Senat przyjął dzisiaj kilkanaście poprawek do nowelizacji ustawy o odpadach. Nie przeszły proponowane przez rząd najbardziej kontrowersyjne propozycje - by oprócz spalania można było utylizować zakaźne odpady medyczne i weterynaryjne w inny sposób, np. przez sterylizację w autoklawach.

Za przyjęciem ustawy wraz z poprawkami głosowało 89 senatorów, nikt nie był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Teraz ustawą zajmie się ponownie Sejm.

Rozszerzenie sposobów utylizacji odpadów wywołało największe kontrowersje we wtorkowej debacie. W Sejmie nowelizacja ustawy o odpadach przeszła małą większością głosów, przy sprzeciwie Platformy Obywatelskiej, ponieważ odrzucono rządowe propozycje, by zakaźne odpady medyczne i weterynaryjne - oprócz spalania - mogły być unieszkodliwiane również innymi metodami. PO zapowiedziała, że w Senacie ponowi swoje propozycje rozszerzenia listy technologii, którymi można poddawać unieszkodliwianiu zakaźne odpady medyczne i weterynaryjne.

W środowych głosowaniach poprawki rozszerzające możliwości utylizacji zakaźnych odpadów medycznych nie przeszły. Za ich uchwaleniem przez Senat było 40 osób, przeciw 49, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Rząd chciał, by oprócz spalania można było stosować m.in. sterylizację w autoklawach, przy pomocy mikrofal czy substancji chemicznych. Minister zdrowia w rozporządzeniu miał określić warunki, jakie muszą spełnić te metody sterylizacji.

Senatorowie przytaczali we wtorkowej debacie opinie naukowców - popierające lub kwestionujące alternatywne dla spalania metody utylizacji odpadów medycznych. Według jednych analiz jedynie spalanie zapewnia bezpieczeństwo epidemiologiczne, według innych - takie bezpieczeństwo gwarantują wszystkie stosowane współcześnie rozwiązania.

Rządowa propozycja miała przeciwników również wśród senatorów PO. Senator Zbigniew Pawłowicz (PO), który jest dyrektorem Centrum Onkologii w Bydgoszczy, prowadzącego spalarnię odpadów, mówił w debacie, że wszystkie odpady medyczne powinny trafiać do spalarni, bo tylko to pozwala na ochronę epidemiologiczną ludzi.

Również Krzysztof Majkowski (PiS) popierał utrzymanie spalania odpadów medycznych. Przypominał, że pierwotna wersja projektu przygotowana w resorcie środowiska nie zawierała alternatywnych metod. Pytał, dlaczego resort środowiska pod naciskiem Ministerstwa Zdrowia zmienił zdanie i promuje inne niż spalanie metody utylizacyjne.

Wiceminister środowiska Bernard Błaszczyk w debacie przekonywał senatorów, że propozycja rządu nie oznacza zastąpienia obecnego monopolu 37 spalarni odpadów medycznych monopolem innych metod utylizacji odpadów, np. tzw. autoklawowania. "Chcemy, by dyrektor szpitala mógł wybrać spośród 9-10 metod utylizacji, wśród których jest również spalanie. Dyrektor będzie decydował, co jest bardziej opłacalne dla szpitala" - powiedział wiceminister.

Zaznaczył też, że rząd nie chce wyeliminować metody termicznej - czyli spalania. Zapewnił, że w nowym rozporządzeniu ministra zdrowia zostaną określone parametry alternatywnych do spalania metod utylizacji, które zapewnią bezpieczeństwo tych procesów.

Odpady medyczne nie są największą grupą odpadów - stanowią zaledwie 30 tys. ton na rok, w porównaniu z 9,5 mln ton odpadów komunalnych.

Oprócz zapisów dotyczących odpadów medycznych nowelizacja ustawy pozwala m.in. na zamykanie z urzędu składowisk odpadów, które nie spełniają wymogów prawa. Ułatwia również działalność firm, które zajmują się budownictwem, rozbiórkami, remontami, ponieważ wprowadza jedną, ogólnopolską decyzję zatwierdzającą gospodarkę odpadami. Zmiany wprowadzają też zakaz składowania selektywnie zebranych odpadów palnych i odpadów ulegających biodegradacji.

Zgodnie z nowymi zasadami nie będzie można wywozić poza granice województwa odpadów nie zawierających substancji niebezpiecznych. Będą one musiały być zagospodarowywane lub utylizowane tam, gdzie zostały wytworzone, chyba że bliżej będzie instalacja do unieszkodliwiania odpadów - np. spalarnia w sąsiednim województwie.