Osoby odbywające aplikację sądową postulują, by aplikanci bezpośrednio po zdanym egzaminie sędziowskim otrzymywali nominacje na stanowisko sędziego rejonowego i byli kierowani do pracy w wydziałach grodzkich.
Zgodnie z rządowym projektem, aby zostać sędzią, aplikant po ukończone aplikacji sądowej będzie musiał dodatkowo przez trzy bądź cztery lata pracować odpowiednio jako referendarz sądowy bądź asystent sędziego. Takie rozwiązanie nie podoba się obecnym aplikantom sądowym, którzy wystosowali w tej sprawie list do premiera i parlamentarzystów. Ich zdaniem nie przyczyni się ono do podniesienia poziomu pracy sędziów.
- Kiedy zaczynaliśmy aplikację sądową, przed nami rysowały się trudne, lecz jasne etapy dochodzenia do zawodu sędziego. Obecny projekt ustawy odsuwa cel naszych wysiłków o co najmniej kilka lat, a najprawdopodobniej całkowicie zamyka nam drogę do realizacji życiowych planów - czytamy w liście do premiera i posłów, skierowanym przez aplikantów sądowych apelacji warszawskiej.
Protest aplikantów sądowych popiera Krajowa Rada Sądownictwa, która chce wprowadzenia do polskiego wymiaru sprawiedliwości sędziów grodzkich.
Zgodnie z rządową propozycją aplikacja sądowa rozpoczęta przed 1 stycznia 2008 r. odbywa się na zasadach obowiązujących przed tym dniem.
- Osoby, które ukończyły trzyletnią aplikację sądową i złożyły egzamin sędziowski na podstawie obecnie obowiązujących przepisów, po wejściu w życie ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury będą mogły zostać zatrudnione na stanowisku referendarza sądowego lub asystenta sędziego. W wypadku zajmowania wskazanych stanowisk odpowiednio przez okres co najmniej trzech i czterech lat w pełnym wymiarze czasu pracy i dodatkowych wymagań koniecznych do zajmowania stanowiska (np. nieskazitelny charakter) będą mogły być powołana na stanowisko sędziego sądu rejonowego - tłumaczy Wioletta Olszewska z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Niższa jakość pracy

Zdaniem aplikantów sądowych taka propozycja w sposób nieuprawniony różnicuje ścieżkę kariery dotychczasowych aplikantów w stosunku do przyszłych absolwentów Krajowej Szkoły Sędziów i Prokuratorów.
- Projekt zakłada, że obecnie kształceni aplikanci nie posiadają dostatecznej wiedzy i umiejętności praktycznych do wykonywania zawodu sędziego - piszą w liście aplikanci. Ich zdaniem zakres czynności sędziego, a tym samym i aplikanta, któremu sędzia patron powierza wykonywanie tych czynności, w sposób znaczący wykracza poza zakres czynności referendarza sądowego i asystenta.
- Zatrudnienie na stanowisku referendarza bądź asystenta sądu ograniczy kontakt aplikanta z innymi dziedzinami prawa - uważają aplikanci. Przekonują, że w przypadku uchwalenia rządowej propozycji okres kilkuletniej przerwy pomiędzy zdanym egzaminem sędziowskim, kiedy aplikant posiada najszerszą i najświeższą wiedzę, a rozpoczęciem wykonywania zawodu sędziego spowoduje odwrotny od zamierzonego przez autorów projektu ustawy skutek - obniżenie poziomu pracy młodych sędziów.

Sprzeciw KRS

Zmiany nie podobają się również Krajowej Radzie Sądownictwa. Zdaniem Rady propozycja ta godzi w zasadę ochrony praw nabytych.
- Osobom tym należy zagwarantować dokończenie obranej przez nie drogi. Takie rozwiązanie gwarantuje utworzenie nowego stanowiska sędziowskiego - sędziego grodzkiego. Proponowane przez ministerstwo rozwiązania nie mogą w tak znaczący sposób zmieniać sytuacji osób, które są w trakcie drogi do objęcia urzędu sędziego. Osoby te nie przewidywały ewentualności, że po odbytej aplikacji i zdanym egzaminie sędziowskim będą musiały przez kilka lat dodatkowo wykonywać zawód referendarza lub asystenta sędziego. Tak drastyczne wydłużenie okresu potrzebnego do uzyskania nominacji sędziowskiej jest dla tych osób rozwiązaniem krzywdzącym - czytamy w uchwale Krajowej Rady Sądownictwa.

Sędzia grodzki

Aplikanci sądowi są przekonani, że najlepszym rozwiązaniem obecnej sytuacji byłoby uchwalenie projektu zaproponowanego przez Krajową Radę Sądownictwa. Zgodnie z nim po zdanym egzaminie sędziowskim młody sędzia rozpoczynałby pracę jako sędzia grodzki i nabierał doświadczenia, orzekając w prostych sprawach. W przypadku, gdyby ta propozycja nie uzyskała poparcia, proponują skrócenie okresu stażu w charakterze asystenta i referendarza do jednego roku, z przyznaniem opieki patronackiej oraz wynagrodzenia w wysokości równej wynagrodzeniu referendarza. Chcą oni także zaliczenia na poczet stażu praktyki asystenckiej lub referendarskiej, okresu pracy na tych stanowiskach w okresie aplikacji lub ją poprzedzającym, a także pracy świadczonej w ramach aplikacji etatowej. Aplikanci postulują ponadto stworzenie im możliwości wpisania się na listę adwokatów lub radców prawnych po zdaniu egzaminu sędziowskiego i ewentualnym odbyciu sześciomiesięcznej praktyki w kancelarii.
Aplikanci obawiają się, że możliwość zatrudnienia ich w wymiarze sprawiedliwości zostanie znacznie ograniczona. Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęło już bowiem pytanie prawne o zgodność z konstytucją przepisów ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, jak również kodeksu postępowania cywilnego, regulujących kompetencje referendarzy sądowych. Jeśli Trybunał zakwestionuje te przepisy, to praca po aplikacji sądowej na stanowisku referendarza także nie będzie możliwa.
PROPOZYCJE APLIKANTÓW SĄDOWYCH
Dwa modele dochodzenia do zawodu sędziego:
1. • obniżenie wieku wymaganego dla sędziego do 26 lat
• mianowanie bezpośrednio po zdanym egzaminie sędziowskim i uzyskaniu etatu na stanowisko sędziego rejonowego ze skierowaniem do pracy w wydziale grodzkim
2. • skrócenie okresu stażu w charakterze asystenta i referendarza do 1 roku, z przyznaniem opieki patronackiej oraz wynagrodzenia w wysokości równej wynagrodzeniu referendarza
• zaliczenie na poczet stażu: praktyki asystenckiej lub referendarskiej, okresów pracy na tych stanowiskach w okresie aplikacji lub ją poprzedzającymi, a także pracy świadczonej w ramach aplikacji etatowej
• stworzenie aplikantom sądowym możliwości wpisania się na listę adwokatów lub radców prawnych, po zdaniu egzaminu sędziowskiego i ewentualnym odbyciu sześciomiesięcznej praktyki w kancelarii
OPINIA
MAREK CELEJ
sędzia, dyrektor Biura Prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa
Krajowa Rada Sądownictwa krytycznie oceniła zaproponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości rozwiązania. Koncepcja funkcjonowania szkoły dla sędziów i prokuratorów jest nie do zaakceptowania. W projekcie zapomniano o obecnie kształconych aplikantach sądowych. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie przewidziano furtki dla tych osób. Przecież osoby te są kształcone w jakimś celu. W tym roku i dwóch kolejnych latach będą zdawały egzaminy sędziowskie. Nie składamy broni i w dalszym ciągu będziemy przekonywać do propozycji sędziego grodzkiego. Na spotkaniach z przedstawicielami rządu i parlamentarzystami będziemy pokazywali wszelkie zagrożenia związane z rządowym projektem i namawiali do nieprzekreślania naszej propozycji, która w przyszłości jest punktem wyjścia do tzw. kariery zawodów prawniczych. Dodatkowo jest to rozwiązanie ekonomiczne dla państwa i nie pozostawia młodych ludzi poza nawiasem uzyskania sędziowskich szlifów.