Nowa danina od urządzeń elektronicznych i czystych nośników nie może być wprowadzona w zaproponowanej formie, bo naruszałaby przepisy unijne – uważają Rada Legislacyjna i niektóre resorty.
Przedstawione na początku maja br. przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu rozwiązania przewidują wsparcie dla najmniej zarabiających artystów. Mają oni otrzymywać dopłaty do składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Pieniądze będą pochodzić z opłaty reprograficznej od urządzeń pozwalających na kopiowanie muzyki, filmów czy książek oraz czystych nośników. Jest ona pobierana już teraz, ale ma znacząco wzrosnąć. Problem w tym, że jej wprowadzenie w formie zaproponowanej przez resort kultury naruszałoby przepisy unijne. Zwróciła na to uwagę w opinii do projektu Rada Legislacyjna przy prezesie Rady Ministrów, która w pięciu punktach wyliczyła niezgodności z unijną dyrektywą i orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Część z nich wynika wprost z wypaczenia samej idei opłaty reprograficznej. Ma ona rekompensować dozwolony użytek osobisty. Użytkownicy (co warte podkreślenia, wyłącznie prywatne osoby) mają prawo kopiować na swoich urządzeniach filmy i piosenki czy też kserować książki. Jeśli z tego uprawnienia skorzystają, to prawdopodobnie nie kupią już kolejnej kopii tej samej płyty czy filmu. Dlatego też prawo przewidziało dla twórców rekompensatę w postaci opłaty reprograficznej.
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama