Sejm uchwalił dziś nowelizację ustawy o odbywaniu kary w systemie dozoru elektronicznego, dzięki której więcej skazanych będzie mogło ubiegać się o ten rodzaj kary.

Za nowelą opowiedziało się 381 posłów, 2 było przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Ustawa zakłada, że o karę w systemie dozoru elektronicznego (SDE) będą mogli się ubiegać także skazani na karę do roku więzienia, a nie - jak dotychczas - do pół roku.

Po zmianie prawa, do "elektronicznej bransolety" będzie kwalifikowało się ponad 11 tys. skazanych. Obecne przepisy zakładają, że taką karę mogą odbywać jedynie skazani na karę do pół roku więzienia i skazani na karę do roku, którzy odbyli już co najmniej połowę wyroku. Te kryteria ustawowe okazały się w praktyce zbyt wąskie i bardzo ograniczają grupę skazanych na tzw. krótkoterminowe kary, którzy mogliby ubiegać się o SDE. System jest więc mało efektywny; karę w SDE odbywa obecnie w Polsce ok. stu osób.

Według resortu sprawiedliwości, wprowadzenie tej zmiany znacznie poszerzy krąg osób skazanych, mogących skorzystać z SDE - ta liczba wzrośnie czterokrotnie i wyniesie szacunkowo łącznie 11 tys. 400 osób. Do systemu zakwalifikują się osoby karane za drobne przestępstwa po raz pierwszy (np. pijani rowerzyści), odbywające kary zastępcze (za niezapłacone grzywny lub alimenty).

Sprawa dotyczy też prawomocnie skazanych na wyroki do roku więzienia, którzy czekają na odbycie kary, a dotąd nie zostali do tego wezwani - według danych z końca zeszłego roku takich oczekujących jest ok. 31 tys.

Zastosowanie dozoru elektronicznego ma podlegać indywidualnej ocenie sądu penitencjarnego

Zastosowanie dozoru elektronicznego w każdym przypadku ma podlegać indywidualnej ocenie sądu penitencjarnego, który przed podjęciem decyzji o skierowaniu skazanego do dozoru elektronicznego dokona analizy jego cech osobowościowych, a także rodzaju i charakteru popełnionego przestępstwa. W systemie dozoru elektronicznego skazany odbywa karę w domu, z elektroniczną obrączką na nodze, sygnalizującą każde wyjście poza wyznaczony teren. Sygnał trafia do centrum monitoringu, które mieści się w budynku na Saskiej Kępie w Warszawie. Manipulowanie przy urządzeniach, próba ich zdjęcia lub wyłączenia grozi więzieniem.

Skazany, który ma pozytywną prognozę kryminologiczną, sam składa wniosek, wskazuje właściciela lub zarządcę lokalu, w którym będzie przebywał i przedkłada zgodę domowników na odbywanie kary wśród nich.

Przed decyzją sądu warunki skazanego na miejscu sprawdza kurator; zbadane będzie też, czy w miejscu pobytu skazanego jest zasięg telefonii GSM. Resort sprawiedliwości przyznaje, że na karę w SDE mogą liczyć tylko osoby mieszkające w miejscowościach, gdzie jest taki zasięg. Stacjonarne urządzenie monitorujące można wyskalować, poszerzając do kilkudziesięciu metrów albo zawężając do kilkunastu teren, po którym skazany z elektroniczną bransoletą na nodze może się poruszać. Resort sprawiedliwości podkreśla, że odbywana na wolności kara pozwala skazanemu zachować źródło utrzymania rodziny. System praktycznie eliminuje z SDE możliwość odbywania kary w tej formie przez skazanych za przemoc w rodzinie.