Pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski podpisał nowelizację Kodeksu postępowania cywilnego, która wprowadza do polskiej procedury cywilnej protokoły elektroniczne z zapisem przebiegu rozpraw sądowych.

Przepisy w tym zakresie wejdą w życie od lipca.

Zasadą stanie się sporządzanie podczas rozprawy protokołu elektronicznego, czyli zapisu dokonanego za pomocą urządzeń rejestrujących dźwięk albo obraz i dźwięk. Gdy ze względów technicznych nie będzie to możliwe, ma być spisywany tradycyjny protokół.

Protokół elektroniczny oraz protokół sporządzany na dotychczasowych zasadach będą sobie równoważne pod względem skutków prawnych. W szczególnych przypadkach, np. na potrzeby osób niesłyszących, możliwe ma być spisanie nagrania.

Zgodnie z nowelą, wyposażenie konieczne do sporządzania protokołów elektronicznych najpierw ma zostać zainstalowane w sądach apelacyjnych i okręgowych. Ma to pozwolić na uniknięcie sytuacji, w której sąd odwoławczy, zapoznając się z aktami sprawy zawierającymi zapis elektroniczny, nie będzie dysponował możliwościami jego odtworzenia. Wyposażanie sal sądowych w sprzęt audio-wideo odbywać się ma sukcesywnie aż do roku 2012.

Wdrożenie rozwiązań umożliwiających korzystanie z protokołu elektronicznego przez sądy wymaga poniesienia wydatków z budżetu państwa w wysokości ok. 250 mln zł. W pierwszym roku po wejściu w życie ustawy - tj. 2010 - wydatki mają wynieść ok. 40 mln zł, w ciągu kolejnych dwóch lat - 210 mln zł.

Utrwalanie przebiegu rozpraw w sposób elektroniczny praktykowane jest już w wielu państwach

Utrwalanie przebiegu rozpraw w sposób elektroniczny praktykowane jest już w wielu państwach - m.in.: Australii, Hiszpanii, USA i Wlk. Brytanii.

Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają, że rejestracja dźwięku czy obrazu pozwala na wierne odnotowanie sformułowań uczestników postępowania. Obecnie sędzia zmuszony jest czasami przerywać wypowiedź przesłuchiwanego lub ją modyfikować, a nawet skracać w celu dokonania zapisu. Zwolnienie przewodniczącego z konieczności dyktowania protokolantowi treści protokołu ma skrócić czas trwania posiedzeń.

"Elektroniczny sposób protokołowania skróci przebieg rozprawy, bo odpada konieczność dyktowania protokolantowi oraz odczytywania zeznań, ale z drugiej strony znacznie przedłuży czas zapoznawania się z protokołem" - wskazuje tymczasem Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia".

Obecnie "półgodzinne wywody strony można w protokole skwitować jednym zdaniem: wnosi i wywodzi jak w pozwie" - przypomniano w opinii stowarzyszenia; zapoznanie się z pisemnym protokołem nie trwa więc długo, tymczasem zapoznanie się z protokołem elektronicznym będzie trwało tyle, co wypowiedź strony.



Komorowski podpisał ustawę o karach z dozorem elektronicznym

Pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu podpisał też nowelizację ustawy o odbywaniu kary w systemie dozoru elektronicznego, dzięki której więcej skazanych będzie mogło ubiegać się o ten rodzaj kary.

Ustawa zakłada, że o karę w systemie dozoru elektronicznego (SDE) będą mogli się ubiegać także skazani na karę do roku więzienia, a nie - jak dotychczas - do pół roku.

Po zmianie prawa, do "elektronicznej bransolety" będzie kwalifikowało się ponad 11 tys. skazanych. Obecne przepisy zakładają, że taką karę mogą odbywać jedynie skazani na karę do pół roku więzienia i skazani na karę do roku, którzy odbyli już co najmniej połowę wyroku. Te kryteria ustawowe okazały się w praktyce zbyt wąskie i bardzo ograniczają grupę skazanych na tzw. krótkoterminowe kary, którzy mogliby ubiegać się o SDE. System jest więc mało efektywny; karę w SDE odbywa obecnie w Polsce ok. stu osób.

Według resortu sprawiedliwości, wprowadzenie tej zmiany znacznie poszerzy krąg osób skazanych, mogących skorzystać z SDE - ta liczba wzrośnie czterokrotnie i wyniesie szacunkowo łącznie 11 tys. 400 osób. Do systemu zakwalifikują się osoby karane za drobne przestępstwa po raz pierwszy (np. pijani rowerzyści) i odbywające kary zastępcze (za niezapłacone grzywny lub alimenty).

Przed decyzją sądu warunki skazanego na miejscu sprawdza kurator

Sprawa dotyczy też prawomocnie skazanych na wyroki do roku więzienia, którzy czekają na odbycie kary, a dotąd nie zostali do tego wezwani - według danych z końca zeszłego roku takich oczekujących jest ok. 31 tys.

Zastosowanie dozoru elektronicznego w każdym przypadku ma podlegać indywidualnej ocenie sądu penitencjarnego, który przed podjęciem decyzji o skierowaniu skazanego do dozoru elektronicznego dokona analizy jego cech osobowościowych, a także rodzaju i charakteru popełnionego przestępstwa. W systemie dozoru elektronicznego skazany odbywa karę w domu, z elektroniczną obrączką na nodze, sygnalizującą każde wyjście poza wyznaczony teren. Sygnał trafia do centrum monitoringu, które mieści się w Warszawie. Manipulowanie przy urządzeniach, próba ich zdjęcia lub wyłączenia grozi więzieniem.

Skazany, który ma pozytywną prognozę kryminologiczną, sam składa wniosek, wskazuje właściciela lub zarządcę lokalu, w którym będzie przebywał i przedkłada zgodę domowników na odbywanie kary wśród nich.

Przed decyzją sądu warunki skazanego na miejscu sprawdza kurator; zbadane będzie też, czy w miejscu pobytu skazanego jest zasięg telefonii GSM. Resort sprawiedliwości przyznaje, że na karę w SDE mogą liczyć tylko osoby mieszkające w miejscowościach, gdzie jest taki zasięg. Stacjonarne urządzenie monitorujące można wyskalować, poszerzając do kilkudziesięciu metrów albo zawężając do kilkunastu teren, po którym skazany z elektroniczną bransoletą na nodze może się poruszać. Resort sprawiedliwości podkreśla, że odbywana na wolności kara pozwala skazanemu zachować źródło utrzymania rodziny. System praktycznie eliminuje z SDE możliwość odbywania kary w tej formie przez skazanych za przemoc w rodzinie.