Arbitrzy z Krajowej Izby Odwoławczej (KIO) rozpatrują zastrzeżenia do wyników kontroli prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Czy taka ścieżka to dobry pomysł?
To niedobra procedura. Przede wszystkim jest ona niedostępna dla stron postępowania. Nie jest dobrze, gdy KIO rozpatruje wyniki kontroli dokonywanej przez UZP jako organ administracji, a z drugiej strony arbitrzy są tak naprawdę zatrudnieni przez UZP. Przepisy te są nieprzemyślane i praktyka pokazuje, że konieczna jest zmiana. Sprawy zastrzeżeń pokontrolnych powinny być poddane kontroli sądowej.
Jaki sąd powinien rozpatrywać wyniki kontroli UZP?
Procedura administracyjna, którą stosuje UZP przy kontroli, wskazuje na to, że powinien być to sąd administracyjny.
Mamy obecnie dwa podmioty wpływające na kształt systemu zamówień publicznych: UZP i KIO. Czy ten dualizm nie prowadzi wprost do sporów?
Mamy dwie ustawowo odrębne instytucje, ale tak naprawdę są one ze sobą mocno powiązane. Nie powinna więc jedna weryfikować pracy drugiej. Ten dualizm jest też bardzo niekorzystny przy kontroli i prowadzi do konfliktów. Poddanie wyników kontroli pod osąd KIO, która jest powołana do rozstrzygania odwołań, to złe rozwiązanie.
UZP i KIO różnią się nie tylko w sprawach kontroli. Nie ma spójności między opiniami prawnymi UZP i orzecznictwem arbitrów z KIO. Jak ma postąpić zamawiający czy wykonawca, jeśli te instytucje całkowicie odmiennie interpretują te same przepisy?
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wydawania przez UZP opinii prawnych. To jest dziwoląg, który bywa wykorzystywany często w złej wierze przez zamawiających i wykonawców. Opinie czasami mają też na celu wyeliminowanie błędów, które popełniono w procesie legislacyjnym, ale nie na tym powinna polegać rola UZP. Jeśli uchwalono złe prawo, to prawo należy zmienić.
Jaką moc mają opinie UZP?
Właściwie powinny one funkcjonować tylko w konkretnych sprawach. Nie są wiążące ani dla arbitrów, ani dla uczestników postępowań.
Prezes UZP ma możliwość wnoszenia skargi kasacyjnej. Czy nie tędy powinna wieść droga do kształtowania wykładni?
Tylko tędy. Wszelkie nieformalne metody kształtowania wykładni prawa są skazane na niepowodzenie. To rola arbitrów, sądów i doktryny.