Izby notarialne nie chcą szkolić aplikantów, którzy nie znaleźli dla siebie patronów. Minister sprawiedliwości żąda usunięcia kontrowersyjnych przepisów z notarialnych uchwał. Ograniczanie dostępu do aplikacji osobom, które zdały tegoroczny egzamin, jest bezprawne.
Zdanie egzaminu i uzyskanie wpisu na listę aplikantów notarialnych nie jest równoznaczne z rozpoczęciem szkolenia na aplikacji. Osoby, które do końca roku nie znajdą patrona wśród rejentów, będą mogły zacząć aplikację najwcześniej 1 stycznia 2011 r. Takie rozwiązanie przyjęła izba notarialna w Warszawie. Wcześniej analogiczne uchwały podjęła Rada Izby Notarialnej w Poznaniu i Katowicach.
– Uzależnienie rozpoczęcia szkolenia na aplikacji od znalezienia patrona jest sprzeczne z prawem i narusza ustawowy obowiązek rady izby notarialnej do organizowania i prowadzenia aplikacji – mówi Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zdanie to podziela profesor Marek Chmaj.
– Jest to rozwiązanie błędne, godzące w konstytucyjną równość wobec prawa i zakaz dyskryminacji. Nie możemy dyskryminować tych, którzy nie mają znajomości czy nie pochodzą z rodzin powiązanych z notariuszami – uważa konstytucjonalista.
Podobnie uchwałę odbierają sami aplikanci.
– Skutek tych uchwał jest katastrofalny. Notariusze nawet nie chcą rozmawiać z aplikantami o patronacie. A izba zamiast w dialogu pomóc, skazuje nas na czekanie przez kolejny rok – skarży się tegoroczna aplikantka z Warszawy.
W takiej sytuacji znajdzie się wiele osób. W innych miastach notariusze powołują się na uchwały samorządów z Warszawy, Katowic i Poznania. Z informacji przedstawionych w środę ministrowi sprawiedliwości wynika, że w tym roku patronów znalazło 60 proc. aplikantów. Notariusz Andrzej Urbanik z Krajowej Rady Notarialnej uważa, że to i tak duży sukces notariatu.



Minister krytykuje uchwałę

Do rad, które podjęły kontrowersyjne decyzje, zostało skierowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości pismo o dokonaniu pilnych zmian w podjętych uchwałach.
– W przeciwnym razie minister sprawiedliwości rozważy zwrócenie się do Sądu Najwyższego o uchylenie tych uchwał jako sprzecznych z prawem – zapowiada Joanna Dębek.
Zgodnie z prawem o notariacie, jeśli uchwała organu samorządu notarialnego jest sprzeczna z prawem, minister sprawiedliwości zwraca się do Sądu Najwyższego o jej uchylenie. Ma na to trzy miesiące od dnia doręczenia uchwały, a jeśli rażąco narusza ona prawo, termin ten wynosi sześć miesięcy. Sąd Najwyższy utrzymuje zaskarżoną uchwałę w mocy lub uchyla uchwałę i przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania właściwemu organowi samorządu, ustalając wytyczne co do sposobu jej załatwienia. Skargę spóźnioną Sąd Najwyższy pozostawia bez rozpoznania. Niestety nie udało nam się na razie ustalić, jakie jest stanowisko w tej sprawie ministra sprawiedliwości.

Wpis nic nie daje

Zgodnie z decyzją niektórych samorządów notarialnych wpis na listę aplikantów notarialnych nie jest równoznaczny z rozpoczęciem szkolenia. Tak więc osoby wpisane na listę, które do 31 grudnia 2009 r. nie przedstawią Radzie Izby Notarialnej umowy o pracę na stanowisku aplikanta notarialnego (aplikant etatowy) albo zgody notariusza na objęcie patronatem aplikanta pozaetatowego, nie rozpoczną szkolenia 1 stycznia 2010 r., odbywanie aplikacji notarialnej rozpoczną oni od 1 stycznia roku następującego po roku, w którym przedstawią taką umowę albo zgodę. Z uchwał wynika także, że powyższe dokumenty (umowa albo zgoda) uprawniają taką osobę do uczestnictwa z zajęciach seminaryjnych.
– Izba może podejmować uchwały dotyczące szkolenia i samej aplikacji, ale mają one służyć wypełnieniu obowiązku zapewnienia możliwości szkolenia się przez aplikantów – uważa profesor Marek Chmaj.
Jego zdaniem lepiej, gdyby izba jednak uznała, że wyznacza aplikantom dłuższy czas na znalezienie patrona, np. rok czy nawet półtora.
– Nie ma powodu, aby w tak drastyczny sposób traktować osoby, które zdały egzamin państwowy – twierdzi profesor Marek Chmaj.
Rozwiązanie przyjęte przez samorząd notarialny nie dziwi natomiast profesora Huberta Izdebskiego z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Szkolenie aplikantów bez współpracy z patronem jest pozbawione sensu – mówi profesor Izdebski. Skoro podjęto polityczną decyzję o poszerzeniu dostępu do zawodu, to trzeba było również pomyśleć o jego konsekwencjach i wprowadzić odpowiednie zmiany w prawie – uważa profesor Izdebski.



Problem mają wszyscy

Większość izb notarialnych nie podjęła jeszcze decyzji jak rozwiązać ten problem.
– Sprawa jest otwarta, ale mamy nadzieję, że u nas wszyscy będą mieli patronów – mówi Anatol Surowiec, prezes Rady Izby Notarialnej w Białymstoku.
Choć problem z patronatem ma także samorząd adwokacki i radcowski, tam nie zdecydowano się na tak drastyczny krok.
– Aplikanci pierwszego roku mają czas na znalezienie patronów do chwili zakończenia zajęć w sądach i prokuraturach – mówi adwokat Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Wyjaśnia ona jednak, że z informacji, jakie dochodzą z poszczególnych izb adwokackich, wynika, że większość nowych aplikantów znalazła już patronów.

Samorząd nie pomoże

Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości samorządy zawodowe nie mogą uzależniać wpisu na listy aplikantów od znalezienia przez kandydatów patrona. I nie uzależniają. Stwierdzają natomiast, że taki wpis nie uprawnia do rozpoczęcia szkolenia. Tym samym konsekwencje całej sytuacji poniosą aplikanci.
– To na organach samorządów prawniczych ciąży obowiązek zapewnienia patrona aplikantowi – uważa adwokat Marek Kijowski z kancelarii Mamiński & Wspólnicy.
Sprawę komplikuje jednak fakt, że władze samorządów nie dysponują żadnymi środkami przymusu wobec wyznaczonych opiekunów.
320 osób przystąpi w 2010 roku do egzaminu notarialnego