Negocjacje w UE prowadzimy w sposób zasadniczy, twardy - powiedział premier Mateusz Morawiecki odnosząc się do słów ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o tym, że w negocjacjach nie można być "miękiszonem". Premier zapewnił, że nie ma żadnych problemów ze współpracą z Ziobro.
Premier był pytany w środę na konferencji prasowej o słowa ministra sprawiedliwości, lidera Solidarnej Polski dotyczące negocjacji unijnego budżetu możliwości zastosowania w nich weta.
Ziobro mówił w środę, że w historii UE "wielokrotnie różne państwa stosowały weto lub groziły jego użyciem". "Niedawno groził użyciem weta premier Holandii w czasie lipcowego szczytu, kiedy też ja namawiałem premiera Mateusza Morawieckiego, by zdecydował się na zastosowanie tego instrumentu, i nikt nie zarzucał premierowi Holandii, by tego nie robił, bo to oznacza rozpad UE, czy utratę poważania dla Holandii" - wskazał. "To są negocjacje. W negocjacjach nie można być za przeproszeniem +miękiszonem+, trzeba być twardym, trzeba potrafić dbać o interesy własnego kraju, Polski" - podkreślił Ziobro.
Morawiecki został zapytany, czy czuje się adresatem słów Ziobry o "miękiszonie" i jak w takiej sytuacji wyobraża sobie dalszą z nim współpracę?
"Wyobrażam sobie tę współpracę bardzo dobrze, znakomicie; tak, jak do tej pory. Nie mam z tym żadnych problemów. Każdy zajmuje się różnymi obszarami, bardzo ważnymi dla życia społecznego, życia gospodarczego" - odparł szef rządu.
"Negocjacje prowadzimy w sposób zasadniczy, twardy" - podkreślił premier. Dodał, że w swoim niedawnym wystąpieniu w Sejmie pokazał, jak zamierza je prowadzić. "Jestem bardzo mocno zbudowany tym, że mamy bardzo dobre relacje z kilkoma partnerami w Unii Europejskiej, w szczególności z bardzo podobnie myślącymi Węgrami i Słowenią, ale również z innymi państwami Unii Europejskiej" - zaznaczył Morawiecki.
Dodał, że obawy Polski dotyczą rozporządzenia, zgodnie z którym wypłaty unijnych środków byłyby zależne od przestrzegania reguł praworządności przez państwo członkowskie.
Według premiera rozporządzenie to "będzie swego rodzaju pałka polityczną". "Poprzez arbitralne decyzje, czyli decyzje nie oparte o jakieś jasne kryteria, tylko arbitralne, motywowane politycznie decyzje, jedno państwo, które nie podoba się komuś w Brukseli będzie mogło być ukarane a inne, które grzechy ma dziesięciokrotnie większe, siedzi sobie grzecznie na krzesełku i korzysta ze świętego spokoju" - powiedział Morawiecki.
"Jako Polska dbamy o równość wobec prawa, pewność prawa i o praworządność. To jest walka, którą toczymy w Unii Europejskiej" - dodał premier.(PAP)
autor: Marzena Kozłowska