wolnej ręki. Arbitrzy, rozpatrując obie kontrole, raz przyznali rację prezesowi UZP, a raz zamawiającemu.

Pismo do KIO

– Problemem jest sytuacja, w której w identycznych sprawach uchwały KIO pozostają ze sobą sprzeczne. Rodzi się wtedy pytanie, jak mam postąpić w podobnej sprawie następnym razem – uznać, że naruszenie jest czy też odwrotnie. Nie mogę czuwać nad przestrzeganiem zasad systemu, jeżeli KIO definiuje je, sprzecznie rozpatrując zastrzeżenia od wyników kontroli prezesa UZP – mówi Jacek Sadowy, prezes UZP. Z tego powodu wystosował pismo do prezesa KIO. Podkreśla, że jego obowiązkiem było zwrócenie uwagi na niejednolitość uchwał i ich skutki.

Rozbieżności arbitrów

Arbitrzy powinni dostrzec problem braku jednolitych interpretacji przepisów i zastanowić się nad ograniczeniem powstawania sprzeczności. – Trwanie takiej sytuacji nie powoduje niepewność w stosowaniu prawa przez zamawiających – podkreśla Jacek Sadowy.
Zgodnie z przepisami arbitrzy rozpatrują zastrzeżenia do wyników kontroli prezesa UZP. Zdaniem ekspertów ta ścieżka prowadzi do konfrontacji KIO – UZP. Jest też wadliwa: KIO która rozpatruje wyniki kontroli UZP, a z drugiej strony arbitrzy są zatrudnieni przez UZP.
– Mamy dwie ustawowo odrębne instytucje, ale tak naprawdę są one ze sobą mocno powiązane. Jedna nie powinna więc weryfikować pracy drugiej. Poddanie wyników kontroli pod osąd KIO, które jest powołane do rozstrzygania odwołań wykonawców, to złe rozwiązanie – wskazuje jeden z ekspertów.
– Ta konstrukcja, przyjęta jeszcze w roku 2007, zawiera w sobie sprzeczność – uważa prezes UZP. Lepiej, gdyby wyniki kontroli były weryfikowane przez inny organ – prezesa Rady Ministrów jako organu nadzoru nad prezesem urzędu lub sąd. Bardziej skłaniałbym się do przyjęcia drogi sądowej – uważa prezes.
Obowiązkiem arbitrów jest jednolitość orzecznictwa w zamówieniach publicznych
Prezes Urzędu Zamówień Publicznych w swym piśmie zwraca pani uwagę na problem sprzeczności niektórych uchwał dotyczących kontroli. Jak pani traktuje to pismo?
Pismo prezesa urzędu, który czuwa nad przestrzeganiem zasad systemu zamówień publicznych, traktuję jako zwrócenie uwagi na niejednolitość orzecznictwa izby. Uważam, że jej obowiązkiem jest zapewnienie zgodności wydawanych orzeczeń, którą to właśnie powinna osiągnąć przez niezawisłość przy orzekaniu.
Jak stanowisko prezesa UZP wpłynęło na działalność KIO?
Oczywiście pismo prezesa urzędu zostało udostępnione wszystkim członkom izby. Odbyło się również spotkanie członków izby z prezesem urzędu, na którym rozmawiano o konieczności zapewnienia jednolitości orzecznictwa Izby. Każdy, kto jest wyposażony w narzędzia decyzyjne, powinien być otwarty na krytykę, co nie zwalnia go jednak z odpowiedzialności za podejmowane decyzje.
Czy możliwość weryfikacji wyników kontroli UZP przez KIO to dobry pomysł? Czy ten dualizm KIO – UZP nie prowadzi nieuchronnie do odmiennych interpretacji analogicznych stanów faktycznych?
To ustawa rozstrzyga o kompetencji KIO do rozpoznawania zastrzeżeń zamawiających do wyniku kontroli. KIO jest zespołem osób profesjonalnie zajmujących się zamówieniami publicznymi. Uważam więc, że nie ma potrzeby rozpatrywania tej kompetencji na poziomie, czy jest to dobry pomysł, i nie ma dualizmu pomiędzy KIO i UZP, ponieważ kompetencje tych dwóch organów nie pokrywają się. Inne kompetencje ma UZP, a inne kompetencje ma KIO. Odmienna ocena wyniku kontroli wykonanej przez UZP wpisana jest w kompetencje KIO rozpoznającej zastrzeżenia zamawiającego do wyniku kontroli.
Kontrole zamówień publicznych / DGP