Gdy dana materia dotyczy kompetencji UE, to najwyższą instancją orzekającą jest TSUE; we wszystkich innych przypadkach, a do takich należy funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, najwyższą instancją rozstrzygającą jest Trybunał Konstytucyjny - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.

Trybunał Sprawiedliwości UE uznał w czwartek, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. i powołana została do prowadzenia postępowań o charakterze dyscyplinarnym wobec sędziów, prokuratorów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych. W ostatnich miesiącach Izba prowadziła postępowania wobec kilku znanych sędziów, m.in. Igora Tuleyi i Józefa Iwulskiego.

Również w środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z Konstytucją RP. W czwartek zaniepokojenie tym orzeczeniem wyraziła Komisja Europejska.

Premier Mateusz Morawiecki przypomniał w piątek decyzję niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe dotyczącą - jak mówił - możliwości nabywania obligacji przez Europejski Bank Centralny, "o tym, że to właśnie Trybunał Konstytucyjny jest nadrzędny wobec TSUE w zakresie, który podlega pod materię konstytucji, w tym przypadku Republiki Federalnej Niemiec". "Miesiąc później rumuński Trybunał Konstytucyjny podjął podobną decyzję" - podkreślił Morawiecki pytany przez dziennikarzy w Dobrym Mieście (woj. warmińsko-mazurskie).

"Nasz Trybunał Konstytucyjny parę dni temu jednoznacznie zaznaczył także, że w sprawach dotyczących wyłącznych kompetencji naszych krajowych - a wymiar sprawiedliwości należy do wyłącznych kompetencji krajów członkowskich - obowiązuje oczywista nadrzędność Trybunału Konstytucyjnego w odniesieniu do jakichkolwiek spraw stojących ze sobą w kolizji" - zaznaczył szef rządu.

Zdaniem Morawieckiego to spór w doktrynie trwający i znany mu od lat, który "został teraz ostatnio obwieszczony przez niektórych jako taki już koniec świata absolutny tu, w Polsce".

"Dla tych z państwa, którzy chcieliby jeszcze pogłębić tę materię, odsyłam do wyroku Trybunału Konstytucyjnego pod kierunkiem pana prof. (Marka) Safjana. (...) To był 2006 bodaj rok, a także do wyroku naszego TK pod kierunkiem pana prof. (Andrzeja) Rzeplińskiego, to był bodaj 2010 rok, gdzie także wtedy, w czasach PO, TK w pełni zdominowany przez jakby zwolenników dzisiejszej opozycji, podjął bardzo podobną decyzję" - stwierdził premier.

"Gdzie byliście wtedy państwo szanowni, którzy dziś próbujecie stworzyć z tego jakąś przestrzeń do III wojny światowej, jak to się potocznie mówi? Ja nie słyszałem wtedy jakichś zasadniczych sporów. A więc proszę o malutki kubełek zimnej wody na głowę dla tych, którzy są najbardziej rozgorączkowani, przeanalizowanie tego sporu w doktrynie, który ciągnie się bardzo długo" - zaapelował Morawiecki.

Zaznaczył, że "oczywiście w sytuacji takiej, gdzie dana materia dotyczy wyłącznie kompetencji UE, tam najwyższą instytucją orzekającą jest Trybunał Sprawiedliwości UE, natomiast we wszystkich innych sprawach, a do takich należy funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, najwyższą instancją rozstrzygającą w ogóle jest Trybunał Konstytucyjny". "W tym przypadku nasz, Rzeczypospolitej Polskiej, a w przypadku innych krajów członkowskich tam, gdzie są trybunały konstytucyjne, w tamtych krajach" - dodał.

"Dla mnie to, można powiedzieć, nihil novi, ale widzę, że niektórzy dziennikarze próbują zrobić z tego dalej idący problem niż on w rzeczywistości dziś występuje" - ocenił również premier.