Sprawa, która rozpoczęła się od decyzji sądu w Irlandii rozpatrującego przypadek polskiego obywatela Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków, jest w Trybunale w Luksemburgu od 27 marca.
Jak poinformował rozmówca PAP, w związku z tym, że jest ona rozpatrywana w trybie pilnym, na wydanie orzeczenia są trzy miesiące. Rozstrzygnięcie powinno zapaść do 27 czerwca.
Na piątek 1 czerwca wyznaczono datę wysłuchania, na którym sędziowie będą zapoznawali się z argumentami stron. "Polska będzie mogła złożyć uwagi" - powiedział rozmówca PAP.
Jeszcze w marcu wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zapowiadał, że Polska będzie tłumaczyła swoje racje. W Luksemburgu będą też najprawdopodobniej przedstawiciele Komisji Europejskiej, która z mocy prawa składa opinię w tej sprawie. "Ciężko sobie wyobrazić, by ktoś z naszych służb prawnych nie był na miejscu" - powiedział w piątek jeden z urzędników KE.
Dostępne publicznie ponad 50-stronicowe orzeczenie irlandzkiej sędzi Aileen Donnelly, która zainicjowała pytanie do TSUE, bardzo obszernie odnosi się do przeprowadzanych w Polsce zmian w sądownictwie.
"Ostatnie zmiany w Polsce były tak szkodliwe dla praworządności, że sąd musi dojść do wniosku, iż naruszono wspólną wartość rządów prawa w Polsce - napisano w decyzji dotyczącej procesu Polaka. - W rzeczy samej zarówno wspólne wartości praworządności, jak i demokracji w Polsce zostały naruszone przez te zmiany".
Sędziowie w Luksemburgu zwrócą się nie tylko do KE, ale też do pozostałych instytucji unijnych oraz wszystkich państw członkowskich o ewentualne uwagi. Ich złożenie nie jest obowiązkowe, ale daje okazję do przedstawienia swojego stanowiska.