Życiorys Józefa Iwulskiego, człowieka, który został wyznaczony przez Małgorzatę Gersdorf do pełnienia obowiązków pierwszego prezesa, jest symbolem, który pokazuje jeden z motywów, które legły u podstaw naszej reformy wymiaru sprawiedliwości - powiedział w poniedziałek szef MS Zbigniew Ziobro.

Portal Onet podał w niedzielę, że kierujący Sądem Najwyższym sędzia Józef Iwulski orzekał nie w jednym, jak sam twierdzi, lecz w kilku procesach politycznych za czasów PRL; skazywani w nich byli opozycjoniści. Z kolei poniedziałkowa "Gazeta Polska Codziennie" podaje, że dotarła do akt IPN, z których wynika, że sędzia Iwulski w 1976 r. został skierowany do ośrodka szkolenia WSW, gdzie po uzyskaniu "szlifów kontrwywiadu wojskowego PRL" odbył półroczne praktyki. Miało to miejsce w Oddziale WSW Kraków.

Pytany o te doniesienia na poniedziałkowej konferencji prasowej, Ziobro ocenił, iż pokazują one, "jak nieprecyzyjny był do tej pory SN w opisywaniu historii zaszłej, związanej z dorobkiem orzeczniczym poszczególnych sędziów pracujących w SN". "Od kogo jak od kogo, ale od tego najwyższego sądu powinno się oczekiwać najwyższych standardów i rzetelności w informacji" - zaznaczył.

"Ta postać, życiorys pana sędziego Iwulskiego, właśnie w tym sądzie, jako człowieka, który został wyznaczony przez panią (prezes Małgorzatę) Gersdorf do pełnienia obowiązków pierwszego prezesa, jest jakimś symbolem, który pokazuje jeden (...) z motywów i racji, które legły u podstaw naszej reformy" - dodał minister.

Jego zdaniem przypadek sędziego Iwulskiego "mówi sam za siebie". "Tu nawet nie trzeba tego dodatkowo komentować, wystarczy go zderzyć z zapewnieniami - czy to właśnie takich ludzi, jak prof. Strzembosz, czy takich osób, które wypowiadały się w imieniu SN, jak rzecznik tegoż sądu, jak prezes Gersdorf właśnie - które całkowicie odcinały się od rzekomych, ich zdaniem, związków poszczególnych sędziów z okresem komunistycznym i politycznej służebności czy też służalczości wobec poprzedniego reżimu" - mówił Ziobro.

"Niestety jest inaczej i mam nadzieję, że ten nowo uformowany skład SN - przynajmniej stopniowo, bo będzie to pewien proces, została przyjęta bowiem po wecie pana prezydenta konstrukcja budowy SN, która będzie zakładała jednak pewne etapy w uzupełnianiu SN o nowy skład, nowych przedstawicieli - że będą tam trafiali wybitni przedstawiciele polskiego prawa, którzy są wolni od tego rodzaju obciążeń związanych z poprzednim systemem" - podkreślił polityk.