"Jeżeli mnie pytacie, czy myślę, że wiele ataków na Polskę dotyczących przestrzegania wartości demokratycznych jest przesadzonych, moja odpowiedź brzmi +tak+" - oświadczyła Mosbacher.
Dodała, że UE niechętnie przyjmuje do wiadomości, jak wielkie postępy uczyniła Polska od upadku komunizmu, szczególnie jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. "Przez Unię Europejską jest cały czas postrzegana (Polska - PAP) jako nastolatka, a już nią nie jest. Nie sądzę, żeby Francja i Niemcy były z tego zadowolone" - oceniła amerykańska ambasador.
Jak przypomina Reuters, rządzona od 2015 r. przez Prawo i Sprawiedliwość Polska była krytykowana przez UE w związku z reformą systemu sądownictwa, a Bruksela oskarżała Warszawę o łamanie prawa unijnego.
Wraz z pogarszającymi się relacjami z UE Polska skupiła się na budowaniu silnych więzi z USA, szczególnie od czasu objęcia władzy przez prezydenta Donalda Trumpa - pisze Reuters.
UE stara się odpowiedzieć na to, co wielu w Europie Zachodniej postrzega jako pełzający autorytaryzm, szczególnie we wschodnich krajach Wspólnoty: Polsce, Węgrzech i Rumunii - tłumaczy Reuters opisując, że na rozpoczętym w piątek unijnym szczycie w Brukseli dyskutowany będzie mechanizm, który ma łączyć przyznawanie środków z budżetu UE z przestrzeganiem zasad praworządności.
Po tym, gdy niektóre z polskich miast wprowadziły regulacje przeciwko promowaniu tzw. ideologii LGBT, Komisja Europejska zasygnalizowała też, że unijna pomoc może być wstrzymana wobec polskich samorządów, które dyskryminują mniejszości ze względu na orientację seksualną - pisze Reuters.
Agencja zwraca również uwagę, że podczas niedawno zakończonej kampanii prezydenckiej w Polsce Mosbacher zareagowała na traktowanie praw mniejszości seksualnych przez PiS, gdy prezydent Andrzej Duda powiedział, że "ideologia LGBT" jest gorsza od komunizmu.
"Myślę, że były tam podteksty homofobiczne" - powiedziała ambasador USA odnosząc się do kampanii prezydenckiej. "Czy mi się to podoba? Nie. I wyraźnie i publicznie o tym mówię" - dodała.
Mosbacher oświadczyła także, że zawarta w 2019 r. przez Dudę i Trumpa umowa o przeniesieniu tysiąca żołnierzy USA do Polski zostanie sfinalizowana w przeciągu "tygodni, nie miesięcy". Reuters podał w zeszłym miesiącu, że po roku negocjacji to porozumienie rozpadło się w wyniku sporów dotyczących finansowania i miejsca rozmieszczenia wojsk USA; Mosbacher zaprzeczyła wówczas tym doniesieniom. (PAP)