Dyskusja ministrów ds. europejskich potwierdziła, że w UE nie ma jednomyślności w sprawie wieloletnich ram finansowych, funduszu odbudowy oraz mechanizmu warunkowości uzależniającego dostęp do funduszy unijnych od praworządności.
Minister ds. europejskich Konrad Szymański podkreślał podczas wideokonferencji, że warunkowość nie jest problemem, podobnie jak ochrona budżetu, ale jest nim "brak pewności prawnej i przewidywalności narzędzia prawnego", jakim jest warunkowość.
"Nikt nie powinien być zaskoczony wczorajszymi wydarzeniami, bo wielokrotnie mówiliśmy, że to jest bardzo wątły kompromis" - mówił Szymański, odnosząc się do zablokowania prac nad budżetem UE i funduszem odbudowy przez Polskę i Węgry.
"Nasza sytuacja gospodarcza jest wątła" - odpowiedział mu irlandzki minister ds. europejskich Thomas Byrne. Jak przekonywał, UE potrzebuje przede wszystkim pewności gospodarczej, że będzie mogła sobie poradzić z kryzysem. Apelował, by bardzo dokładnie przyjrzeć się, jakie będą konsekwencje dla UE, jeśli nie będzie kompromisu ws. budżetu i funduszu odbudowy.
Rozczarowania obecną sytuacją nie krył minister ds. europejskich Włoch Vincenzo Amendola. Jego kraj ma być największym beneficjentem funduszu odbudowy. "Jesteśmy bardzo sfrustrowani. Dotyczy to nie tylko nas, ale również naszego społeczeństwa. Pandemia i niepewność wynikająca z kryzysu absolutnie się nie skończyły" - mówił Włoch.
Jak zaznaczył, w UE nie powinno być obaw ws. warunkowości, jeśli wszystkie kraje, jak deklarują, dbają o zasady rządów prawa. "Jeśli wszystkie 27 państw członkowskich mówi, że przestrzegają praworządności, to dlaczego mamy się obawiać warunkowości" - pytał.
Sekretarz stanu ds. europejskich Słowacji Martin Klus ocenił, że porozumienie ws. pakietu finansowego jest bardzo zrównoważone. "Jeżeli naruszymy tę równowagę, to doprowadzimy do wielkiego kryzysu. Największego kryzysu w europejskiej historii. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od jak najszybszego przyjęcia tego pakietu. Oczekują tego zarówno obywatele, jak i podmioty gospodarcze" - wskazał. Nikogo nie wymieniając z nazwy, apelował, by państwa członkowskie nie blokowały porozumienia.
Również francuski ambasador przy UE Philippe Leglise-Costa przekonywał, że jego kraj jest zadowolony z wypracowanych efektów negocjacji z PE ws. budżetu na lata 2021-2027 oraz mechanizmu praworządności. Jak zaznaczył wypracowane teksty są zgodne z ustaleniami lipcowego szczytu UE.
"Jeśli pakiet budżetowy nie zostanie przyjęty jak najszybciej, jeśli fundusze na odbudowę nie będą udostępnione państwom członkowskim, obywatelom, przedsiębiorstwom, kryzys zdrowotny, z którym mamy do czynienia dzisiaj, pogorszy się. Dołączy do niego kryzys ekonomiczny i kryzys polityczny" - przestrzegał.
W podobnym tonie wypowiadała portugalska minister ds. europejskich Ana Paula Zacarias, której kraj jako następny obejmie przewodnictwo w UE. "Jesteśmy w środku drugiej fali pandemii, stoimy na krawędzi katastrofy społeczno-gospodarczej. Nie czas na rozgrywki. To jest moment, żeby pokazać jedność" - przekonywała.
Podobnie jak Polska porozumienie z powodu mechanizmu warunkowości odrzucają Węgry. Minister sprawiedliwości tego kraju Judit Varga oceniła, że zaproponowany tekst nie jest zgodny z ustaleniami szefów państw i rządów z lipca, i jest obejściem traktatów. "Ten mechanizm razem z semestrem europejskim i nieobiektywnym sprawozdaniem KE ws. praworządności jest atakiem ideologicznym na Węgry" - powiedziała.