Przygotowana przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii nowelizacja rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. z 2019 r. poz. 1065), uchroni deweloperów oraz inwestorów indywidualnych przed koniecznością przeprojektowywania budynków.
Przygotowana przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii nowelizacja rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. z 2019 r. poz. 1065), uchroni deweloperów oraz inwestorów indywidualnych przed koniecznością przeprojektowywania budynków.
Nowela wprowadzi przepis przejściowy dotyczący parametrów energetycznych budynków mieszkalnych. Chodzi o wskaźnik rocznego zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną EP oraz współczynnik przenikania ciepła U dla przegród, czyli dla ścian, dachów, stropów oraz okien i drzwi. Maksymalna wartość współczynnika EP dla domów jednorodzinnych wynosi obecnie 95 kWh/mkw. rocznie, a dla budynków wielorodzinnych 85 kWh/mkw. rocznie. Od 31 grudnia 2020 r. nie będzie on mógł przekraczać odpowiednio 70 i 65 kWh/mkw. na rok.
Choć inwestorzy o tej zmianie wiedzieli już od 2012 r., nie mogli jednak przewidzieć, że z powodu pandemii COVID-19 załatwienie formalności budowlanych znacznie się wydłuży. Na wydanie pozwolenia na budowę organ administracji architektoniczno-budowlanej ma 65 dni, ale w praktyce urzędnicy często nie dotrzymują tego ustawowego terminu. Gdyby złożony wcześniej wniosek o pozwolenie na budowę nie został rozpatrzony do końca roku, konsekwencje byłyby dla inwestora bardzo bolesne, bo od nowego roku budynki muszą spełniać ostrzejsze parametry energetyczne. Dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) Konrad Płochocki wyjaśnia, że w takiej sytuacji budynek musiałby być przeprojektowany. Oznaczałoby to nie tylko opóźnienie budowy, lecz także konieczność poniesienia ogromnych wydatków – nie tylko na zmianę projektu, ale również na zakup droższych materiałów i urządzeń.
– Dwóch inwestorów składających wniosek w jednym terminie podlegałoby surowszym bądź łagodniejszym normom energetycznym w zależności od czasu trwania postępowania administracyjnego. Szczególnie ucierpieć mogłyby mniejsze rodzinne przedsiębiorstwa lub inwestorzy indywidualni – podkreśla dyrektor PZFD i dodaje, że to na prośbę związku ministerstwo skoryguje rozporządzenie.
Zmiana przepisu zaostrzającego współczynniki EP i U nie obejmie „spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem 31 grudnia 2020 r.”, w których:
■ został złożony wniosek o pozwolenie na budowę, odrębny wniosek o zatwierdzenie projektu budowlanego, wniosek o zmianę pozwolenia na budowę, wniosek o pozwolenie na wznowienie robót budowlanych lub wniosek o zatwierdzenie zamiennego projektu budowlanego albo projektu zagospodarowania działki lub terenu lub projektu architektoniczno-budowlanego,
■ zostało dokonane zgłoszenie budowy lub wykonania robót budowlanych w przypadku, gdy nie jest wymagane uzyskanie decyzji o pozwoleniu na budowę,
■ została wydana decyzja o pozwoleniu na budowę lub odrębna decyzja o zatwierdzeniu projektu budowlanego.
– Dzięki temu wnioski złożone przez inwestora w bieżącym roku będą procedowane na dotychczasowych zasadach, niezależnie od momentu, w którym decyzja stanie się ostateczna – zapewnia Konrad Płochocki.
W PZFD oceniają, że wprowadzenie przepisu przejściowego może uchronić przed koniecznością przeprojektowania nawet kilkudziesięciu tysięcy mieszkań i domów.
Konrad Płochocki liczy, że resort spełni także drugi postulat, czyli zgodzi się na elastyczność w sposobie osiągania współczynnika EP. PZFD proponuje utrzymanie na dotychczasowym, obowiązującym w 2020 r., poziomie współczynników przenikalności U dla przegród, okien, dachów i stropodachów. Architekci, projektanci i inwestorzy mieliby sami decydować o wyborze sposobu, w jaki osiągną wspomnianą ponad 20-proc. redukcję EP.
Dyrektor PZFD zwraca uwagę, że zaostrzanie parametrów izolacyjnych jest nieuzasadnione ekonomicznie, co wykazała ekspertyza Narodowej Agencji Poszanowania Energii. Pod apelem w tej sprawie podpisały się także Business Centre Club oraz 10 izb i organizacji z branży budowlanej oraz reprezentujących architektów, m.in. Polska Izba Przemysłowo-Handlowa Budownictwa, Polski Związek Okna i Drzwi oraz Izba Architektów RP i Stowarzyszenie Architektów Polskich.
„Biorąc pod uwagę zebrane przez nas doświadczenia, opinie, a przede wszystkim wyniki przeprowadzonych analiz i badań, doszliśmy do przekonania, iż nowe wymogi warunków technicznych mogą być spełnione przy mniejszym obciążeniu konsumentów kosztami lub dać większe oszczędności na rachunkach i bardziej wymierne efekty środowiskowe przy tych samych nakładach inwestycyjnych, jeżeli tylko przepisy dopuszczą dowolność w wyborze sposobu, w jaki architekt, projektant i inwestor osiągną łączne maksymalne zapotrzebowanie na energię pierwotną EP dla budynku” – czytamy we wspólnym oświadczeniu izb i organizacji budowlanych.
Przepis zaostrzający współczynniki energetyczne nie obejmie spraw wszczętych i niezakończonych przed 31 grudnia 2020 r.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama