Przyznanie politykom większych możliwości sterowania ścieżką zawodową sędziów ułatwi wywieranie nacisków na środowisko i kuszenie go łapówkami – taka jest zasadnicza konkluzja ujawnionego w piątek specjalnego raportu antykorupcyjnej agendy Rady Europy GRECO na temat wpływu niedawnych zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości na zagrożenia korupcyjne w sądach.
Dokument został przygotowany nie tylko na podstawie analizy nowych ustaw i opinii innych organizacji międzynarodowych, lecz także rozmów m.in. z przedstawicielami środowisk prawniczych, urzędnikami resortu sprawiedliwości, członkami nowej Krajowej Rady Sądownictwa, pracownikami Biura Rzecznika Praw Obywatelskich oraz organizacjami pozarządowymi.
Zdaniem GRECO Polska nie spełnia już międzynarodowych standardów antykorupcyjnych w odniesieniu do niezależności sądownictwa. „Jeśli sędziowie w podejmowaniu decyzji będą się kierować także zewnętrznymi względami (np. kwestiami awansu zawodowego), a nie tylko prawem, które mają za zadanie stosować, to sądownictwo stanie się skorumpowane” – zwraca uwagę organizacja w swoim raporcie. I zaznacza, że każda z trzech głównych ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości uchwalonych przez Sejm zawiera elementy, które doprowadziły do wystawienia tak negatywnej recenzji. Nie wspominając już o tym, że jej krytyczne ostrze wzmocniły wcześniejsze przemeblowania w Trybunale Konstytucyjnym i prokuraturze.
I tak w raporcie podkreśla się, że mające nastąpić w najbliższym czasie wypchnięcie sporej części sędziów Sądu Najwyższego na emeryturę oraz zastąpienie ich nominatami prezydenta to nic innego, jak sposób na swoistą weryfikację środowiskową. Tymczasem zgodnie ze standardami organizacji gwarancja ciągłości kadencji stanowi jedno z kluczowych zabezpieczeń przed niepożądanymi naciskami na sędziów. Ryzyko to wzrasta zwłaszcza w sytuacji, gdy obok głowy państwa w procedurze nominacyjnej biorą udział przedstawiciele innych gałęzi władzy. W przypadku SN prezydent przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska sędziowskiego przez daną osobę ma obowiązek poprosić w tej sprawie o opinię Krajową Radę Sądownictwa.
Nowy kształt oraz sposób doboru członków tej ostatniej instytucji również budzi wątpliwości analityków organizacji. Zgodnie z jej standardami co najmniej połowę składu rad sądowniczych, formalnie stojących na straży sędziowskiej niezawisłości, powinni stanowić sędziowie wybierani przez własne środowiska. Tymczasem 21 z 25 członków polskiej KRS w odnowionej formule jest wyłanianych przez parlament, w którym zdecydowaną większość ma partia rządząca. Takie rozwiązanie jest szczególnie problematyczne, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że to rada pełni kluczową rolę w podejmowaniu decyzji np. o awansach.
Obawy GRECO wywołało wzmocnienie uprawnień przedstawicieli władzy wykonawczej związanych z inicjowaniem postępowań dyscyplinarnych sędziów (w przypadku sądów powszechnych jest to minister sprawiedliwości, a SN – prezydent). Podobnie jak Komisja Wenecka czy Europejska Sieć Rad Sądownictwa, antykorupcyjna agenda widzi w tym kolejny zabieg, który może w praktyce osłabiać niezależność sądownictwa. Organizacja podkreśla w swoim raporcie, że szef resortu, oprócz komponowania składów sądów dyscyplinarnych, uzyskał wiele innych, bardziej subtelnych możliwości oddziaływania na sądownictwo. I nie da się wykluczyć, że mogą one wywoływać u konkretnych sędziów efekt mrożący. Chodzi m.in. o prawo wybierania sędziów wizytatorów oraz możliwość obniżania dodatków funkcyjnych prezesom i wiceprezesom, którzy nie radzą sobie z powierzonymi im obowiązkami.
Jak wynika z raportu, przyjęte niedawno korekty w ustawach sądowniczych, które miały pomóc wygasić spór z Komisją Europejską, nie wystarczą, aby naprawić system. GRECO rekomenduje więc dalsze, dużo głębsze zmiany, jak zapewnienie środowisku sędziowskiemu prawa wskazywania przynajmniej połowy członków KRS czy wyeliminowanie możliwości ingerowania w postępowania dyscyplinarne przez ministra sprawiedliwości.