Aby założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, nie trzeba będzie stawić się u notariusza - takie rozwiązanie przewiduje poselski projekt nowelizacji kodeksu spółek handlowych.
ANALIZA
Poselski projekt nowelizacji kodeksu spółek handlowych, nad którym toczy się dyskusja w sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Zmian w Kodyfikacjach proponuje rozwiązania, odmienne od konkurencyjnego projektu rządowego. W przeciwieństwie do projektu rządowego projekt poselski przewiduje obniżenie wysokości kapitału zakładowego tylko dla spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

Niższy próg dla spółek

Zgodnie z projektem do rozpoczęcia działalności gospodarczej w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wystarczyć ma 10 tys. zł, czyli jedna piąta kwoty wymaganej dzisiaj. Nowością jest natomiast propozycja zmniejszenia progu kapitałowego dla spółki komandytowo-akcyjnej z 50 tys. do 10 tys. zł.
Projektodawcy argumentują, że wymóg minimalnego kapitału zakładowego w obecnej wysokości utrudnia przedsiębiorcom dysponującym niedużym kapitałem wybór formy prawnej spółki z o.o. oraz komandytowo-akcyjnej. Jednocześnie wysoki próg 500 tys. zł znajduje uzasadnienie w spółce akcyjnej. Nie są przy tym podawane argumenty za takim rozwiązaniem. Tymczasem w niektórych krajach Unii Europejskiej funkcjonuje niższy niż w Polsce wymóg kapitałowy także dla odpowiedników polskiej spółki akcyjnej. Przykładowo we Francji wynosi około 37 tys. euro, w Irlandii - 38 tys. euro, w Wielkiej Brytanii - 50 tys. funtów.
Według Macieja Szambelańczyka, radcy prawnego z Kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr, proponowane zmiany są podyktowane swoistego rodzaju konkurencją pomiędzy ustawodawstwami państw członkowskich. W kontekście obniżenia pułapu wymaganego kapitału zakładowego w niektórych państwach Unii Europejskiej (na przykład Anglia, Francja, Holandia) Polska również powinna wprowadzić ułatwienia w tym zakresie. Jednak korzystne dla przedsiębiorców rozwiązania mogą z drugiej strony wiązać się z większym ryzykiem po stronie wierzycieli.
- Kapitał zakładowy stanowi gwarancję finansową dla wierzycieli, gdyż wiąże aktywa w bilansie i zabezpiecza określony poziom majątku, który nie może zostać swobodnie wypłacony przez wspólników - argumentuje radca prawny Maciej Szambelański.
Obaw tych nie podziela Roman Rewald, partner w kancelarii Weil, Gotshal & Manges. Jego zdaniem, minimalny kapitał zakładowy przestał spełniać swoje zadania związane z wypłacalnością spółki lub jej wiarygodnością, a stał się tylko mitręgą administracyjną przy tworzeniu nowych przedsięwzięć.
Wymóg jego obniżenia jest krokiem we właściwym kierunku, ale najlepiej byłoby, gdyby kapitał ten w ogóle zniesiono - uważa adwokat.

Bez notariusza

Nowym pomysłem wprowadzonym do projektu poselskiego jest zniesienie obligatoryjnej formy aktu notarialnego dla umowy spółki partnerskiej, komandytowej, komandytowo-akcyjnej oraz dla spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Dla wszystkich wymienionych spółek wystarczająca ma być forma pisemna pod rygorem nieważności.
Zdaniem autorów, surowa forma aktu notarialnego nie znajduje uzasadnienia w obrocie gospodarczym. Sąd rejestrowy i tak za każdym razem bada z urzędu umowę spółki pod kątem jej zgodności z kodeksem spółek handlowych. W istocie obecna forma wiąże się z ponoszeniem dodatkowych kosztów, co stanowi barierę dla przedsiębiorców. Obowiązkowa forma aktu notarialnego jest jednak potrzebna dla statutu spółki akcyjnej, która z założenia służy do prowadzenia przedsiębiorstwa w większych rozmiarach.

Taniej w KRS

Kolejną proponowaną zmianą jest obniżenie i ujednolicenie opłat od wpisu przedsiębiorców do Krajowego Rejestru Sądowego. Obecnie dla spółek osobowych ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych dla spółek osobowych przewiduje opłatę w wysokości 750 zł, dla kapitałowych zaś - 1 tys. zł. Projektodawcy proponują jednolitą stawkę 500 zł dla wszystkich spółek.
Aplikant adwokacki Rafał Syska zaznacza, że obniżenie opłat od wpisów będzie miało znaczenie tylko w odniesieniu do najmniejszych spółek, o najmniejszych zasobach kapitałowych. W przypadku większych podmiotów proponowana zmiana nie powinna mieć w praktyce większej wagi.
- Następne kroki w dążeniu do uproszczenia organizowania działalności gospodarczej w formie spółek prawa handlowego powinny zmierzać do odformalizowania wstępnego etapu jej organizowania. Obecnie obowiązujące skomplikowane i niejasne regulacje powodują bowiem, że już na tym etapie konieczne staje się korzystanie z usług profesjonalnego doradcy, którego wynagrodzenie jest wielokrotnie wyższe niż formalnie wymagane opłaty - postuluje Rafał Syska.