Zaległe okresowe badania lekarskie będzie można zrealizować w ciągu 180 dni po odwołaniu stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii. Te wstępne dłużej zachowają ważność

Tak wynika z ostatniej nowelizacji specustawy covidowej (o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19), która trafiła już do Senatu.
Przypomnijmy, że na czas epidemii zawieszony jest obowiązek kierowania i wykonywania okresowych badań lekarskich pracowników. Zgodnie z art. 12a specustawy takie „zaległe” badania trzeba zrealizować w ciągu 60 dni od odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii. Po zmianach termin ten zostanie wydłużony do 180 dni.
– Apelowaliśmy o taką modyfikację, aby uniknąć kumulacji badań po okresie epidemii. Gdy wiosną zawieszano obowiązek ich realizacji, nie można było przewidzieć, jak długo takie rozwiązanie będzie konieczne. Dziś jest jasne, że pandemia nie słabnie i potrwa jeszcze – oczywiście w zmieniającej się skali – przez dłuższy czas. 60 dni na zaktualizowanie wszystkich zaświadczeń lekarskich to zbyt krótki czas – mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.
Z tych powodów – zdaniem ekspertów – nie można wykluczyć, że omawiany termin w przyszłości zostanie jeszcze bardziej wydłużony (np. do 270 dni). – Trzeba się z tym liczyć. Nie można też zapominać, że omawiane rozwiązanie jest istotne nie tylko dla pracodawców i zatrudnionych, ale także dla podmiotów leczniczych, bo będą mogły rozłożyć wizyty w czasie, co oczywiście je odciąży – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP.
Co istotne, wydłużenie terminów dotyczy też badań kierowców i maszynistów (oraz szkolenia okresowego tych pierwszych).

Szerszy zakres

Specustawa zmienia także zasady dotyczące badań wstępnych i kontrolnych. W okresie epidemii może je przeprowadzać lekarz o innej specjalności niż medycyna pracy (w razie braku dostępności tego ostatniego). Wydane przez niego orzeczenie straci jednak moc po 30 dniach od odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii. Po zmianach termin ten zostanie wydłużony do 180 dni.
– To oczywiście pożądane rozwiązanie, podobnie jak wydłużenie terminu na zrealizowanie badań okresowych. Epidemia uwidoczniła jednak, że cały system profilaktycznej opieki zdrowotnej pracowników nie jest wystarczająco wydolny – wskazuje Adam Kraszewski, radca prawny i szef praktyk prawa pracy w kancelarii GESSEL.
Nowelizacja przewiduje też nowe ułatwienia dla pracodawców i zatrudnionych. W okresie epidemii wstępnym badaniom lekarskim nie będą podlegały osoby zatrudniane na stanowiskach administracyjno-biurowych. Warunkiem jest posiadanie aktualnego orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy w warunkach opisanych w skierowaniu (a pracodawca potwierdzi, że warunki te odpowiadają tym występującym na danym stanowisku pracy). Czyli jeśli pracownik biurowy chce np. zmienić pracę i ma ważne wciąż orzeczenie lekarskie, to nowa firma nie musi go kierować na wstępne badania, o ile w nowym miejscu ma wykonywać podobne obowiązki. Z kolei zatrudnieni na innych stanowiskach nie będą musieli przechodzić wspomnianych badań, jeśli są ponownie przyjmowani przez tego samego pracodawcę w ciągu 180 dni po rozwiązaniu lub wygaśnięciu poprzedniej umowy (na to samo miejsce lub o takich samych warunkach pracy). Obecnie ta przerwa pomiędzy okresami zatrudnienia nie może przekroczyć 30 dni. Podobne rozwiązanie będzie dotyczyć osób, które wykonują inną pracę niż biurowa i chcą zmienić firmę. Nie będą musiały przechodzić badania wstępnego, jeśli zatrudnienie w nowym miejscu podejmą w ciągu 180 dni (a nie 30 dni) od zakończenia pracy w poprzednim podmiocie i mają ważne orzeczenie lekarskie (a nowy pracodawca stwierdzi, że warunki w jego jednostce odpowiadają tym opisanym w skierowaniu na zrealizowane już i wciąż ważne badanie).
– Trzeba pamiętać, że takie rozwiązanie nie dotyczy jednak osób przyjmowanych do prac szczególnie niebezpiecznych. One muszą zrealizować badanie wstępne. Warto też zadbać o dokumentację. Nie wszyscy zatrudnieni zachowują skierowanie na badanie i orzeczenie o zdolności do pracy na danym stanowisku, a mogą być one przydatne – wskazuje Robert Lisicki.

Na przyszłość

Eksperci przypominają też o odpowiedzialności, jaka w takich przypadkach spoczywa na pracodawcy.
– To on ocenia, czy warunki wykonywania pracy w jego przedsiębiorstwie są zbieżne z tymi z poprzedniego miejsca zatrudnienia. Trzeba to skrupulatnie sprawdzić, bo to zatrudniający odpowiada za bezpieczeństwo i higienę pracy w firmie i ryzyka z tym związane – tłumaczy Katarzyna Siemienkiewicz.
Warto też rozważyć, czy wspomniane rozwiązania (np. brak wstępnego badania dla pracowników biurowych z ważnym orzeczeniem) nie mogłyby obowiązywać na stałe.
– Celem badań jest nie tylko sprawdzenie zdolności osoby do pracy na danym stanowisku, ale także tego, czy nie będzie ona wywoływać zagrożenia dla otoczenia. Jeśli dane rozwiązanie nie wywołuje tego typu ryzyk, to warto rozważyć ich wdrożenie na stałe, zwłaszcza jeśli są istotnym ułatwieniem dla firm i pracowników. Pamiętajmy, że przepisy dotyczące badań nie zmieniały się w istotny sposób od wielu lat, a w tym czasie znacząco zmieniła się sama praca i otoczenie, w którym jest wykonywana – zauważa Adam Kraszewski.
Na razie rząd przygotował nowelizację rozporządzenia w sprawie przeprowadzania badań lekarskich pracowników, zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń lekarskich wydawanych do celów przewidzianych w k.p. (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2067). Ogranicza ona m.in. konieczność obligatoryjnych konsultacji specjalistycznych (m.in. ze względu na fakt, że po zmianie programu specjalizacji z zakresu medycyny pracy lekarze tej specjalności są przygotowani do samodzielnej oceny określonych parametrów). ©℗
Pracownik u lekarza