W państwach UE i Wielkiej Brytanii brakuje obecnie ujednoliconych reguł międzynarodowej właściwości sądów i wzajemnego uznawania orzeczeń w sprawach cywilnych, a ostatnie stanowisko KE nie ułatwia rozwiązania tego problemu.
W państwach UE i Wielkiej Brytanii brakuje obecnie ujednoliconych reguł międzynarodowej właściwości sądów i wzajemnego uznawania orzeczeń w sprawach cywilnych, a ostatnie stanowisko KE nie ułatwia rozwiązania tego problemu.
Dokument datowany na 4 maja 2021 r. (KOM nr 222) dotyczy relacji pobrexitowych. Komisja negatywnie ocenia wniosek Wielkiej Brytanii o przystąpienie do II konwencji lugańskiej z z 2007 r. o jurysdykcji oraz uznawaniu i wykonywaniu orzeczeń w sprawach cywilnych (Dz.Urz. UE L 147, 10.6.2009, s. 5). Ma to konsekwencje również dla dochodzenia roszczeń od dłużników przebywających na wyspach, co jest kwestią praktycznie istotną też dla podmiotów z Polski.
Niewykorzystane zawczasu możliwości
Obecny stan prawny – czyli swoista „pustka normatywna” na skutek niestosowania prawa unijnego na Wyspach – jest de facto rezultatem braku odpowiednich działań w procesie brexitu. Mimo ciągnących się latami rokowań zabrakło chyba – trudno dociec, po czyjej stronie – woli, by przygotować rozwiązania minimalizujące pogorszenie regulacji spraw w zakresie międzynarodowego prawa prywatnego i postępowania cywilnego. Było to możliwe (a częściowo jest nadal) na kilka sposobów.
Po pierwsze, Wielka Brytania, w której z przyczyn formalnych nie mogą obowiązywać rozporządzenia unijne o „współpracy sądowej w sprawach cywilnych”, mogłaby uzyskać taki status, jaki ma Dania. To państwo nie przekazało Unii kompetencji w tym obszarze (co następowało nowelizacją amsterdamską w 1999 r.) i prawo unijne bezpośrednio w nim nie obowiązuje, jednak w 2005 r. sporządzono umowę międzynarodową między Królestwem Danii i Wspólnotą Europejską (Dz.Urz. UE L 299, 16.11.2005, s. 62), która do dziś przewiduje „eksport” prawa UE dotyczącego transgranicznych postępowań cywilnych, w tym alimentacyjnych. Obecnie to rozporządzenia o jurysdykcji oraz wykonywaniu orzeczeń nr 2009/4 (Dz.Urz. UE L 7, 10.1.2009, s. 1), oraz nr 2012/1215 (Dz.Urz. UE L 351, 20.12.2012, s. 1). Do stosowania unijnych rozwiązań z zakresu międzynarodowego postępowania cywilnego w państwie, w którym same z siebie one nie obowiązują, doprowadzono więc drogą klasycznej metody prawa publicznego międzynarodowego. Po drugie, można było rozważyć zastosowanie koncepcji sukcesji II konwencji lugańskiej z 2007 r. Wcześniej, w 2006 r. luksemburski trybunał wydał opinię (sygn. 1/03), mówiącą, że Unia ma w tym zakresie kompetencję wyłączną. Oznaczało to, że umowa została przez nią zawarta ze skutkiem dla państw członkowskich, w tym Wielkiej Brytanii. Gdyby postarano się o prawnomiędzynarodowe rozwiązania, które doprowadziły do sukcesji umów międzynarodowych po odłączeniu się Chorwacji, a potem podziału od Jugosławii, albo kazusu Czech i Słowacji, to rezultatem mogłoby być dalsze obowiązywanie lugańskich reguł obrotu cywilnego z zagranicą. Po trzecie, do wykorzystania są wcześniejsze umowy międzynarodowe, a było ich kilka. Wielka Brytania jest stroną konwencji brukselskiej EWG z 1968 r. (Dz.Urz. UE L 299, 31.12.1972, s. 32), która zapoczątkowała proces ujednolicania międzynarodowego postępowania cywilnego w Europie. Jest też stroną I konwencji lugańskiej z 1988 r. (Dz.U. 2000 nr 10, poz. 132), która proces ten wyprowadziła poza EWG i objęła ujednoliceniem państwa EFTA (wówczas też Austrię i Szwecję) oraz Polskę (w 2000 r.). Te „zasłużone” konwencje zostały w ostatnich dwóch dekadach zastąpione przez „brukselskie” rozporządzenia unijne oraz II konwencję lugańską z 2007 r., także w stosunku do Wielkiej Brytanii (wówczas państwa członkowskiego). Za wyjątkiem tych zamorskich terytoriów państw członkowskich, na których nie obowiązują unijne traktaty. Jednak po brexicie można by rozważyć koncepcję „odżycia” poprzedniego stanu normatywnego, czyli konwencji z lat 1968 i 1988. Oznaczałoby to powrót do stanu normatywnego sprzed momentu ich zastąpienia przez „nowsze modele”, tj. owoce działalności legislacyjnej Unii Europejskiej w XXI w.
Można by argumentować, że skoro prawo unijne przestało w 2021 r. wiązać Wielką Brytanię, to przestało być również skuteczne to, co wynika z przepisów rozporządzeń unijnych oraz II konwencji lugańskiej z 2007 r. na temat ich relacji z wcześniejszymi instrumentami prawnymi. Oznaczałoby to, że obecnie nie ma już efektu zastępowania przez nie starszych umów międzynarodowych o jurysdykcji i wykonywaniu orzeczeń w sprawach cywilnych, a po brexicie „odżywają” te ostatnie w relacjach między państwami-stronami (tj. Wielką Brytanią oraz m.in. państwami unijnymi). Podejście instytucji unijnych zakłada jednak (moim zdaniem niekonsekwentnie), że na przyszłość w relacjach z Wielką Brytanią II konwencja lugańska z 2007 r. ma nie być już wiążąca w zasadniczej części, mówiącej o jurysdykcji oraz uznawaniu i wykonywaniu orzeczeń. Zarazem podejście to zakłada, że konwencja ma nadal skutkować uchyleniem stosowania poprzedniej I konwencji lugańskiej z 1988 r., także odnośnie do spraw alimentacyjnych.
Dyskusyjne stanowisko KE
Stało się jednak inaczej i żaden z powyższych sposobów płynnego uregulowania stanu po brexicie nie był nawet rozważany. Wielka Brytania zaś złożyła w ostatnim czasie wniosek o ponowną akcesję do II konwencji lugańskiej z 2007 r. Wydawało się, że co prawda formalności zajmą pewien czas (przez który wystąpi pustka jednolitej regulacji spraw transgranicznych), ale w końcu sytuacja się unormalizuje. Tymczasem ostatnio Komisja Europejska wydała negatywną opinię i zarekomendowała odmowę (ponownego) dopuszczenia Wielkiej Brytanii do kręgu państw stron II konwencji (KOM nr 222 z 2021 r.).
W jej uzasadnieniu wskazano, że ujednolicenie reguł wzajemnego wykonywania orzeczeń możliwe jest na drodze przystąpienie przez oba podmioty (regionalną organizację międzynarodową i państwo) do jeszcze innej konwencji – tj. konwencji haskiej z 2019 r. o wykonywaniu orzeczeń w sprawach cywilnych (tekst nr 38 na: https://www.hcch.net/en/instruments/conventions). Takie podejście Komisji może zaskakiwać, a dodatkowo rodzi pytanie, czy stoją za nią wyłącznie argumenty prawne, czy też polityczny swoisty rewanżyzm (traktowanie byłego państwa członkowskiego i strony wielu wcześniejszych konwencji z państwami unijnymi „gorzej” niż Danii i państw EFTA). Wydaje się, że perspektywa polityczna nie powinna zbytnio dotykać relacji między ludźmi i osobami prawnymi, a przede wszystkim – znosić ułatwień w wykonywaniu na wyspach orzeczeń, które zostały wydane w państwach członkowskich.
Przede wszystkim trzeba zauważyć, że sugerowane przez Komisję podejście może przynieść jedynie kadłubową formę stanu normatywnego, który obowiązywał do 2020 r. lub który istniałby na podstawie II konwencji lugańskiej z 2007 r. Konwencja haska z 2019 r. ma węższy zakres przedmiotowy i nie obejmuje na przykład spraw alimentacyjnych, przewozu pasażerów i towarów, wpisów do rejestrów ani własności intelektualnej (art. 2 ust. 1 lit. b, f, j, k, m). Konwencja haska z 2007 r. nie reguluje bezpośrednio zagadnienia międzynarodowej właściwości sądów, w tym np. nie przewiduje korzystnej dla konsumenta jurysdykcji sądów państwa jego zamieszkania. Ta ostatnia (art. 15 II konwencji lugańskiej z 2007 r.) stanowi ułatwienie, bo oznacza brak potrzeby uczestnictwa w postępowaniu przed sądem państwa pozwanego przedsiębiorcy (zgodnie z ogólną zasadą actor sequitur forum rei).
Tym samym sugerowane przez Komisję rozwiązanie obecnej „pustki” normatywnej oznaczać będzie dalsze trwanie stanu niekorzystnego (pogorszonego) dla wierzycieli. W państwach UE i Wielkiej Brytanii nadal brak będzie przewidywalnych reguł wzajemnego wykonywania orzeczeń w niektórych tych sprawach cywilnych, będzie kadłubowa (pośrednia) regulacja jurysdykcji krajowej. Warto, by państwa członkowskie zasugerowały Komisji ponowne przemyślenie jej stanowiska.
Wyjść z impasu
W zakresie alimentów pewnym rozwiązaniem jest przystąpienie przez Wielką Brytanię do konwencji haskiej z 2007 r. (Dz.Urz. UE L 339, 21.12.2007 r., s. 3), regulującej międzynarodową pomoc prawną oraz wykonywanie orzeczeń alimentacyjnych. Nie jest to rozwiązanie w pełni oddające dotychczasowy stan prawny, ponieważ konwencja nie reguluje międzynarodowej właściwości sądów w sposób bezpośredni, a w sposób pośredni (jako przesłankę skuteczności obcego orzeczenia). Warto przy tym zaznaczyć, że konwencja haska z 2007 r. przewiduje wiele praktycznie użytecznych rozwiązań, w tym składanie wniosku o egzekucję we własnym państwie.
W pozostałych sprawach do rozważenia byłoby upoważnienie przez Unię państw członkowskich do działania w jej imieniu i kontraktowania z Wielką Brytanią na płaszczyźnie międzynarodowej. Rozważyć też można przyjęcie, że w zakresie przedmiotowym i regulacyjnym, którego nie obejmują konwencje haskie z lat 2007 i 2019 r., Unia rezygnuje z wykonywania swych kompetencji. Wówczas zainteresowane państwa członkowskie mogłyby zawierać bilateralne umowy międzynarodowe o obrocie prawnym z Wielką Brytanią, z zachowaniem wymagań przewidzianych dla takich konwencji w rozporządzeniach unijnych: nr 2009/662 (Dz.Urz. EU L 200, 31.07.2009 r., s. 25) i nr 2009/664 (Dz.Urz. EU 200, 31.07.2009 r., s. 46).
Nie do końca żartując, można by skwitować, że brexit w zakresie międzynarodowego prawa prywatnego i postępowania cywilnego – mimo ciągnących się latami rokowań, nieco zaskoczył i Unię Europejską, i Wielką Brytanię.
Z krajowej perspektywy poprawa jest pożądana, bo na Wyspach zamieszkuje nasza emigracja, w tym dłużnicy. I dla podmiotów z Polski i dla Polaków w Wielkiej Brytanii w praktyce korzystne byłoby dalsze dwustronne stosowanie konwencji lugańskich. Gdyby to nie nastąpiło, a Unia by nadal nie wykonywała efektywnie swoich kompetencji do „współpracy sądowej” w całym zakresie spraw cywilnych, to można by też rozważyć inicjatywę międzynarodowego porozumienia dwustronnego. Mogłoby ono objąć też sprawy małżeńskie (rozwód i separację) i usprawnić rozwiązania z konwencji haskiej z 1970 r. (Dz.U. z 2001 r. nr 53, poz. 561) w zakresie uznawania polskich orzeczeń za granicą. Taka – uzupełniająca nowsze konwencje haskie – międzynarodowa konwencja Polski z państwem, w który żyje sporo rodaków i z którym prowadzony jest obrót gospodarczy, byłaby uzasadniona też postulatem niepogarszania po brexicie w sposób nieproporcjonalny standardów obrotu prawnego w sprawach cywilnych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama