Kurator nadzorujący skazanego, który odbywa karę pozbawienia wolności we własnym domu, sam zdecyduje, czy istnieje potrzeba spotykania się z odbywającym karę.
Kurator nadzorujący skazanego, który odbywa karę pozbawienia wolności we własnym domu, sam zdecyduje, czy istnieje potrzeba spotykania się z odbywającym karę.
Kurator sądowy nadzorujący osoby odbywające karę pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego (SDE) nie będzie już wykonywał niepotrzebnych czynności związanych z tzw. pełnym dozorem skazanego. Dotychczas kuratorzy musieli np. dokonywać oceny postępów w resocjalizacji takich skazanych. Takie zmiany wprowadzi opublikowane właśnie w Dzienniku Ustaw rozporządzenie ministra sprawiedliwości dotyczące sposobu i szczegółowych warunków wykonywania kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym. Przepisy wykonawcze zaczną obowiązywać z końcem sierpnia.
Nowe przepisy są wynikiem nowelizacji ustawy o SDE, z której zniknął obowiązek wykonywania pełnego dozoru skazanego przez kuratora sądowego.
– Teraz to kurator sam zdecyduje, czy wezwać skazanego do osobistego spotkania, czy wydać mu polecenie za pomocą urządzenia stacjonarnego znajdującego się w jego domu – wyjaśnia generał Paweł Nasiłowski, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. wdrażania systemu dozoru elektronicznego.
Niewykluczone jest więc, że w przypadku zdyscyplinowanych skazanych kurator będzie śledził ich poczynania, jedynie analizując zapisy w elektronicznym systemie.
Zgodnie z nowym rozporządzeniem kurator będzie dokumentował podejmowane czynności, zapisując je w systemie teleinformatycznym używanym do wykonywania kary w SDE. Za pomocą tego systemu będzie też składał sądowi penitencjarnemu wszelkie wnioski i zawiadomienia, a sam otrzyma informację o przebiegu wykonywanej kary. W ten sposób możliwe będzie dozorowanie skazanego nawet kilka razy dziennie, bez spotykania się z nim osobiście.
– Praktyka pokazała, że stosowanie przez kuratora wszystkich czynności, które wykonuje w przypadku klasycznego dozoru, jest nie tylko niepotrzebne, ale też prowadzi do dublowania niektórych informacji – wyjaśnia generał Paweł Nasiłowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama