Prawdopodobnie już dzisiaj poznamy pierwsze nazwiska sędziów, którzy zasiądą w nowej Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Krajowa Rada Sądownictwa nieoczekiwanie postanowiła przyspieszyć prace nad uzupełnieniem składu SN (pierwotnie planowano wybór nowych sędziów na połowę września).
Trwające od dziś do wtorku posiedzenie KRS będzie składać się z dwóch etapów. W czwartek i piątek członkowie rady wezmą się za obsadę stanowisk w dwóch izbach: dyscyplinarnej (16 stanowisk) oraz karnej (1 stanowisko).
Jak przyznał wczoraj sędzia Leszek Mazur, przewodniczący KRS, tak ekspresowe tempo wynika z konieczności wyłonienia kadr do nowej izby, bo oprócz badania służbowych przewinień prawników zajmie się ona także rozpoznawaniem odwołań od decyzji rady dotyczących wyboru kandydatów na wolne stanowiska sędziowskie. – Tych uchwał, wydawanych na każdym posiedzeniu, jest kilkadziesiąt. Niemożność przekazania czy rozpoznania ich przez Izbę Dyscyplinarną powoduje, że one się nie uprawomocniają. W konsekwencji te konkursy (na stanowiska sędziowskie – red.) nie są zakończone, więc obsady w sądach nie mogą być uzupełnione – tłumaczył sędzia Mazur. – Jeżeli nie ma Izby Dyscyplinarnej, a delikty mogą się zdarzać każdego dnia, to znaczy, że istnieje istotna luka w tym całym systemie – dodał szef KRS.
Dwa zespoły robocze odpowiedzialne za rozpatrywanie zgłoszeń do Izb Dyscyplinarnej i Karnej oraz wysłuchiwanie kandydatów, którzy stawili się w siedzibie KRS, praktycznie zakończyły swoje prace. Przedstawiciele rady podkreślają, że w przeciwieństwie do praktyki „starej” KRS wszyscy, którzy przesłali swoje CV, otrzymali zaproszenia na wysłuchanie (do tej pory normą była najpierw wewnętrzna preselekcja kandydatów, następnie zapraszanie tylko tych najbardziej obiecujących).
Według naszych informacji każdy prawnik aspirujący do SN najpierw dostawał szansę na wygłoszenie autoprezentacji przed przedstawicielami rady, a następnie odpowiadał na ich pytania. Niektóre wysłuchania trwały po 15 minut, inne nawet godzinę. – Dyskusje nad kandydaturami bywają burzliwe – podkreśla jeden z członków KRS, który oceniał osoby startujące do Izby Dyscyplinarnej. Przekonuje jednocześnie, że – przynajmniej w jego zespole – żaden z prawników startujących do SN nie był pytany o stosunek do PiS-owskich zmian w sądownictwie ani o status w SN prof. Małgorzaty Gersdorf.
– Te spotkania, które odbywamy od trzech dni z kandydatami, to jest tylko zwieńczenie pracy polegającej na zapoznawaniu się z dokumentami i dorobkiem kandydatów, które zostały przekazane do Rady już wcześniej – zaznaczył sędzia Mazur.
44 tylu miejsc w SN jest do obsadzenia w pierwszym etapie
200 około tyle osób zgłosiło swoje kandydatury na sędziów SN
Dziś przed formalnym rozpoczęciem posiedzenia zespół rozpatrujący zgłoszenia do Izby Dyscyplinarnej spotka się jeszcze z jedną osobą. Równolegle dalej będą toczyć się rozmowy z kandydatami aspirującymi do Izby Cywilnej (siedem wakatów) oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (20 wakatów), choć również te zespoły konkursowe mają już większość prac za sobą. Głosowania nad nową obsadą tych izb zaplanowano na poniedziałek i wtorek.
Przedstawiciele KRS podkreślają też, że stawienie się na wysłuchanie przed zespołem konkursowym nie jest obowiązkiem, choć może mieć w ostateczności wpływ na ocenę kandydatury. Zdecydowana większość ubiegających się o stanowiska w SN zresztą odpowiedziała na zaproszenie (np. wśród 32 kandydatów do Izby Cywilnej tylko dwóch nie dotarło do siedziby KRS). Wśród tych, którzy nie przyjechali na spotkanie, jest m.in. obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński starający się teraz o posadę w Izbie Dyscyplinarnej SN.
Przewodniczący KRS podkreślił, że wbrew krążącym pogłoskom sędzia TK nie wycofał swojego zgłoszenia. – Ale w sytuacji, gdy kandydat nie pojawił się na posiedzeniu zespołu, uważam, że jego szanse na zaprezentowanie się są mniejsze niż innych kandydatów. Zdecydowanie zmniejsza to jego szanse na wybór – zaznaczył sędzia Mazur.
O stanowisku w SN najprawdopodobniej musi też zapomnieć prof. Jacek Barcik, który – jak sam podkreślał – kandyduje do Izby Dyscyplinarnej tylko po to, aby zakwestionować później procedurę wyłaniania sędziów SN na podstawie nowej ustawy (chciał doprowadzić do tego, aby Naczelny Sąd Administracyjny skierował w tej sprawie pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE). Szef KRS zapytany o to, czy taki kandydat ma szansę na pozytywną rekomendację, stwierdził, że jego zdaniem prezentowaną postawą odebrał sobie taką możliwość (choć oczywiście ostateczna decyzja leży w gestii zespołu oceniającego zgłoszenia).
Procedura wyboru nowych sędziów w trakcie zaczynającego się dziś posiedzenia rady ma być następująca: członkowie KRS będą prezentować sylwetki poszczególnych kandydatów oraz informować o tym, kogo rekomendował do SN zespół, który recenzował zgłoszenia. Następnie będzie się toczyć nad nimi dyskusja, po czym dojdzie do głosowania.