Wczoraj w Trybunale Konstytucyjnym odbyła się kolejna rozprawa w sprawie zainicjowanej wnioskiem prezesa Rady Ministrów o zbadanie zgodności traktatu o Unii Europejskiej z polską ustawą zasadniczą. Merytoryczne orzeczenie jednak nie zapadło.

Rozprawa trwała wyjątkowo krótko. Na samym początku trybunał poinformował, że rozpatrzył wnioski, jakie złożył w tej sprawie rzecznik praw obywatelskich. Pierwszy dotyczył zawieszenia postępowania do czasu rozpoznania przez TK innej sprawy. Chodziło o postępowanie zainicjowane przez ministra sprawiedliwości, który domaga się zakresowego uznania za niezgodną z polską konstytucją Europejskiej konwencji o ochronie praw i podstawowych wolności. W drugim wniosku rzecznik, z tego samego powodu, domagał się odroczenia rozprawy. Oba wnioski nie znalazły uznania w oczach trybunału.

Julia Przyłębska, przewodnicząca składu orzekającego, poinformowała również o tym, że TK nie znalazł podstaw do odsunięcia od sprawy czterech sędziów TK. O to również zwracał się RPO. Chodziło o Krystynę Pawłowicz, Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego oraz Jarosława Wyrembaka. W przypadku trzech ostatnich chodzi o to, że są oni zaliczani do grona sędziów dublerów, czyli osób wybranych na stanowiska już obsadzone. W przypadku Pawłowicz prof. Marcin Wiącek ma wątpliwości co do jej bezstronności i obiektywizmu. RPO przypomniał m.in., że była posłanka PiS pozwalała sobie na publiczne wypowiedzi niepozostawiające cienia wątpliwości co do jej negatywnego stosunku względem Unii Europejskiej.
Po tej informacji z wnioskiem o wyłączenie kolejnego sędziego, tym razem Stanisława Piotrowicza, wystąpił podczas rozprawy Mirosław Wróblewski, dyrektor w Biurze RPO. Rzecznik uważa bowiem, że również Piotrowicz nie daje rękojmi bezstronności przy rozpatrywaniu tej sprawy. Jako poseł PiS był on bowiem jednym z kluczowych polityków, który przeprowadzał zmiany w zakresie sądownictwa. Bez przyjęcia tych ustaw, procedowanych przy jego znaczącym udziale, nie byłoby tak obfitego orzecznictwa TSUE. A z kolei bez tego orzecznictwa premier nie powziąłby wątpliwości co do konstytucyjności traktatów europejskich.
Jak tłumaczył Wróblewski, rzecznik zdecydował się na złożenie wniosku o wyłączenie Piotrowicza dopiero teraz, gdyż najpierw chciał poznać decyzję TK w sprawie Pawłowicz, Muszyńskiego, Piskorskiego oraz Wyrembaka. Wszystko dlatego, że trybunał rozpoznaje sprawę w pełnym składzie, a przepisy stanowią, że pełny skład to minimum 11 sędziów TK. Rzecznik nie chciał więc, aby wniosek o wyłączenie kolejnego sędziego uniemożliwił trybunałowi orzekanie.
Mimo tych zapewnień ze strony dyrektora Wróblewskiego prezes TK Julia Przyłębska, po ogłoszeniu, że zarządza przerwę w rozprawie do 22 września celem rozpoznania wniosku o wyłączenie Piotrowicza, pozwoliła sobie na wygłoszenie apelu. Zasugerowała w nim, że pewne wnioski są składane przez niektórych uczestników w celu przedłużania postępowania.
– Apeluję o traktowanie TK z pełną powagą i składanie wniosków w takim terminie, aby trybunał mógł je rozpoznać i aby to nie wstrzymywało rozpatrzenia sprawy – mówiła Przyłębska. Jak zaznaczyła, jej apel ma związek z tym, że wielokrotnie w przestrzeni publicznej stawiane są trybunałowi zarzuty, że ten odracza, przerywa rozprawy.
– Niestety, dzisiaj po raz kolejny mamy taką sytuację – skwitowała prezes TK.
Wniosek premiera został złożony do TK po tym, jak w marcu br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że brak sądowej kontroli uchwał Krajowej Rady Sądownictwa zawierających wniosek o powołanie na urząd sędziego Sądu Najwyższego mógł naruszać unijne prawo. Pytania TSUE zadał Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrujący odwołania od uchwał KRS. Chodziło o konkursy do SN, na skutek których do najważniejszego sądu w Polsce zostali powołani m.in. obecna I prezes SN Małgorzata Manowska czy też rzecznik prasowy SN Aleksander Stępkowski. NSA, po otrzymaniu odpowiedzi od TSUE, uchylił uchwały KRS, jednocześnie jednak zastrzegł, że nie ma kompetencji, aby oceniać prezydenckie akty powołania na urząd sędziego SN.
Wniosek premiera zmierza m.in. do zakwestionowania przez trybunał możliwości dokonywania przez sądy oceny niezawisłości sędziów na podstawie orzecznictwa TSUE. Premier skarży trzy przepisy traktatu o UE, które jego zdaniem mogą pozwalać m.in. na odstępowanie od stosowania polskiej konstytucji.