O niedostatku majątkowym beneficjentów świadczyć będzie jeden kwitek: zasiłek, nie zaś – jak planowano – ogólny stan majątkowy. Wielka szkoda. Bo wówczas gwarancje, że pieniądze podatników trafiają do właściwych osób, byłyby większe. Urzędniczy system będzie kosztowny. Chciałoby się przynajmniej wierzyć, że prawo Parkinsona – czynność trwa, ile może – nie zniszczy słusznego prawa ubogich.