Od października w nowo utworzonym rejestrze przestępców seksualnych znajdą się dane ok. 800 najgroźniejszych sprawców. Dostęp do tych danych będzie ograniczony. Od 2018 r. de facto ruszy też publiczna część rejestru - poinformował resort sprawiedliwości.

"Na początku roku 2018 rejestr publiczny zacznie zapełniać się danymi (...) to sąd będzie decydował, czy takie dane zamieścić, czy nie" - powiedział w piątek dziennikarzom wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Dodał, że od początku przyszłego roku każdy będzie mógł sprawdzić, czy "okolica, w której mieszka, jest bezpieczna".

Rejestr sprawców przestępstw na tle seksualnym, do którego trafią dane osób prawomocnie skazanych za przestępstwa przeciw wolności seksualnej, został utworzony na mocy uchwalonej w maju ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym. Rejestr zacznie funkcjonować od początku października i będzie się składać z dwóch części: z dostępem ograniczonym i publicznej, do której dostęp będzie powszechny.

Powszechnie dostępna część rejestru będzie dotyczyła skazanych, którzy dopuścili się gwałtu na dziecku poniżej 15 roku życia oraz gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, zaś w przypadku czynów dokonanych po 1 października także recydywistów, jeśli którekolwiek przestępstwo na tle seksualnym popełnili oni na szkodę osoby poniżej 18 roku życia i byli uprzednio skazani na karę bezwzględnego pozbawienia wolności.

Takich sprawców okrutnych gwałtów oraz gwałtów na dzieciach - skazanych prawomocnie, których wyroki nie uległy zatarciu - obecnie jest według szacunków MS około 800. Nie znajdą się oni od 1 października w rejestrze otwartym, gdyż - zgodnie z przepisami - mogą przez dwa miesiące wystąpić do sądów z wnioskami o nieujawnianie ich danych. Sąd może bowiem w "szczególnie uzasadnionych przypadkach" orzec, że dane skazanego nie trafią do rejestru. Chodzi np. o ochronę życia prywatnego lub inny ważny interes prywatny pokrzywdzonego albo jego najbliższych.

Jak więc ocenia MS de facto w początkach 2018 r. w rejestrze publicznym pojawią się dane skazanych, którzy nie wystąpią z wnioskami do sądów; sprawy tych, którzy z takimi wnioskami wystąpią, muszą zaś zostać rozstrzygnięte do 30 września 2018 r.

W rejestrze otwartym obok danych identyfikujących osobę znajdą się informacje m.in. o dacie i miejscu przestępstwa, o jego kwalifikacji prawnej, o przerwie w karze czy warunkowym zwolnieniu skazanego. Będzie tam też nazwa miejscowości, w której skazany przebywa oraz jego fotografia. "Z tego rejestru będzie można korzystać bez konieczności logowania. Strona umożliwi wyszukiwanie danych po nazwisku albo nazwie miejscowości" - zaznaczył resort.

Około 800 najgroźniejszych sprawców od 1 października trafi natomiast do części rejestru z dostępem ograniczonym, bowiem w odniesieniu do tej części rejestru nie będą mogli złożyć wniosku do sądu - tak jak w przypadku części rejestru publicznie dostępnej - o niezamieszczanie ich danych.

Prawo dostępu do rejestru ograniczonego - gdzie będą wszystkie szczegółowe dane o skazanych, w tym miejsce zameldowania, faktyczny adres pobytu numer PESEL - będą miały m.in.: sądy, prokuratorzy, policja i inne służby. Ponadto "dyrektorzy szkół czy organizatorzy wypoczynku dla dzieci będą mieli obowiązek sprawdzić, czy zatrudniane przez nich osoby figurują w tym rejestrze". Podmioty uprawnione będą musiały zarejestrować konto na stronie rejestru, aby zadać pytanie; wgląd do wszystkich danych będą zaś mieli przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania.

W rejestrze z dostępem ograniczonym znajdą się także dane prawomocnie skazanych sprawców gwałtów, których ofiary miały 15-18 lat (jeśli sąd nie uwzględni ich wniosków o wyłączenie z rejestru). W przypadku przestępstw popełnionych po 1 października do tej części rejestru trafią co do zasady wszyscy gwałciciele i pedofile, a także stręczyciele dzieci i skazani za posługiwanie się pornografią na szkodę dzieci.

"Trudno przewidzieć ile osób obejmie rejestr z dostępem ograniczonym, gdyż każdy nowy wpis będzie poprzedzony decyzją sądu, która będzie podejmowana przy wydawaniu wyroku" - powiedział sędzia Bartosz Jakubowski z departamentu legislacyjnego MS. Dodał, że obecnie skazanych prawomocnie za przestępstwa seksualne jest ponad trzy tys. osób.

Skazani, których dane trafią do rejestru, będą musieli informować policję o faktycznym adresie pobytu i każdej zmianie tego adresu, a jeśli tego nie zrobią będzie im grozić grzywna lub areszt. Sprawcy będą figurować w rejestrze do zatarcia skazania, ułaskawienia czy amnestii.