"Komisja Europejska dokładnie przestudiowała informacje nadesłane przez polskie władze oraz sam projekt legislacji. KE sformułowania opinię, że pewne przepisy mogłyby być sprzeczne z prawem UE. Ponadto KE domaga się pewnych wyjaśnień co do pozostałych przepisów" - powiedział odpowiadający za przemysł rzecznik KE Fabio Pirotta.
Dodał, że zgodnie z decyzją KE, do 16 sierpnia Polska nie może przyjąć ostatecznie tej legislacji. Ten tzw. termin standstill obowiązuje, by wyjaśnić wszystkie wątpliwości KE i wprowadzić ewentualne poprawki do projektu. KE zastosowała w tym przypadku procedurę konsultowania z krajami członkowskimi projektów legislacyjnych przed ich ostatecznym przyjęciem, przewidzianą w dyrektywie z 1998 r. o wymianie informacji i wprowadzaniu przepisów z zakresu usług społeczeństwa informatycznego.
"Oczekujemy wyjaśnień od polskich władz" - podkreślił Pirotta. Za "hipotetyczne" uznał pytanie, czy KE zdecyduje się wystąpić na drogę prawną przeciwko Polsce, jeśli jej wątpliwości nie zostaną rozwiane. Procedura konsultacji projektów legislacyjnych służy właśnie temu, by przyjęte ustawy były zgodne z prawem UE i nie trzeba było pozywać krajów przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Natomiast jeżeli projekt zostanie przyjęty bez wymaganych przez KE zmian, KE może wszcząć w trybie natychmiastowym postępowanie w związku z nowoprzyjętym przepisem. W styczniu 2008 r. KE wszczęła takie postępowanie przeciwko Niemcom po tym, jak nie dostosowały się do tzw. szczegółowej opinii wydanej w marcu 2007 roku.
Rzecznik nie chciał zdradzić, jakie dokładnie są zastrzeżenia KE, twierdząc, że korespondencja z polskim rządem w tej sprawie ma charakter poufny.
Przeciwko nowelizacji protestowało wcześniej lobby hazardowe, twierdząc, że nadmiernie ogranicza ona hazard w internecie.
"Wspieramy intencje polskiego rządu w jego dążeniu do przyłączenia się do rosnącej liczby krajów regulujących rynek gier i zakładów prowadzonych przez internet w UE. Jednakże obecny projekt przewiduje wiele przeszkód i zobowiązań, które w dużym stopniu utrudnią licencjonowanym i uregulowanym w UE operatorom wnioskowanie o licencję w Polsce. Namawiamy Polskę do zrewidowania projektu i dostosowania go do wymogów Traktatu UE" - oświadczyła Sigrid Ligne, sekretarz generalna Europejskiego Stowarzyszenia Gier i Zakładów EGBA.
Zastrzeżenia EGBA dotyczą m.in. wymogu, zgodnie z którym licencjobiorca musi być założoną w Polsce spółką akcyjną lub spółką z o.o. o bardzo wysokim kapitale; możliwości wyłączenia firm, których akcje notowane są na giełdach papierów wartościowych; wymogu zainstalowania i przechowywania serwera na terytorium Polski; obowiązku prowadzenia wszystkich transakcji dotyczących zakładów za pośrednictwem polskiego banku lub w oddziale zagranicznego banku w Polsce; wyłączenia niektórych gier, np. pokera z prowadzenia przez internet, różnego traktowania operatorów prowadzących gry i zakłady przez internet i pozostałych w zakresie wymaganych gwarancji finansowych i opłat licencyjnych.
Ministerstwo finansów ogłosiło projekt nowelizacji w lutym br., by wprowadzić zmiany do uchwalonej w listopadzie 2009 r. ustawy o grach hazardowych. Chodziło o wprowadzenie do już uchwalonej ustawy regulacji technicznych, które muszą podlegać notyfikacji UE. Zostały one specjalnie wyłączone z tamtego projektu, aby ten proces przeprowadzić zgodnie z zasadami członkostwa w UE. Projekt przewiduje m.in., że podmioty urządzające zakłady wzajemne przez internet będą musiał złożyć w terminie określonym w zezwoleniu zabezpieczenie w wysokości 480 tys. zł. W takich zakładach będą mogły uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat.