Sąd nie może zmniejszyć wysokości kary umownej, jeśli nie żąda tego strona – wynika z orzeczenia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
Orzekał on w sprawie spółki z o.o., która zawarła z osobami fizycznymi, posiadającymi kilka lokali gastronomicznych, umowę o współpracy.
Miała ona polegać na sprzedaży, reklamie oraz promocji produktów spółki w punktach gastronomicznych z zachowaniem zasady wyłączności: prowadzący lokale zobowiązali się, że nie zawrą umów o podobnym charakterze z podmiotami konkurencyjnymi wobec spółki.
Złamanie warunków umowy chociażby w jednym z lokali oznaczało niewywiązanie się z zawartego kontraktu. Karę umowną za naruszenie tych zobowiązań ustalono na 150 tys. zł.

Miarkowanie bez żądania

Po podpisaniu umowy zasada wyłączności została jednak złamana, w związku z czym spółka wezwała swoich kontrahentów do wypłaty rekompensaty. Sąd okręgowy, do którego złożyła pozew w reakcji na brak zapłaty kary umownej, zasądził na jej rzecz jedynie 5 tys. zł. Uznał bowiem, iż wysokość ustalonej w umowie kwoty kary umownej była rażąco wysoka i należało ją zmniejszyć.
Od orzeczenia powódka złożyła apelację, wskazując na liczne błędy, jakich podczas procedowania dopuścił się sąd pierwszej instancji. Wskazała m.in., że sąd błędnie zastosował art. 484 par. 2 k.c. i dokonał miarkowania kary umownej w sytuacji, gdy pozwani w toku postępowania nawet tego nie żądali (wnioskowali jedynie o oddalenie powództwa).

Profesjonaliści

Skład orzekający sądu apelacyjnego, któremu przewodniczył sędzia Adam Jewgraf, zgodził się w pełni z argumentami skarżącej i zasądził na jej rzecz 145 tys. zł.
W uzasadnieniu wyroku wskazał, iż rozpatrywana sprawa jest sprawą gospodarczą, w której pozwani, w sprzeciwie od nakazu zapłaty, powinni przedstawić wszystkie okoliczności faktyczne i dowody na poparcie swojego stanowiska, pod rygorem utraty prawa do powoływania się na nie w toku postępowania.
A niezłożenie przez nich wniosku o zmniejszenie wysokości kary umownej uniemożliwiało sądowi okręgowemu korektę wysokości dochodzonej przez spółkę kwoty.
„Tym bardziej zatem brak jest uzasadnionych podstaw, aby pozwanym, reprezentowanym w niniejszej sprawie przez profesjonalnego pełnomocnika, przypisywać żądania czy zarzuty, których nie wyrazili w toku trwającego procesu” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, sygn. akt I ACa 1392/11.