Przestaniemy być właścicielami wytwarzanych przez siebie śmieci. Władzę nad nimi obejmą gminy i to one staną się zasadniczym elementem systemu gospodarki odpadami – to sedno radykalnej legislacyjnej zmiany, którą szykuje nam resort ekologii.
Dotąd samorząd, który chciał samodzielnie zająć się wywozem, recyklingiem i utylizacją odpadów, musiał w drodze gminnego referendum prosić o zgodę mieszkańców. To skutecznie blokowało większość działań zmierzających do zbudowania nowoczesnego systemu zbierania, segregacji i utylizacji odpadów. A jest to dziedzina naprawdę newralgiczna – pokazał to przed 3 laty przykład Neapolu pogrążonego w tonach śmieci zalegających na ulicach.
Od przyszłego roku wchodzi w życie nowa, restrykcyjna dyrektywa UE, która wymaga przedstawienia planu zmniejszenia produkcji śmieci, które nie podlegają recyklingowi, a także wdrożenia szczelnego systemu gospodarki odpadami. Tak szczelnego jak np. w Szwecji, gdzie 96 proc. odpadów podlega wtórnemu przetworzeniu. W Polsce jest to niespełna 14 proc.