Minister sprawiedliwości w pełni korzysta z możliwości nieprzedłużania sędziom okresu orzekania, gdy osiągną wiek uprawniający do przejścia w stan spoczynku.
Sędziowie na łasce ministra sprawiedliwości / Dziennik Gazeta Prawna
Na 20 grudnia 2017 r., a więc po upływie niecałych dwóch miesięcy od wejścia w życie przepisów obniżających sędziom wiek przejścia w stan spoczynku, negatywne decyzje otrzymało łącznie 29 sędziów sądów powszechnych. Dane te znalazły się w odpowiedzi, jakiej udzieliło Ministerstwo Sprawiedliwości na interpelację jednego z posłów.
– Obecnie ta liczba jest zapewne wyższa, gdyż niemal codziennie do resortu wpływają prośby sędziów o przedłużenie im okresu orzekania. A nie wszystkie z nich są rozpatrywane pozytywnie – przyznaje Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. Choć nie jest w stanie podać dokładnych liczb, szacuje, że negatywną decyzję może otrzymywać nawet co trzeci sędzia zwracający się do ministerstwa.
Dla środowiska sędziowskiego to niezrozumiałe. Sędziowie zwracają uwagę, że sądy cały czas borykają się z problemami kadrowymi, które są efektem m.in. tego, że minister sprawiedliwości przez ostatnie dwa lata nie ogłaszał konkursów sędziowskich. Na skutek tego doszło do kumulacji kilkuset wakatów w sądach na terenie całej Polski.
– Sytuacja jest absurdalna. Nie ma kto orzekać, bo nie odbywają się konkursy na wolne stanowiska sędziowskie, a minister sprawiedliwości dodatkowo tę sytuację utrudnia i lekką ręką wypuszcza kilkudziesięciu doświadczonych sędziów, którzy chcą dalej pracować – komentuje Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
Obniżony wiek
Wzrost liczby wniosków o zgodę na przedłużenie okresu orzekania to skutek tego, że 1 października wszedł w życie jeden z przepisów lipcowej nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2017 r. poz. 1452). Zgodnie z nim kobiety sędziowie odsuwane są od orzekania w wieku 60 lat, a mężczyźni po ukończeniu 65. roku życia.
– Te przepisy są zupełnie chybione, zwłaszcza wobec sędziów kobiet. Doświadczenie w naszej pracy jest bardzo ważne, a nabiera się go przecież z wiekiem. Tymczasem ustawodawca wysyła, nierzadko wbrew ich woli, w stan spoczynku osoby będące w sile wieku. To strata dla wymiaru sprawiedliwości – twierdzi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Przypomina, że przepisy, które wprowadziły różny dla kobiet i mężczyzn wiek przechodzenia w stan spoczynku, zostały skrytykowane m.in. przez Komisję Europejską, która uznała je za dyskryminujące.
Tajemnicze odmowy
Sędziowie, którzy mimo osiągnięcia odpowiedniego wieku nadal chcą orzekać, muszą swoją wolę oznajmić ministrowi sprawiedliwości i przedstawić zaświadczenie lekarskie stwierdzające, że są nadal zdolni do pełnienia służby sędziowskiej. Nie oznacza to jednak, że minister automatycznie wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie sędziowskiego stanowiska. Przepisy pozostawiają mu w tej kwestii sporo swobody, o czym przekonało się ostatnio po kilkunastu sędziów rejonowych i okręgowych oraz jeden sędzia sądu apelacyjnego (patrz: grafika), którzy nie otrzymali zgody na dalsze orzekanie.
Sławomir Pałka podkreśla, że decyzje odmowne dotyczą głównie kobiet. Z uwagi bowiem na niższy wiek emerytalny to przede wszystkim one zwracają się do ministra z prośbą o umożliwienie im dalszej pracy.
Odmowy z reguły nie zawierają żadnego uzasadnienia. Czym więc kieruje się minister sprawiedliwości podejmując decyzje? Wskazówką, mogą być przepisy, które stanowią, że minister ma brać pod uwagę „racjonalne wykorzystanie kadr sądownictwa powszechnego oraz potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych sądów”.
Listek figowy
Tyle że to martwy przepis, jak uważają sędziowie.
– To tylko taki listek figowy. W rzeczywistości bowiem przepisy pozostawiają ministrowi sprawiedliwości niemal nieograniczoną swobodę przy podejmowaniu tego typu decyzji. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że ustawodawca nie wymaga, aby odmowy były w jakikolwiek sposób uzasadnianie – zauważa Markiewicz.
I nie są. Co więcej, sędziowie zarzucają, że przy ich podejmowaniu minister wcale nie kieruje się kryteriami ustawowymi.
Taka teza znalazła się w uchwale podjętej pod koniec grudnia zeszłego roku przez zgromadzenie ogólne sędziów okręgu Sądu Okręgowego w Białymstoku. Wytknięto w niej, że negatywne decyzje co do dalszego zajmowania stanowiska przez sędziów tamtejszego sądu zapadły „bez zapoznania się z wykazem służbowym, który przecież, zgodnie z art. 67 par. 1 u.s.p., zawiera podstawowe dane dotyczące stosunków służbowych i osobistych w zakresie mającym wpływ na pełnienie urzędu sędziego”.
W uchwale podkreślono również, że decyzje nie zawierają żadnego uzasadnienia i dlatego nie wiadomo, dlaczego jeden sędzia – będący w tożsamej sytuacji faktycznej i prawnej – uzyskuje zgodę ministra, inny zaś nie.
Łukasz Piebiak tłumaczy, że każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie.
– Podejmując decyzję, kierujemy się przede wszystkim racjonalnym wykorzystaniem kadr. Zawsze zatem ustalamy, czy dany sąd jest w sposób prawidłowy obsadzony. Mogą się bowiem zdarzać sytuacje, kiedy to etat zwolniony przez sędziego mającego uprawnienia do przejścia w stan spoczynku przydałby się bardziej innej, bardziej obciążonej jednostce – mówi wiceminister.
Druga kwestia brana przez resort pod uwagę to stan zdrowia danego sędziego.
– Nie chodzi przy tym o kwestie formalne, bo te załatwia nam dostarczane przez sędziego zaświadczenie lekarskie. My dokładnie sprawdzamy np., jak często sędzia korzysta ze zwolnień lekarskich. Jeżeli to się zdarza ustawicznie, co powoduje, że zaległości w rozpoznawaniu spraw narastają, sędzia taki raczej nie ma szans na przedłużenie – wyjaśnia Piebiak.
Jednocześnie resort zapewnia, że nie bada orzecznictwa sędziów starających się o przedłużenie okresu orzekania.
Prokuratorzy czekają na zgody
Nowe zasady przechodzenia w stan spoczynku sędziów objęły także prokuratorów. Oznacza to, że kobiety pełniące służbę prokuratorską osiągają wiek emerytalny w dniu 60. urodzin, a mężczyźni po skończeniu 65 lat. Jeśli chcą dalej pracować w zawodzie, muszą odpowiednio wcześniej zawiadomić o tym prokuratora generalnego i przedstawić zaświadczenie, że ich zdrowie nie stoi na przeszkodzie dalszemu pełnieniu obowiązków. PG podejmie decyzję po zasięgnięciu opinii prokuratora krajowego, Krajowej Rady Prokuratorów i bezpośredniego przełożonego zainteresowanego. Jak poinformowała DGP Prokuratura Krajowa, póki co wpłynęło do niej 30 wniosków (26 złożyły kobiety, 4 mężczyźni). Trzy osoby otrzymały zgodę prokuratora generalnego. – W przypadku pozostałych 27 wniosków nie podjął jeszcze decyzji – twierdzi PK, tłumacząc, że ich procedowanie wciąż trwa. Czas trwania całej procedury uzależniony jest np. od posiedzeń KRP, która musi zaopiniować wnioski. A od 12 sierpnia 2017 r. rada spotykała się tylko trzykrotnie.