Polskie regulacje mogą być przeszkodą dla firm, które wchodzą po raz pierwszy do naszego kraju.
Rozmowa z Teresą Korycińską, zastępcą dyrektora departamentu instrumentów wsparcia w Ministerstwie Gospodarki.
Jakie działania podejmuje Ministerstwo Gospodarki, aby zachęcić zagraniczny kapitał do inwestowania w Polsce?
Przede wszystkim takim działaniem jest wdrażanie instrumentów wsparcia inwestycji. Jednocześnie dużą rolę odgrywa również kompleksowa, fachowa i przyjazna obsługa przedsiębiorców przez pracowników ministerstwa. Nie chodzi tu tylko o działania, które mają miejsce na etapie negocjacji z zagranicznymi przedsiębiorcami, ale także udzielanie firmom stałej pomocy już w trakcie ich funkcjonowania w Polsce. Ministerstwo razem z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych starają się rozwiązywać bieżące problemy przedsiębiorców. Resort dokłada także starań, by upraszczać przepisy prawne. Polskie regulacje mogą być bowiem przeszkodą szczególnie dla firm, które wchodzą po raz pierwszy do Polski i dokładnie nie orientują się w przepisach.
Jak ministerstwo pomaga przedsiębiorcom, którzy zainwestowali w Polsce i mają teraz kłopoty?
Resort pomaga i wskazuje kierunek firmom, które borykają się z problemami związanymi z realizacją inwestycji. Informujemy, jakie trzeba spełnić warunki, by otrzymać pomoc publiczną. Bardzo często spotykamy się w Ministerstwie Gospodarki z inwestorami, którzy przedstawiają swoje kłopoty. My wówczas szukamy rozwiązań i udzielamy rad, co zrobić, by owe problemy zminimalizować.
Z jakimi trudnościami mają najczęściej do czynienia inwestorzy z zagranicy?
W ostatnim czasie przedsiębiorcy mieli wiele kłopotów w związku ze światowym kryzysem. Najbardziej ucierpieli ci, których projekty wchodziły do Polski w latach 2006 – 2007. Tacy przedsiębiorcy wykazali się wówczas bardzo dużym optymizmem, ponieważ stan gospodarki był bardzo dobry. W związku z tym ich plany były ambitne. Sytuacja na świecie niestety pogorszyła się. Inwestorzy stracili rynki zbytu. Musieli korygować swoje plany, zmniejszyć wielkość inwestycji, przesunąć w czasie projekty i zmniejszać w pierwszych etapach zatrudnienie. Dziś mamy natomiast problemy z firmami japońskimi. Oczywiście powodem jest katastrofa w Japonii. W okolicy elektrowni zawieszono produkcję, a w Polsce mamy inwestora, który bazuje na półproduktach pochodzących z tego właśnie rejonu. Firma poinformowała resort, że ma zapasy jedynie na dwa lub trzy miesiące. Potem może mieć poważne kłopoty.
Jakie branże wymagają największego wsparcia ze strony ministerstwa?
Z całą pewnością jest to motoryzacja. To bardzo specyficzna branża. W wyniku kryzysu, a nawet jeszcze w czasie jego trwania, jedne firmy motoryzacyjne miały olbrzymie kłopoty, natomiast inne wchodziły na rynek z nowymi projektami. To, jak radzą sobie inwestorzy, niewątpliwie uzależnione jest od tego, w czym się specjalizują, co produkują i dla kogo. Przykładem udanego projektu jest nowy projekt General Motors w Gliwicach oraz nowy projekty Fiata w Tychach. Z drugiej strony mamy firmy, które mają dziś poważne problemy. Chodzi np. o Toyotę w Laskowicach, która robi kilkudniowe przestoje w produkcji. Wsparcia wymagają także firmy, które produkują telewizory. W latach 2005 – 2008 do Polski wchodziły bardzo duże projekty. Ci przedsiębiorcy byli bardzo optymistycznie nastawieni. Teraz ceny telewizorów drastycznie jednak spadają i firmy mają problemy z utrzymaniem wysokiego poziomu zatrudnienia.
W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy, zgodnie z którą w 2013 roku wygaśnie sygnał analogowy. Telewidzowie będą musieli zaopatrzyć się w nowe cyfrowe odbiorniki. Czy te regulacje przyczynią się do poprawy kondycji firm produkujących telewizory?
Z pewnością to pomoże przedsiębiorcom wyjść z kryzysu. Dlatego wiele z tych firm produkujących telewizory nie opuściło jeszcze Polski i nie przeniosło się do innych krajów. Wielu inwestorów myśli właśnie nad nowymi projektami.