Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przeprowadziło badania dotyczące stosowania przez sądy tymczasowego aresztowania. Co z nich wynika? Odpowiedzi na pytania udziela Marcin Warchoł.
Analizy wskazują, że sądy zbyt dużą wagę przywiązują do art. 258 par. 2 kodeksu postępowania karnego. Zgodnie z nim jeśli oskarżonemu zarzuca się popełnienie zbrodni lub występku zagrożonego karą pozbawienia wolności wynoszącą co najmniej 8 lat, można zastosować wobec niego tymczasowe aresztowanie.
Sądy zapominają, że główną podstawą zastosowania tymczasowego aresztowania powinno być zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania (art. 249 k.p.k.). Dopiero później ewentualnie można badać, czy w danej sprawie zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań albo w inny bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne (art. 258 k.p.k.).
Z badań wynika również, że z 25 tys. wniosków o zastosowanie lub przedłużenie tymczasowego aresztowania ok. 23 tys. jest przez sądy uwzględnianych. To bardzo dużo, co napawa pewnym niepokojem co do jakości tych rozstrzygnięć.
Jakie inne błędy popełniają sędziowie, decydując o zastosowaniu tymczasowego aresztowania?
Zdarza się, że stosują ten środek, gdy oskarżony odmawia składania wyjaśnień. Można nawet spotkać postanowienia o przedłużeniu tymczasowego aresztowania, w których sądy twierdzą, że skoro dana osoba odmówiła złożenia wyjaśnień, to na pewno mataczyła.
Takie postępowanie jest błędne, sądy muszą pamiętać o podstawowych zasadach, że każdy ma prawo do odmowy składania wyjaśnień i nie można nikogo piętnować z powodu tego, że z przysługującego mu prawa skorzystał.
Powracając zaś do art. 249 k.p.k., warto też wspomnieć, że wskazuje na dwie przesłanki. Pierwsza to duże prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego zarzuconego mu przestępstwa, druga to zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania.
Jeżeli więc nawet zachodzi pierwsza z przesłanek i sąd jest niemal pewny, że oskarżony dany czyn popełnił, to nie powinno to stanowić samoistnej podstawy do zastosowania aresztowania.
Z kolei prokuraturze umyka z pola widzenia to, że po zgromadzeniu istotnej części materiału dowodowego powinna uchylić areszt.
Są jakieś pozytywne wnioski?
Tak. Analizując orzecznictwo, można też znaleźć bardzo rozsądne rozstrzygnięcia. Sądy np. zaczęły wreszcie sankcjonować bezczynność organów ścigania. Nie przychylają się już tak często do kolejnych wniosków o przedłużenie aresztu, w sytuacjach gdy prokuratura przed złożeniem wniosku nie podejmowała żadnych czynności dowodowych.
Niestety część sędziów nadal nie zdaje sobie sprawy, że przesłanką do zastosowania tymczasowego aresztowania nie może być tzw. rozwojowość śledztwa.
Bardzo często prokuratorzy, wnioskując o areszt, mówią, że sprawa jest rozwojowa, mogą pojawić się w niej nowe wątki, dodatkowe zarzuty i dlatego należy oskarżonego tymczasowo aresztować, bo może mataczyć. A sądy takie wnioski uwzględniają.
Rozmówca był panelistą seminarium organizowanego przez prokuratora generalnego „Przewlekłość tymczasowego aresztowania w Polsce w świetle europejskich standardów ochrony praw człowieka”, nad którym patronat objął DGP